szedł atts odnowy, czas płodności. Dzń w wielu miastach dzieci niosą ubraną w stare szmaty słomianą kukłę. którą, zależnie od regionu, palą. topią w rzece lub morzu albo zakopują w ziemi. Owa kukła - Marzanna - symbolizuje zimę i jej odejście. W formie lej właśnie zabawy przetrwał słowiański rytuał odegna-nia zimy - utożsamianej też ze śmiercią (muz, mon - „śmierć”, poi. „mor"). Ow rytuał miał zapobiec powrotowi mnrzów aż do czasu następnej zimy, miu! odcgnnć od chat chłód i śmierć. U naszych wschodnich sąsiadów demonem, czy też (jn. Jaryła) i Rodowi. Pierwszy z nich, utożsamiany z naczelnym i najbardziej powszechnym bogiem Peronem, był bogiem siły, dobrobytu i wojny (jaru - silny, wit - pan). Drugi - Rod - był bogiem przeznaczenia. W owe święto wymiatano więc i sprzątano cale domostwo, prano i szykowano nowe odzienia. Kobiety piekły wiosenne kołacze, a mężczyźni rozpalali na wzgórzach ogniska mające zwabić nadchodzącą wiosnę, czyli przyspieszyć ciepłe dni. Tymczasem młodzi wyruszali do lasu szukać gałązek pokrytych baziami i młodymi listkami - pierwszymi życia i jego siły. ozdabiano je, żeby jeszcze bardziej wzmocnić ową siłę. Następnym dobrze nam znanym symbolem jest zając - zwierzę od wieków kojarzone w rozpowszechnionym w całej przedchrześcijańskiej europie kulcie Matki Ziemi. U Słowian owa potężna bogini znana była pod imieniem Mokoszy.
Pierwsze wiosenne święta były początkiem rocznego cyklu. Rytualne kąpiele miały pomóc w pozbyciu się nie tylko pozostałości starego roku, ale przynosiły także ozdrowicnic i dodawały sil witalnych.
się więc orać i wbijać w ziemię paliki. (Idy ktoś przewrócił się, zaraz po powsinniu musiał błagać ziemię o przebaczenie. Tak samo jak po splunięciu na nią. Zie-miu dla całego szczepu słowiańskiego była niezwykle ważna. Utożsamiana z Mokosz - boginią płodności - traktowana była z wielkim szacunkiem. Najbardziej widoczne ślady tej czci pozostały u naszych słowiańskich sąsiadów, gdzie ziemię potocznie nazywało się bogatą albo nawet przenajświętszą.
W czasach chrystianizacji kler przez, długi czas walczył z jarymi
ści. Gaik ów obnoszono po wiosce, czasami i po polach, żeby wspomóc wzrastanie zbóż i odegnać choroby od bydła.
Wszystkie wiosenne święta i zwyczaje miały jeden cel - zapewnienie dobrobytu w nadchodzącym roku poprzez, dobre i bogate plony, ochronę przed chorobami. Były także formą dziękczynnych modłów do Matki Ziemi, w podzięce za przepędzenie zimy. Wiosna u Słowian kończyła się wraz ze świętem niemal najważniejszym w kalendarzu słowiańskim -• nocą Kupały. Cdn.
MICHAŁ TALAŚKA
■Nekrofile
Grupa satanistów wydobyta > grobu uwago guru. po cym odprawiła aar-ną mnę, poćwiartowała jego *wto-ka i saoęta nimi handlować na Allegro.
To sic nazywa obrzydliwa PROFANACJA' Co innego, gdy takiego czynu dokonują funkcjonariusze Kościoła rzymskokatolickie go «u /włokach swego zmarłego przywódcy. Wtedy nazywa się to TRADYCJA. PkOfaaKja zw lok jest „czcigodną tradycją” tej spółki z bardzo ograniczoną odpowiedzialnością. Ale peamiu non olei.
informacja o możliwości pokrojenia zwłok Kania Hajtib. wyrwania jego serca i przesłania pr do Krakowa była podawana w nie-fctósydr mediach ckfaronicznyeh w taki sposób jak Wormacja o przyznaniu Polsce EURO 2012.
Rozważana jest też możliwość wystawienia martwego od 3 łat dala papieża w szklanej trumnie na widok publiczny. Zastanawiam się, czy istnieje coś takiego, przed czym Kościół może się zawahać w dążeniu do jeszcze większej władzy i finansów. Ja nie potrafię sobie takiego horroru wyobrazić. Nic dziwnego, że według ostatnich badań. Watykan okazał się najbogatszym państwem na świede, skoro od IV wieku do dnia dzisiejszego potrafi ubijać interesy nawet na poćwiartowanych zwłokach.
Znany psychoanalityk Erich Fromm wyodrębnił w człowieku dwa ścierające się ze sobą popędy. Jeden z nich nazwał biofilią, a oznacza on afirmację życia, twórczości, miłości, postawę sprzyjająca indywidualnemu rozwojowi człowieka, szacunek i tolerancję w relacjach z innymi ludźmi.
Drugi z popędów Fromm nazwał nekrofilią i definiował to pojęcie znacznie szerzej, niżeli robi się to obecnie. Nekrofilia oznaczała dla niego apoteozę śmierci, destrukcji.
n:';x Ess&tst) ■■ ggmWHHWWWB
represji, sadyzmu, upokarzania, żądzy panowania nad innymi ludźmi, czyli przeciwieństwo biofilii. Twierdził, że te dwa popędy kotłują się w każdym z nas, zaś dominacja jednego bądź drugiego decyduje o tym, jakimi jesteśmy ludźmi.
Przenieśmy tę ciekawą teorię na grunt instytucjonalny. Z czym kojarzy nam się Kościół? Post, Męka Pańska, gorzkie żale, pokuta, umartwienia, ogień piekielny, ukrzyżowanie. gniew boży. święci męczennicy, demony, grzech, kara. trupi sobór, apokalipsa... Czy kłoś jeszcze ma wątpliwości? Na koniec warto zauważyć, że Karol Wojtyła, potępiając współczesną zlaicyzowaną kulturę, nazywał ją „kulturą śmierci”. Czy słyszą Państwo chichot historii? VANINI