w sobie, poderwał swoich żołnierzy. Pierwsi biegli strzelcy, za nimi kosynierzy. Uderzali na czworobok nieprzyjaciela tuż za tartakiem. Impet uderzenia odrzucił nie spodziewającego się z tej strony uderzenia przeciwnika o kilkaset metrów.
Z lasu wyłaniają się jeźdźcy. Już są na grobli. Teraz Callier znów podrywa swoich. Kazi ich gęsty ogień. Ranny w nogę i lewe ramię, biegnie dalej. Tymczasem kawalerzyści już sforsowali groblę, już biją się z Rosjanami przy armatach. 1 kompania atakuje groblę, atak się nie załamuje.
Lejard, młody Francuz, przybyły od żuawów algierskich, zająwszy miejsce w strudze, celnie palił do wroga. Czterech strzelców nieustannie nabijało mu sztucery. Ten ciągły i natarczywy ogień prażący z jednego miejsca zwrócił uwagę Rosjan, którzy skierowali tam gęsty ostrzał. W pewnej chwili Lejard dostał postrzał w nogę. Zwalił się na ziemię ze strzaskaną kością. Zniesiono go nieprzytomnego ze stanowiska walki. Strzelcy, którzy nabijali mu broń, zajęli teraz jego miejsce i ze zdwojoną energią oraz zaciętością walili do wroga, chcąc pomścić stratę Lejarda.
Walka trwała już od kilku godzin, prochu dostarczał strzelcom dwunastoletni chłopak, przynosząc go w połach ozamarki. Polacy parli do przodu, nieprzyjaciel podawał tyły.
— Victoria, pierwsza victoria! — krzyknął Callier.
Jest ranny, mundur przesiąka krwią, ale nawet na prośby swego brata Oskara nie schodzi z pola walki.
Bitwa dobiegała końca — pierwsza zwycięska dla oddziału, ale nie dla naszego bohatera. Callier pod sam koniec walki zootal ponov/nic ciężko ranny, tym razem w policzek i szczękę. Przewieziony do sąsiedniej wsi, dostał się bezbronny w ręce przeciwnika.
Pięciogodzinna bitwa pod Olszakiem zakończyła się zwycięsko dla powstańców. W oddziale, dzięki cofnięciu się nieprzyjaciela, znacznie podniosło się morale, choć straty były poważne, a utrata Calliera bardzo dotkliwa. Ranny w nogę bohaterski kapitan Lejard, przewieziony do Mikorzyna, poddał się operacji, podczas której odjęto mu nogę. Innego wyjścia nie było, gdyż obawiano się gangreny.
Wkrótce po bitwie pod Olszakiem oddział Mielęckiego natknął się pod Ślesinem na kolumnę wojsk, wzmocnioną oddziałem Nelidowa. Doszło do krwawej bitwy, zakończonej rozbiciem oddziału. Zginęło wielu powstańców z Wielkopolski, między innymi kilku gimnazjalistów z Trzemeszna i Poznania oraz Antoni Bu-dziszewski, brat Franciszka Budziszewskiego, głośnego dowódcy powstańczego. Niepowetowaną wrosscio stratę poniosły szeregi powstańczo przez ubytek Mielęckiego, który został ugodzo-
59