Sierawski, pułkownik Józef Dwernicki) uważała, że przelewanie krwi za Napoleona nie ma już sensu, że należy ocalić dla 'kraju tych kilka tysięcy pozostałych pod bronią Polaków. W porozumieniu z generałem dywizji księciem Antonim Sułkowskim postanowiono przedstawić całą sytuację Napoleonowi. Roli wysłannika bardzo chętnie podjął się generał Jan Kruko-wiecki, który zdaje się z własnej inicjatywy zasugerował cesarzowi, że Polacy chcą mieć teraz na swym czele generała Antoniego Sułkowskiego. Cesarz, mający większe kłopoty, niż zajmowanie się takimi sprawami, zgodził się. Działały tu dwa motywy: wspomnienie o dzielnym adiutancie Józefie Sułkowskim, poległym w Egipcie, oraz przesadne wyobrażenie o roli magnatów w Polsce. Napoleon zapowiedział jednak, iż nie rezygnuje z dalszej służby wojska polskiego i jeszcze osobiście przemówi do żołnierzy.
Powyższa nominacja, pomijająca zasłużonego twórcę legionów Jana Henryka Dąbrowskiego, niewiele zaskoczyła ogół wojska. Tym bardziej że książę Sułkowski dał słowo honoru, iż doprowadzi wojsko tylko do Renu i nie zamierza tworzyć nowych legionów we Francji.
28 października Napoleon pod Fuldą kazał się zebrać wszystkim oficerom polskim. Jego przemowa, wygłoszona z żołnierską swadą, skłoniła ową gromadę kilkuset oficerów do pozostania w Wielkiej Armii, marszu do Francji i walki do ostateczności. Ich zdaniem walka Polaków mogła pozytywnie wpłynąć na losy Księstwa Warszawskiego. Nawet ci, co gardłowali za porzuceniem Napoleona, teraz wiwatowali: Niech żyje cesarz! Tylko Sułkowski zażądał dymisji i następnie poddał się aliantom.
Nie wiemy, czy wśród wznoszących z entuzjazmem okizyki na cześć Napoleona olychać było głos Ludwika Bogusławskiego. W każdym razie już w dwa dni później, 30 października 1813 roku, wziął udział w bitwie pod Hanau. Bawarsko-austriacka armia generała Wrede usiłowała zagrodzić Napoleonowi odwrót do Renu. Została rozgromiona i sama zepchnięta. Wśród piechurów polskich, którzy pierwsi wdarli się do Hanau, był Bogusławski. Była to już ostatnia walka, w której uczestniczył. Odtąd jedynie „odbył marsze do Francji”. Po przekroczeniu Renu i niezwykle przykrym tam, na szczęście niedługim, pobycie o głodzie i chłodzie jesiennym na placach miast, Polacy — idąc przez Metz — zgromadzili się w Sedanie i jego okolicach. Z pięciu i pół tysiąca żołnierzy polskich zorganizowano pułki, z piechoty powstał tylko jeden, pod nazwą nadwiślańskiego. Jest to znamienne dla całokształtu polityki Napoleona i jego stosunku do Polski i Polaków. Po tak solennej zdawało się zapowiedzi w Fuldzie nie zdobył się na nadanie mu nazwy: polski. Również nic zostały zreorganizowane jednostki połączone w samodzielną, jed-
59