którzy jej nie umieją jeszcze, i tych, którzy ją z ust naszych na kartę życia przenieść mogą". Brzmi ona następująco: „Wszystkie prace dla wszystkich, wszystkie społeczne godności dla wszystkich, wszystkie drogi, cele i narzędzia dla wszystkich, wszystkie nade wszystko, o! nade wszystko, źródła oświaty dla wszystkich" . Ostatnia apostrofa, w świetle tego, co zostało dotąd powiedziane, nie wymaga specjalnego komentarza.
Na drodze prowadzącej do tak zakreślonego celu pisarka dostrzega jednak liczne przeszkody, których usunięcie - przez stronę polską, chrześcijańską -uzależnia od spełnienia kilku warunków. Podstawowym jest poznanie Żydów, ich historii, kultury, praw, a także ich codziennego, ludzkiego życia, które dla większości Polaków sprowadza się do handlu i szachrajstw. Przyniosłoby ono równocześnie odrzucenie przeróżnych, często „wprost dziecinnych" wyobrażeń o nich. Do takich zalicza wiarę - nawet wśród części oświeconych Polaków, tym bardziej zaś wśród nicoświeconego ogółu - w mordy rytualne czy bezczeszczenie hostii. Do owej ignorancji przyczynia się też ubóstwo polskiej literatury poświęconej Żydom, któremu pisarka przeciwstawia bogactwo tego rodzaju piśmiennictwa w Niemczech i Francji .
Przechodząc od programu kształtowania świadomości do planów praktycznych Orzeszkowa zwraca uwagę na konieczność przystąpienia Polaków-chrześcijan do rywalizacji na polu handlu i przemysłu, co - oprócz tego, żc umożliwiłoby nawiązywanie stosunków między obiema grupami - stworzyłoby sytuację, w której Żydzi, częściowo wyparci z tradycyjnie uprawianych dziedzin, musieliby zwracać się ku innym rodzajom prac. Ta jedna z niewielu wypowiedzi o charakterze ekonomicznym jest zgodna z typową dla pozytywizmu organicystyczną wizją równomiernie rozwiniętych struktur społecznych i ekonomicznych. Pisarka sądzi ponadto, źc przejęcie przez Polaków-chrześcijan znacznej części przemysłu i handlu przyczyniłoby się do wyrugowania stereotypu Żyda w ykorzYstującego polskie bogactwa narodowe. Autorka zdaje sobie jednak sprawę z wielkich przeszkód stojących na drodze postulowanego przez nią
'* W juto może pr*yt\vzvc obszerniej argumentację Orzeszkowej przeciw- dyskretni-naen ji\łbK*anic jakichkolwiek praw .-demnijc z sumień tych, których dotyka. odpowiednie im obowiązki. więc w miaię upływania czasu czyni ich do pełnienia obowiąz-kow coraz baivt;vei niezdatnymi Wyłączanie spod praw skłania do ich wymijania, więc szef z a nieuczciwość, hipokiyztę, podfcstępnosc dychanie łustri z dróg jednych sprowadza stoczenie się ich na drogi mne, więc nędzę fizyczną i jednostronne wyrabianie się zdohioSei. ze szkodą dla innych zaniedbywanych. Poniżenie wywołuje gwałtowną żądzę wywyższenia się, me przebierającą w środkach Wyodrębnianie. gardzenie, jakiekolwiek krzywdzenie budzi wzajemne tuedoceniame się i nienawiści, czyi i nąjsroższe zboczenia umysłowe i moralne. \a koniec, ponad wszystkie względy praktyczne wzbija się idea spraw «dhwosei, wspaniała rodzicielka wszystkich dobrych uczuć i postępków ludzkich, idea równości ludzi pomiędzy sobą wobec praw i obowiązków, będącej kamieniem węgielnym cywilizacji", ibid. s. 47
52 -53.
uaktywnienia rodaków w dziedzinie ekonomii. Dostrzega je przede wszystkim w sferze mentalności. „Przez kilka dziesiątków lat bieżącego stulecia - pisze Orzeszkowa - szlachcic nasz, jakkolwiek odradzający się już pod wielu względami, głęboko jeszcze i stale brzydzi się miarką i łokciem*' 61. Jest to wizja zbieżna z opiniami wyrażanymi przez Prusa. W krytyce niedołęstwa rodaków pisarka sięga zresztą po sarkazm przywodzący na myśl twórcę Kronik, jak w następującej wypowiedzi: „Reguła, przemysłem i handlem naszym rządząca: Żyd jest prawie wszędzie; gdzie nie ma Żyda, tam jest Niemiec [...]. My autochtoni, prawie powszechnie zrozumieliśmy już, że jeśli tak trwać będzie, ze wszystkich bogactw tego świata uratujemy tylko nasze fujarki J...]. Zrozumieliśmy to i wybuchnęliśmy wielkim wyrzekaniem - na Żydów” \ Nawiasem mówiąc, widząc w Żydach żywioł zdolny powstrzymać ekonomiczny napór Niemców, Orzeszkowa również zbliża się do Prusa16.
W podobnym tonie głębokiego żalu piętnuje i inne ułomności polskiego społeczeństwa, które grzeszy „arystokratyzmem” prowadzącym do trwonienia fortun i zaprzepaszczania szans. Grzechem tym pisarka nie obarcza zresztą wyłącznie klas najwyższych, twierdząc, że jest on rozpowszechniony i na niższych szczeblach społecznej drabiny. Z goryczą zauważa ogólne rozleniwienie społeczeństwa polskiego, niechęć do pracy, a nawet nauki. Orzeszkowa wyrzuca swoim rodakom marzycielstwo, deprawowanie dzieci zbędnym luksusem, a rodaczkom dodatkowo to, żc swą egzystencję ograniczają do salonu, wachlarza i romansu w dłoni. Tacy ludzie nie mają w opinii pisarki żadnych szans w konkurencji z Żydami, którzy potrafią „i rachować, i odmawiać sobie, i wytrwać w czynności swej, chociażby ona długo, długo, nie dawała im nic prócz mozołów i zgryzot, i kęsa czarnego chleba”. Ten sam sposób myślenia często ujawnia się także w wypowiedziach autora Lalki*
Wśród dalekosiężnych wskazań ważno miejsce zajmuje postulat zniesienia kastowości społeczeństwa. Zdaniem Orzeszkowej, „pielęgnowanie przesądu kastowego 1... 1 wnosić musi w stosunki społeczne nieobrachowaną sumę strat i niezmierzoną dozę trucizny (...). Pomiędzy Żydami [przesądy kastowe] utrwalają wyodrębnianie się. budzą niechęć wzajemną i [..,] może pragnienie odwetu, pomsty, wywyższenia się", Według autorki „pozbycie się pogardy lub co najmniej lekceważenia dla klas tak zwanych niższych” (nie tylko Żydów) byłoby jednym z głównych sposobów pomyślnego rozwikłania kwestii żydowskiej1**.
Wreszcie podnosi Orzeszkowa problem stosunku do Żydów ludu polskiego, który „ani przesądów, ani gustów i nałogów aiystokratyzmu nie posiadając, dość
161 ibid.. s. 56, su 57,
lc0 Por. także: ibid.. s. 62.
164 ibid.. s, 59.
165 Ibid., s. 63.
146 Ibid., s. 64.