stereotypem na temat Żydów jest ten, który mówi o ich grupowej solidarności. Także w czasach Prusa uznawano to za jedną z głównych cech charakteryzujących społeczność żydowską. Sam Prus zdawał sobie sprawę ze stereotypowego charakteru powyższego przeświadczenia69, niemniej jednak właśnie społecznej solidarności przypisywał istotną rolę w walce z wynikającymi z nędzy wynaturzeniami - na przykład wtedy, gdy pisał gorzko o chrześcijańskich tym razem proletariuszach: „żebrzą oni, kradną, oszukują, usługują lub - mrą skutkiem wycieńczenia sił, nie zawsze podtrzymuje ich bowiem solidarność chrześcijańska”70.
Uznając jej wagę, często na łamach Kronik przywołuje przykłady społecznej solidarności Żydów71, najdobitniej jednak we wspomnianej już kronice z marca 1897 roku. Raz jeszcze wskazując na ogrom nędzy żydowskiej, zastanawia się z nieskrywanym podziwem: „Mimo to powiedzmy szczerze, ilu który z nas w życiu spotkał żydowskich żebraków”72. Wyjaśnienie tego pozornego paradoksu przynosi przywołany przez pisarza cytat: „Cała ta nieszczęsna ludność istnieje tylko dlatego, że wzajemnie się wspiera, począwszy od bogacza, zarabiającego tysiące, do ostatniej przekupki lub tragarza, których zysk nie przenosi 20 kopiejek dziennie”1. Jak zwykle przy tego rodzaju okazjach Prus, podpierając się dodatkowo przykładem szwajcarskim, i tym razem wysuwa postulat pro domo sua: „Jak widzimy, są na tym świecie sposoby walczenia z nędzą, nawet tak wielką, o jakiej my nie mamy pojęcia. Trzeba tylko powoli i stopniowo nauczyć się szwajcarskiej [z wcześniejszych rozważań jednoznacznie wynika, że i żydowskiej - przyp. A.F.] zasady: Jeden dla wszystkich, wszyscy dla jednego; jeden za wszystkich, wszyscy za jednego”2.
3.1.2.2. Sfera codziennych kontaktów
Wzajemny stosunek Polaków i Żydów w wielkiej mierze kształtowały codzienne kontakty. To one wpływały na tworzenie się opinii o sobie nawzajem; umożliwiały choćby powierzchowne poznanie, równocześnie jednak przyczyniały się do utrwalania poczucia obcości i kreowania stereotypów. Chociaż żydzi i Polacy nieustannie spotykali się na ulicach i podwórzach miast, na wiejskich jarmarkach, przy wszelkiego rodzaju operacjach handlowych, to jednak głębsze
*■ Por „Kurier Warszawski", nr 72 z 31 marca 1877, [w:] Kroniki, t. 3, s. 79.
** .Ateneum", t. 4, z. 11 - listopad 1876, [w:] Kroniki, l, 2, s. 369.
1 „Kolce", nr 30 z 23 lipca 1874, [w:| Kroniki, l. 1, cz. 1, s. 134; „Kurier Warszawski", nr 293 z 23 października 1883, (w:) Kroniki, t. 8, a. 190.
„Kurier Codzienny”, nr 87 z 28 marca 1897, (w:) Kroniki, 1.15, s. 82.
Loc, cli.
1( Ibki, s 83. Być może wplecenie krótkiego wtrętu szwajcarskiego w rozważania dotyczące problematyki żydowskiej wzięło się stąd. że Prusowi zręczniej było stawiać rodakom za wzór odległych Szwajcarów niż niezbyt cenionych sąsiadów - Żydów.
zainteresowanie tym „drugim” stanowiło rzadkość, po obu zresztą stronach. O tym, jak bardzo stereotypowy był potoczny obraz Żyda, przekonują nie tylko nowoczesne badania socjohistoryczne1 2 3, ale i rzut oka na bogaty, choć dość jednostronny zasób polskich przysłów4. Niewątpliwa obcość nie musiała jednak wcale oznaczać wzajemnej wrogości. Paradoksem polskiej sytuacji było współistnienie wzajemnej niechęci i poczucia swego rodzaju swojskości5 6 7. Swojskość tę budowała w znacznej mierze powszechna obecność, a nieraz i niezbędność Żydów w ówczesnymi życiu codziennym Polaków.
Dziedzinami, które w największej mierze określały charakter stosunków między Polakami a Żydami, były: drobny handel i pośrednictwo, rzemiosło i inne usługi, a także wyszynk i lichwa, które jakkolwiek w społecznym odbiorze nacechowane były negatywnie, to jednak stanowiły właściwie nieodłączny element życia codziennego. Nic dziwnego, że i Prus kwestiom tym poświęcił wiele uwagi, i to zarówno w swej publicystyce, jak i w utworach beletrystycznych. Żydowski karczmarz, woźnica, pachciarz czy faktor stanowią zwykle zaledwie część realistycznego sztafażu, nierzadko jednak przejmują ważniejsze funkcje w Prasowych narracjach. W zainteresowaniach pisarza tą sferą przenikania się polskiego i żydowskiego życia na plan pierwszy wysuwają się zagadnienia wyszynku i lichwy, co nie dziwi wobec wysoce kontrowersyjnego charakteru obu aktywności czy procederów. Zajmowały one poczesne miejsce zarówno w potocznym wyobrażeniu Żyda, jak i w jego obrazie literackim4, a także w publicystyce nieustannie wskazującej na negatywne aspekty czy wręcz na immanentnic patologiczny charakter obu zjawisk .
Nie znaczy to jednak, że pozostałe, wyróżnione powyżej obszary kontaktów umknęły uwadze Prusa. Zanim więc dokładniej omówię poglądy pisarza na zagadnienie lichwy i wyszynku, spróbuję przyjrzeć się temu, na ile dostrzegał on inne formy aktywności podejmowane przez Żydów w Królestwie.
Na przykład A. Cała, Wizerunek Żyda w polskiej kulturze ludowej. Warszawa 1992.
7,1 Hasło nŻyd, żydowskie, [w:] Nowa księga przysłów i wyrażeń przysłowiowych pol
skich, w oparciu o dzieło S. Adalberga oprać, zespół pod kierunkiem J. Krzyżanowskie
go, t.3, Warszawa 1972, s. 977-991.
Por. A. Cała, Wizerunek Żyda..., s. 49-52; tejże, Stosunek swój - obcy w kulturze ludowej, „Etnografia Polska”, t. 26 (1983), z. 2, s. 203-213; por. także: R. Wapiński. Polska i małe ojczyzny Polaków. Z dziejów kształtowania się świadomości narodowej w XIX i XX wieku po wybuch U wojny światowej, Wrocław 1994, s. 158.
Por. M. Opalski. The Jewish Tavem-Keeper and his Tavem in Nmeteenth-Century Polish Literaturę, Jcrusaiem 1986.
Zob. na przykład K. Junosza, Nasi Żydzi w miasteczkach i na wsi. Warszawa 1889 s. 24, 87,97, 104, 114, 117.