przyczyną, która je wywołuje, np. pacjent, który widział przerażające sceny, staje się niewidomy. Istotnym problemem klinicznym jest błędne rozpoznanie zaburzeń konwersyjnych jako chorób o organicznym podłożu. Z analizy przyjęć pacjentów na oddziały kardiologii, gastroente-rologii i neurologii w Wielkiej Brytanii wynika, że w ciągu 2 mieś., spośród 343 przyjętych u 35% pacjentów przyczyną hospitalizacji były wyłącznie zaburzenia czynnościowe (Hamilton i wsp., 1996). Napady rzekomo-padaczkowe w zaburzeniach konwersyjnych prawdopodobnie oznaczają złość, lęk, bezradność i utratę kontroli (Betts, 1997). U mężczyzn takie napady jako symbol bezradności mogą występować w grupie chorych z urazami wojennymi. Ocenia się, że rozpowszechnienie zaburzeń konwersyjnych w praktyce ogólnej waha się między 15 a 30 proc. ogółu przyjęć pacjentów do szpitali (Folks i wsp., 1984). Te czynniki mają zasadniczy wpływ na opóźnienie w postawieniu prawidłowego rozpoznania. W prze-a te stanowią szeroki przekrój zagadnień spotykanych w neurologii i psychiatrii. Zaburzenia dysocjacyjne wyróżnione w odrębnych kategoriach klasyfikacji ICD-10 są na ogół zespołami, w których dominuje jakiś jeden objaw często pojawiający się nagle i ustępujący po kilku tygodniach lub miesiącach, jeśli ich wystąpienie wiązało się z jednorazowym urazem psychicznym. Przewlekłego charakteru nabierają wtedy, gdy u ich podłoża leżą niemożliwe do rozwiązania problemy.
Osłupienie dysocjacyjne i drgawki dysocjacyjne są najczęstszymi postaciami, które mylnie traktowane są jako napady padaczkowe. Stąd powstało określenie psychogennego napadu rzekomopadaczkowego.
Nazwa psychogenne napady rzekomopadaczkowe odzwierciedla również właściwie stan niewiedzy, stawia się bowiem to rozpoznanie w sytuacji, kiedy mylnie zakwalifikowano zaburzenie jako napady padaczkowe. Zaburzenie to nie ma jednak nic
Betts n winamson. yy.w Ramsay i wsp., 1993; Fakhoury i wsp, 1993) i od 10 do 20 proc. u dzieci (Sirven i Glosser. 1998). Są to wyniki określające odsetek chorych z napadami rzekomopa-daczkowymi wśród osób kierowanych do specjalistycznych ośrodków epileptologicznych ze względu na trudności diagnostyczne lub terapeutyczne. Według danych szacunkowych rozpowszechnienie napadów psychogennych w grupie chorych ambulatoryjnych wynosi ok. 5 do 20 proc. (Leiss 1992; Guberman 1982; Mattson, 1993; Ramsay i wsp. 1993; Kloster 1993). Na tej podstawie można przyjąć, że w populacji polskiej ok. 20 tys. chorych z napadami rzekomopa-daczkowymi traktowanych jest jako chorzy 1 padaczką, zaliczaną najczęściej do grupy opornej na leczenie farmakologiczne.
Niezwykle trudny problem stanowi grupa chorych z napadami psychogennym i ze współistniejącymi napadami padaczkowymi (Spitz, 1991; Betts i Boden.
1992). Jest to grupa pacjentów, która wymaga szczególnego po-