W takim postawieniu sprawy, zreferowanymi tu najkrócej za Palcem zagrożenia, rozpozna-jemy tę samą interpretację, którą przytacza! Parnicki mówiąc o sobie w wywiadach prasowych czy na wieczorach autorskich. Ta zgodność szczegółów przywołanych w powieści z wypowiedziami pozaliterackimi zobowiązuje. Czytelnik powinien być tej zgodności świadom, powinien rozpoznawać wydarzenia z dzieciństwa Tau jako fakty z życia Parnickiego, powinien byc przekonany o autentyczności elementów autobiograficznych szóstego tomu Nowej baśni, później także tożsamości i Muzy dalekich podróży. Nie chodzi oczywiście o to, byśmy traktowali te powieści jako źródło informacji o biografii pisarza (a takie próby czyniono ’). Nie będziemy też próbowali weryfikować przytaczanych przez niego szczegółowych informacji opierając się na dokumentach, jak powinien uczynić biograf albo historyk Dla interpretacji dzieła Parnickiego nieważne jest, co mogłoby okazać się „prawdą”, a co „zmyśleniem” w jego informacjach autobiograficznych, ważna jest zamierzona zgodność między tym, co czytelnik odbiera jako wypowiedź o „życiu" — w tekstach pozaliteracklch, a tym. co się składa na „dzieło”, co jest Składnikiem J tekstów, wytrwale nazywanych przez autora^ powieściami. W tym, co autor Tożsamości raó^|
1 Zob. A. Polkowski, Mosiężne totemy Teodora Pa9 nlckiego, „Kierunki” 1972, nr 2S.
wił o sobie, odpowiadając na pytania dziennikarzy, uderza wyraźna konsekwencja. Mówił o tym, i właściwie tylko o tym, co dotyczyło go jako pisarza: jego drogi do pisarstwa, jego losów jako autora już piszącego, jego koncepcji literatury. Stale powraca do jednej sprawy: jak to się stało, że został pisarzem polskim, z życiorysu będąc obywatelem świata. Człowiek, który zjeździł pół globu, nie opowiada o krajach, które widział i w których żył. Opowiada
0 książkach, które przeczytał i które napisał. Mówi: we Lwowie napisałem Aecjutza ostatniego Rzymianina, w Jerozolimie Srebrne orły, w Meksyku Twarz księżyca; przepływając Atlantyk skończyłem piąty tom Nowej baśni. We fragmentach biografii — opowiadanych od czasu do czasu wścibskim dziennikarzom — ten, który żyje, zredukowany jest do tego, który pisze.
A w powieściach? Zatoczmy jeszcze raz wielkie koło, sięgnijmy pamięcią do najwcześniejszych utworów. Oto Chozroesowa refleksja nad trudami pisarstwa, narastanie ksiąg, zapisów
1 komentarzy składających się na rodową tradycję Mitroanidów, wreszcie wieloksiąg Nowej baśni z pytaniem urastającym szybko do pierwszorzędnego problemu: kto ten wieloksiąg pisze? Świat pokazany w tych powieściach oka-
1 żuje się światem tylko opowiedzianym, istnie?
L j jącym w czyimś słowie, ludzie okazują się Ł ludźmi tylko zapisanymi. „Kto pisze?” jest dla I tego świata i tych ludzi pytaniem o istnienie.