mieszkańca Rzymu i Bizancjum z V wieku jest I odwzorowaniem archetypu zanurzonego we I wspólnej im wszystkim nieświadomości. Nie I dzieje się to również na zasadzie żartu litera- I ckiego, jak interpretuje Antonina Jelicz trawę- t stację sonetu Jana Andrzeja Morsztyna w po- [ słowiu do trzeciego tomu Nowej baśni. Jedy- I nym przekonywającym wyjaśnieniem jest ode- I sianie do jednej, scalającej wszystkie te teksty I świadomości, w której mieści się obok siebie I Słowacki i Agatokleja, Konopnicka i biskup [ Szczepanowski, Maksymian i Krzysztof Villa- I fana. Jest to świadomość twórcy tych powieści, a opisane cechy stylu ujawniają stan „nasycę- j nia lekturą” tej wyobraźni pisarza uwięzionego bez reszty w świecie książek — własnych | i cudzych.
Parnicki nie bawi się w pastisz czy parodię, jego cytaty i trawestacje nie są tylko żartem, I choć niewątpliwie gra literacka, którą uprawia, zawiera element zabawy. Najważniejszy jest jej sens głębszy: odsłonięcie postawy autora, ogromnie bliskiej postawie poety posługującego się ironią romantyczną dla zamanifestowania swej potęgi kreatorskiej. Dochodzimy tu do koncepcji artysty (pisarza) u Parnickiego — co będziemy dyskutować później. Na razie wy- i starczy nam stwierdzenie faktu, że to, co wiąże cykl Nowej baśni, rozpoczęty wydaniem pierw- j szego tomu w 1961 roku, z opublikowaną kilka miesięcy później powieścią Tylko Beatrycze, to nie tylko ciągłość czasu historycznego, w któ-
rym umieszczona jest akcja, nie tylko nawiązanie do problematyki i podjęcie tej samej symboliki, ale odniesienie do jednej i tej samej świadomości piszącego, jednej i tej samej osobowości twórcy tekstu. Tylko Beatrycze zawiera po prostu odsyłacze autorskie (przypisy umieszczone u dołu stronicy), polecające czytelnikowi porównać pewne motywy z ich ujęciem w pierwszym tomie Nowej baśni.
Tylko Beatrycze jest ważnym ogniwem w rozwoju twórczości Parnickiego. Gromadzi w sobie doświadczenia pisarskie zdobyte w powieściach poprzednich i zawiera wszystkie chyba tendencje, które rządzić będą tą twórczością, narastając aż do następnego momentu przełomowego, jakim będzie „Zabij Kleopatrę”. Beatrycze nie jest więc punktem zwrotnym, nie wyznacza zmiany kierunku, ale skupia w sobie jak w soczewce to wszystko (w sensie problematyki ideowej i kształtu powieściowego), co charakteryzuje środkowy okres rozwoju pisarstwa autora Nowej baśni. Charakterystyka Beatrycze jako pozycji niejako klasycznej dla twórczości jej autora jest oczywiście zabiegiem ryzykownym, chociaż i dość natrętnie kuszącym.
Jest to sytuacja w ogóle charakterystyczna dla każdej próby ogólnego zdefiniowania tego zjawiska, jakim są powieści Parnickiego. Przy ich lekturze i refleksji nad nimi staje się równocześnie wobec dwu sprzecznych odczuć. Z jednej strony umysł gubi się w niezmiernym