132
nym zjawisku mówi H. Wcinrich, który chciałby je traktować jako znaczenie wypowiedzi.
Wreszcie ostatnie pokrewne zjawisko: Wcinrich, który w zasadzie broniłby poglądu, że „izolowane słowa są fikcyjnymi słowami; tylko słowa w tekście są realnymi słowami", cytuje rozważania niemieckiego uczonego H.-G. Gadame-ra: „Nie utrafla się w prawdziwość wypowiedzi, jeżeli sięją bada tylko ze wzglądu na jej treść [tj. na znaczenie słów - M.R.M.]. Zdanie oznajmujące jest oparte na założeniach, których samo nie wypowiada. Jest mianowicie umotywowane (sti-mulus behawioiystów!) w ostatecznej instancji pytaniem. Pytanie poprzedza wypowiedź. Wypowiedź wywołana pytaniem sama z kolei jest pytaniem i wywołuje dalszą wypowiedź. W ten sposób otrzymujemy długi łańcuch odpowiedzi, które same stają się pytaniami, i pytań, które stają się odpowiedziami"17. A oto przykład analizowany przez Weinricha, który ma nam przybliżyć sens teoretycznej wypowiedzi Gadam era. Hitler w publicznym przemówieniu mówi o swojej rozmowie z Chamberlainem: „Zapewniłem go, że naród niemiecki pragnie tylko pokoju... Zapewniłem go także, i powtarzam to tu, że jeśli ten problem [Sudetów - M.R.M.] zostanie rozwiązany, Niemcy nie mają żadnych innych terytorialnych problemów". Otóż te słowa Hitlera należy interpretować jako słowa wypowiedziane w konkretnej sytuacji. „To jest przemówienie do ludzi w Niemczech i poza Niemcami, którzy słuchają w pełnym napięcia oczekiwaniu i strachu. Słuchacze już są poinformowani, kim jest osoba mówiącego i jego kraj, poinformowani prawdziwie lub fałszywie. Mówi się już długo o terytorialnych problemach)) i dawno już pełne napięcia pytanie dotyczy wojny lub pokoju. Hitler nie składa po prostu oświadczenia samego w sobie o pokoju i granicach w Europie, lecz za pomocą tych zdań odpowiada, choć w sposób semantycznie zawoałowany, na stojące na ostrzu noża pytanie: wojna - tak lub nie? Agresja - tak lub nie?"
Wcinrich sądzi, że każde zdanie zawiera w swoim najistotniejszym, zdanio-twórczym składniku, w słowie osobowym, poza morfemem osoby i morfemem czasu coś, co on rad by nazwać morfemem asercji, coś, co jest twierdzeniem lub przeczeniem. Proponuje nie tylko dopisanie ramy modalfiej, ale także sformułowanie na podstawie wiedzy o toczącym się dialogu zdania, do którego rama mo-dalna ma być wprowadzona.
Za każdym razem to, cośmy nazywali informacją, było uzyskiwane jako wniosek. Podstawą wniosku był bądź to językowy kształt wypowiedzi, bądź wiedza o innych wypowiedziach lub wreszcie semantyczna analiza wypowiedzi uzupełniona tzw. wiedzą o życiu. Moglibyśmy rzecz przedstawić tak: osoba mówiąca używa takich wyrażeń, a zatem należy do takiej a takiej grupy zawodowej; osoba mówiąca mówi o takich a takich treściach, o które się właśnie toczy polemika, a zatem włącza się w tę polemikę; osoba mówiąca stwierdza, że chce pokoju i że ma tylko jedno roszczenie terytorialne, a zatem zadośćuczynienie temu roszczeniu powinno sprawić, że dana osoba będzie mogła spełnić swoje pragnienie pokoju.
n Zob. H. Wełnrich, Unguistik der Ligę, Heidelberg 1967.
Spróbujmy opisać w zarysowanej aparaturze pojęciowej stosunek informacji do znaczenia zacytowanych zdań. W wypadku z „kącikiem czystości” informacja wynikała z potraktowania wypowiedzi jako znaku indeksalnego, oczywista, nie wykluczającego wartości tej części informacji, która jest zawarta w samym znaczeniu wypowiedzi. Owa informacja o indcksalnym charakterze jest także uwarunkowana sytuacją komunikacyjną. Informacja wynikająca z intonacji ostrzeżenia
0 schodach wynika również z potraktowania intonacji jako znaku indeksalnego
1 oczywiście jest uwierzytelniona tylko w opisanej sytuacji Bardziej skomplikowany jest wypadek repliki księdza z Krótkie/ rozprawy. Opisujemy uzyskaną informację tak, jakby rzeczywistym nadawcą był ksiądz, a odbiorcą wójt. Jeśli w ich iwiecie żywe są dyskusje o pretensjach chłopstwa do władzy politycznej, jeśli żywe są pogłosy wojen chłopskich, wójt uzyskuje dwie informacje: o antychłopskira stanowisku księdza i o swoistej groźbie, ostrzeżeniu z jego strony. Uzyskanie tych informacji, jeśli nie przypiszemy tej wypowiedzi określonej intonacji, nie wymaga, jak poprzednio, potraktowania wypowiedzi jako znaku indeksalnego. Należy znać pewien polityczny system (?) znaków i zinterpretować wypowiedź księdza jako znak w ramach tego systemu. Jest rzeczą oczywistą, żc sytuacja komunikacyjna, ogromnie ważna, rozszerza się tu znacznie. Nie idzie już o sytuację ostrej polemiki lub nie wyłącznie o nią, idzie o uczestnictwo obu rozmówców w określonym politycznym świccie. W wypadku z dewiacyjnym użyciem „więc” uzyskana informacja wynika z interpretacji dewiacji jako znaku indeksalnego. Konieczność dopisania kontekstu, który by usuwał dewiacyjność, wynika z zasadniczej postawy odbiorcy pragnącego rozumieć komunikat W dwuzdaniowyra cytacie z przemówienia Hitlera sytuacja jest zupełnie inna, choć może nie tak daleka od rozmowy księdza i wójta. Słuchacze chcą uzyskać informację, odpowiedź na pytanie, które nie jest bezpośrednio zwerbalizowane. Uzyskać je mogą, wydobywając implikacje tkwiące w owej dwuzdaniowej wypowiedzi. Indeksalność znaków nie wchodzi tu w grę. Sytuacja komunikacyjna jest istotnym składnikiem informacji. Przy tym chodzi nie tylko o to, że ktoś mówi do owoczesnej Europy, ale także o to, że mówiący jest szefem państwa, od którego zależy, czy będzie wojna, czy jej nie będzie.
Odnotujmy sobie zatem rezultaty naszych rozważań:
1. Rozróżniamy znaczenie i sens słowa.
2. Rozróżniamy znaczenie i informację wypowiedzi.
3. Znaczenie wypowiedzi jest niesprowadzalne do znaczeń słów.
4. Informacja przysługuje tylko wypowiedziom, nie przysługuje słowom31.
5. Informacja jest często wartością wypowiedzi traktowanych jako znaki in-deksalne.
6. Informacja jest związana w najgłębszym znaczeniu tego słowa z sytuacją wypowiedzi, znaczenie jest inwariantną wartością językową wypowiedzi.
Zob. w polskim językoznawstwie klasyczną wypowiedź Z. Klemensiewicza (Składnia opt-sowa współczesnej polszczyzny kulturalnej, Kraków 1937,8.10): „Wyraz jest tylko odnośnym ma