JOHAN HUIZINOA
ItO
mmhdl ojciec o nieco dziecinnym usposobieniu potrafi serio się rozgniewać. gdy własne dzieci przyłapią go, kiedy przebiera się z® św. Mikołaja.
ojciec ze szczepu kwakiutl w Kolumbii Brytyjskiej zabił swoją córkę, •tón zaskoczyła go pr/y robieniu rzeźby, przeznaczonej na jakąś ceremonię, Niejasne uczucie świadomości religijnej u Murzynów Loango opisuje Peschuel Locsche w słowach całkiem podobnych do tych, jakich używa Jensen. Ich wiara w święte wyobrażenia i obyczaje jest niejako wiarą połowiczną, łączy się z szyderstwem i udawaniem obojętności. Najważniejsze, powiada na zakończenie, to nastrój. W rozdziale „Primitice Credulity" książki swojej The Threshold of Rełigion R[obcrt] R[anulph] Marett wyjaśnia, w jaki sposób pewien element makc-bclicw': odgrywa zawsze rolę w prymitywnej wierze. Obojętne, czy jest się czarownikiem, czy zaczarowanym — jest się zarazem i wiedzącym, i oszu-kaimn. Ale chce się być oszukanym. „Dziki jest dobrym aktorem, który, podobnie jak dziecko, zatraca się w roli, jaką przedstawia, lecz jest równie dobrym widzem i w tym także podobny jest dziecku, które ryk czegoś, o czym wie, że nie jest prawdziwym lwem, potrafi, śmiertelnie przerazić”13, krajowiec, powiada Bronisław Malinowski, bardziej czuje swoją wiarę i bardziej jej się lęka, niż sam ją potrafi sobie wyraźnie sformułować. Zachowanie się osób, którym społeczeństwo dzikich przypisuje nadnaturalne właściwości, można najlepiej określić jako ,j)layirtg up to the role"1*.
[...] Z powyższego, zdaniem moim, wynika wyraźnie, że gdy mowa o czynnościach sakralnych ludów pierwotnych, nie powinniśmy właściwie ani na chwilę tracić z oczu pojęcia zabawy. [...] Na temat funkcji, działającej w procesie uobrazowienia, powiedzieć można najwyżej, iż jest to funkcja poetycka, a najlepszym jeszcze dla niej określeniem jest nazwa funkcji ludycznej.
[...] W naszym pojęciu zabawy zniesiona zostaje różnica między wiarą i udawaniem. Pojęcie to łączy się w niewymuszony sposób z pojęciem sakral-ności i świętości. Dowodem tego jest każde preludium Bacha, każdy wiersz tragedii. Jeśli traktujemy stale całą sferę tak zwanej kultury prymitywnej jako sferę ludyczną, otwieramy sobie możliwość znacznie bardziej bezpośredniego i ogólnego rozumienia jej specyfiki poprzez ostro wyszlifowaną analizę psychologiczną bądź też socjologiczną. [...]
13 Po angielsku udawania, symulowania; bawienia się w udawanie (przyp. red. tomu),
11 RfobertJ Rfanulph] Marett, The Threshold of Religion, i. 4S.
“ Bronisław Malinowski, The Argonauts of the Western Pacific, London 1922, s 240 (W przekładzie: jdnmnaowywać nę do („.) rolT. Bronisław Malinowski. Dzieła, red. Władyałaur Małkiewicz i bl, 13. Argonauci zachodniego Pacyfiku Relacje o poczynaniach i pnygodadt knffowcÓH 3 S'ohvJ Gumeł, pad. Barbara Olczewska-Dyoniziak, Sławoj Szynkiewtcz, oprać, przekładu Andrzej Walt. gardu, Warszawa 1981, s. 322 (przyp. red. tomu)].
Zabawa i misterium
[...] Cóż się stanie, gdy zaczniemy wstępować od niższych form religijnych ku wyższym? Spojrzenie nasze zwróci się od dzikiej upiomości sakralnej ludów pierwotnych Afryki, Australii czy Ameryki ku wedyjskiemu kultowi ofiarnemu, zawierającemu już w sobie mądrości Upaniszad, ku mistycznym homologiom religii egipskiej, ku misteriom orfickim czy elcuzyjskim. Forma ich w praktyce spokrewniona jest jeszcze bardzo blisko, aż po dziwaczne i krwawe szczegóły, z tzw. prymitywami. Lecz rozeznajemy w nich już — albo też przynajmniej przypuszczamy — mądrą i prawdziwą zawartość, wzbraniającą nam rozpatrywania ich z tym poczuciem wyższości, które w istocie również już w odniesieniu do tak zwanych kultur prymitywnych jest nie na miejscu. Pytanie polega tylko na tym, czy z uwagi na formalną jednorodność, łączyć można również ze świętą świadomością, z wiarą, jaka wypełniała owe wyższe formy, kwalifikowanie ich jako zabawy. Z chwilą gdy już raz przyswoiliśmy sobie Platońską koncepcję zabawy, do której przywiodły nas uprzednie wywody, nic ma przeciwko temu żadnych zastrzeżeń. Bóstwu poświęcone igrzyska i zabawy, rzecz najwyższa. której człowiek w życiu swoim gorliwie się powinien oddawać — oto jak to ujmował Platon. Bynajmniej nic wyrzekamy się wskutek tego oceny świętego misterium jako najwyższego osiągalnego wyrazu dla czegoś, co pozostaje nieosiągalne dla logicznego rozumu. Uświęcona czynność pozostaje jedną swoją, ważną stroną włączona do kategorii zabawy, lecz w klasyfikacji takiej nie zatraca się uznanie jej świętości. [...]
Zabawa i współzawodnictwo jako funkcja kulturotwórcza
Kultura jako zabawa — nie: kultura z zabawy
Określenie „element zabawy w kulturze" nie oznacza tu, iż wśród różnorodnych zajęć w dziedzinie życia kulturalnego zabawom zarezerwowane zostało ważne miejsce; nie oznacza także, że kultura wynika z zabawy w procesie rozwojowym w taki sposób, że to, co pierwotnie było zabawą, przeszło później w coś, co zabawą już nie jest i może teraz zostać nazwane kulturą. W wywodach poniższych chodzi raczej o wykazanie, iż kultura powstaje w formie zabawy, że kultura jest początkowo zabawą, czynnością o charakterze ludycznym. Również zajęcia zmierzające wprost do zaspokojenia potrzeb życiowych, np. polowanie, często przybierają w społeczeństwie archaicznym formę zabawy. Życie społeczne wyposażone jest w ponadbiologiczne formy, użyczające mu