czajony do wygody, skłania się często, aby cenić bardziej te rzeczy, które prawda ukazuje jako niższe. Przecież rozum przyznaje ogromną przewagę ciałom niebieskim nad ziemskimi. A jednak któryż z cielesnych ludzi me wdałby, żeby niebo straciło choćby większość swych gwiazd, raź żeby jedno drzewko zniknęło na jego polu lub jedna krowa ubyła z jego stada? Gdy dzieci pragną, aby umarł raczej ktokolwiek z ludzi (z wyjątkiem tych kilku osób. których miłość sprawia im uciechę) niż ich ptaszek, zwłaszcza jeżeli człowiek wzbudza w nich lęk. ptaszek zaś jest piękny i ładnie śpiewa, starsi albo w ogóle lekceważą sądy dziecka, albo przynajmniej czekają cierpliwie, aż je poprawi. Podobnie powinni postępować cl, którzy przez postęp duchowy doszli do mądrości. Gdy różni niedoświadczeni sędziowie chwalą Boga w różnych stworzeniach, ponieważ bardziej odpowiadają ich cielesnym zmysłom, natomiast za dzieła wyższe i doskonalsze albo nie chwalą Go wcale, albo chwalą mniej, albo nawet próbują ganić i wprowadzać poprawki, lub w ogóle nie wierzą, że Bóg jest ich Stwórcą, wtedy tamci mądrzy ludzie powinni się przyzwyczajać albo do zupełnego pogardzania ich sądami, o ile nie mogą ich poprawić, albo też znosić je cierpliwie i spokojnie w nadziei, że się poprawią.
KUmKiorm jest twierdzenie ..Wolę me istnie*- u> oyóle. niż być nieszczęśliwym"
VI—18. Skoro tak stoją sprawy, nieprawdziwe jest przypuszczenie, że należy przypisywać Stwórcy grzechy stworzenia, mimo że musi stać się to, co On przewidział. I choć ty powiedziałeś, że nie widzisz, jak można nie przypisać Stwórcy tego, co dzieje się z konieczności w Jego stworzeniu, ja przeciwnie, nie widzę sposobu, w jaki można by przypisać Mu w stworzeniach te zjawiska, których konieczność wynika z woli grzeszących; i twierdzę, że nie da się znaleźć takiego sposobu, bo go w ogóle nie ma. Jeżeli bowiem powie mi ktoś: ..Wolałbym nie istnieć niż być nieszczęśliwy**, odpowiem: „Kłamiesz. Bo i teraz lat jesteś nieszczęśliwy, a przecież tylko dlatego nie chcesz