w ironiczny cudzysłów. Nie ma Już mitu WJ dza.
W trzeciej części Twarzy księżyca pisarz pofl. daje oględzinom inny mit, ukonstytuowany we wcześniejszych powieściach, mit rodowy. pa_ miętamy, jak w pierwszym tomie Mitroanijl córka króla Chorezmii, niewolnica, a potem] żona pastucha z rzymskiej prowincji, której! synowie zostali cesarzami, tworzyła legendę własną i swojego rodu. Opowiadała prawnuc2|j| ce Minerwinie dzieje swojego życia w wieli| różnych wersjach, dostosowanych do zmienia® jącego się wieku słuchaczki i zmierzających nifl tyle do odtworzenia prawdy o minionych zdafl rżeniach, ile do utwierdzenia na wieki wiel® kości rodu. Do przekazu tego został załączony§1 również zapis fantastycznych majaczeń choro® bowych Mitroanii, które stały się przedmiotem® gorących sporów jej potomków w drugim to-H mie trylogii. Mit rodowy, który w tomie pierw-■ szym oglądaliśmy w procesie powstawania, I w Opowieści bizantyńskiej jest już mechaniz- I mem funkcjonującym niejako samoczynnie. Ta- I jemnica Przeciwziemi czy Pierwoziemi, życia I pozagrobowego i porozumiewania się ludzi I z bogami, przekazana w spadku prawnukom, 1 staje się motorem ich przemyśleń i działań I i wzbogaca się z kolei o zapisy przez nich po- I czynione. W trzecim tomie mówi się już o ro- I dowej traditio jako przekazywanej z po- I kolenia na pokolenie przez pięć stuleci.
W ostatniej części trylogii stosunek do ro-
dzinnego mitu jest jednak inny niż w obu poprzednich. Tam pisarz ukazywał swych bohaterów jako żyjących całkowicie we władzy owego mitu. Pasjonowali się rozwikływaniem rodowej tajemnicy, podporządkowując temu wszystkie dążenia własnego życia, i za ustrzeżenie jej przed ciekawością obcych płacili bez wahania śmiercią cudzą i własną. W tomie trzecim wszyscy są zupełnie świadomi, jak bardzo wątpliwa jest prawdziwość wielu elementów rodowej tradycji, dotyczącej tajemnic Pierwoziemi, i nie zamierzają przejmować się nią więcej, niż jest warta. Tradycja rodu stała się martwa, przestała być w poczuciu jednostek twórczą, inspirującą siłą. Ale żyje ród przez tę tradycję stworzony. Pisarz ukazuje, jak legenda rodu, kreowana początkowo przez jednostki, wymyka się ich woli, uniezależnia, przemienia się w coś zupełnie nie przewidywanego: poczucie wspólnoty Mitroanidów trwa nawet wówczas, kiedy uzasadnienia tego poczucia straciły wszelką ważność. Trzeba więc nadać jakiś nowy sens jego istnieniu.
Trzeci tom Twarzy księżyca jest osobliwym protokołem zjazdu Mitroanidów, odbywającego się, dzięki gościnności kagana Chazarów, w górach Kaukazu, w ruinach legendarnego Mitreum Chozroesa, prawie pięć wieków po śmierci założycielki rodu. Siedem rozdziałów książki to protokół siedmiu całodniowych dysput. Rozdziały przedzielone są Intermezzami, na które składają się zapisy sporządzane przez
I
l-
J-
ld
iw
■a-
xj
w-
pi-
ka-
iie=
się
dla
jnie,
157