został postawiony problem mieszańca. Ujęcie tej kwestii, która zyskała już pierwszorzędne znaczenie w Końcu „Zgody Narodów”, nabrało w ten sposób nowego charakteru o konsekwencjach niezmiernie doniosłych dla późniejszej twórczości Parnickiego. Niemal wszystkie refleksje na temat pisarstwa, które cisną się pod pióro Chozroesa, podyktowane są lękiem o czystość greki. Syn greckiej niewolnicy i partyj-skiego Króla Królów nigdy nie jest pewien, czy dosyć dobrze pojął ducha mowy matczynej, mowy Homera, Pindara i Platona. Sytuacja mieszańca badana jest w tym utworze od najróżniejszych stron. W wymiarze historiozoficznym Słowo i ciało kontynuuje powieść poprzedzającą: przenikanie „ducha Azji” do kultury helleńskiej jest działaniem wciąż przybierającym na sile w literaturze, filozofii, religii, obyczajach, polityce. Chozroes Arsacyda, syn króla Partów, pisze po grecku w egipskiej Aleksandrii pod władaniem rzymskim. Parnicki wybiera znów czas i miejsce, gdzie najintensywniej widać, jak z mieszających się kultur, wśród wojen, podróży, podbojów, po których nierzadko zwycięzcy przejmują obyczaj i wiarę zwyciężonych, rodzi się nowa jakość, odsłania się nowa epoka.
W wymiarze socjologicznym syn Króla Królów i kucharki, która była jego kochanką przez czterdzieści trzy noce, jest także mieszańcem — w takim sensie był nim również Ind Mankuras z Końca „Zgody Narodów”, czysty etnicznie, ale
zrodzony z rodziców należących do różnych kast. Chozroes ma pełną świadomość niechęci i wzgardy, jaką odczuwa wobec niego ojciec, jest nawet przekonany, że w pewnym okresie życzył mu śmierci. Ponieważ jednak psychologiczne, jednostkowe przeżywanie sytuacji mieszańca skupia się w wypadku Chozroesa wokół czego innego (trudności zostania pisarzem najdoskonalej greckim), uczucia ojca nie są dla niego sprawą istotną. Problem związku z ojcem, w wyraźnie psychoanalitycznej interpretacji, zarysowany już z okazji Leptynesa w Końcu „Zgody Narodów”, nabierze istotnego znaczenia w późniejszych powieściach, natomiast w Słowie i ciele pojawia się w równaniu: ojciec to ojczyzna, i określa egzystencjalny wymiar sytuacji mieszańca. Kto jest mieszańcem, nip ma miejsca na świecie, gdzie by go uznano za swego, nigdzie nie przypisany, wszędzie obcy, wol-ny od podległości obyczajom praojców, jest wydziedziczonym bękartem, wykluczonym z rodu i ojczyzny. ^
Taka filozoficzna interpretacja mieszaństwa, w pełni rozwinięta w Nowej baśni, zbliża się wyraźnie do egzystencjalistycznego rozumienia „kondycji ludzkiej”. W Słowie i ciele perspektywa tego uogólnienia dopiero się zarysowuje, mieszaniec jest tam przede wszystkim konkretem historyczno-kulturowym, socjalnym, psychologicznym. W takim też kontekście, jako zmieszanie ducha greckiego z żydowskością, rozważany jest przez bohaterów fenomen chrze-
43