_ rezygnic!* t koawmefoasloego sposobu opowitdsnlŁ-
wiada. Ale zajmująca sią tą problematyką badaczka literatury zwraca uwagę, ie dzisiejszy odbiorca nie wymaga ścisłej odpowlednlośd miedzy losem fikcyjnego bohatera a historią żyda auto-. ra: wystarczy mu samo rozpoznawanie podobieństwa miedzy podmiotem wypowiedzi a podmiotem czegoś, co można określić jako „społeczny tekst bio-grafll", pewne schematyczne minimum wiedzy o rzeczywistym autorze, dające słe wywieść z rozsypanych w kulturze kawałków: wywiadów prasowych czy telewizyjnych, odpowiedzi na ankiety, spotkań autorskich, konferencji praso-wych.u
wyraźniejsze staje sle to w „Walkowerze", inicjującym właściwy dialog Skolimowskiego z publicznością; tam bohater uprawia wszak boks, a o tym epizodzie w biografii twórcy dziennikarze pisali szczególnie chetnle. Ale 1 do „Rysopisu" odsyła sporo ułamków „społecznego tekstu biografii" reżysera. Przytoczmy dla przykładu takie zwierzenia, pochodzące z. cytowanego już wywiadu:
,Ja miałem mnóstwo po rozpoczynanych studiów 1 udawałem, że skończyłem Jedne z nich, tzn. przedstawiałem tam indeks, w którym oczywiście brakowało szeregu podpisów i zdanych egzaminów, ale teoretycznie były to studia doprowadzone prawie do końca, bo niektóre podpisy miałem już z końca studiów, a nie zwrócono uwagi, że w pierwszym roku miałem mnóstwo dziur. Były to studia etnograficzne..."*1 Zarówno styl tej narracji, jak będąca jej istotą pełna wdzięku niefrasobliwość, jest nieomal kopią podobnych wypowiedzi i zachowań bohatera „Rysopisu", wystarczy tylko etnografie zamienić na autoironicznie potraktowaną ichtiologie. Polscy krytycy, niechętni przypuszczeniu, że życie stanowi pewną jedność z twórczością, zwykli co prawda te dwie postacie - Skolimowskiego i Leszczyca - skrupulatnie oddzielać. Łączyli je natomiast często -rzecz znamienna - obserwujący naszą kulturę z dystansu krytycy zagraniczni. Oto charakterystyczny fragment szkicu z francuskiego miesięcznika, gdzie wprost używa sle terminu „autobiografia":
„Miał 8 lat w 1946 roku, roku utrwalenia reżimu komunistycznego: za dużo, by nie wiedzieć o »dawnym«, za mało, by o nim sądzić. Jego spojrzenie przesuwa/de zatem po społeczeństwie, w którym czuje sią obco. Spojrzenie to ujawnia zimną obojętność, samotny indywidualizm kogoś, kto czuje sle nieswojo w bezbarwnym państwie przymusu. On nawet nie oskarża wprost systemu, ani lig od niego nie odgradza, raczej zderza alt co chwile ze światem będącym produktem tego systemu, ze światem z którym musi sią zintegrować, a zatem - od którego czuje sie odłączony. Andrzej* Jarzy (podkreśl, moja - TL) czułby sle z pewnośdą równie ile w Parmie Berto-luedsgo („Przed rewolucją"), co w Montrealu OrouU („Kot w worku") czy w tflamnarti ftrauba („Nlepogodze-ni"). Prawdę powiedziawszy, wszyscy d młodzi ludzie są jak koty schwytane do worków społeczeństw burżuszyjnych, czy też kolektywistycznych, i wszystkie Ich filmy, więcej niż autobiograficzne, są autoportretami ich pokolenia i stanu ich ducha."14
Do sensu tego wywodu zechcą jeszcze powródć. Na razie spróbuje wydągnąć pewną konsekwencją ze spostrzeżenia o „postawie autobiograficznej". Jeśli u-czestnicy komunikacji artystycznej za-pośredniczonej przez „Rysopis" nastawieni są na uprawianie (po stronie autora) czy też rozpoznawanie (po stronie odbiorców) postawy autobiograficznej, to również same reguły budowy tekstu naśladują - wolno nam przypuszczać -konwencje przypisywane zwykle tej postawie. Badacze wyróżniają trzy kolejne krąg! problemowe autobiografii: po pierwsze - dom dzieciństwa, Jun-gowsko-EIiadowski „pejzaż centralny"; po drugie - doświadczenie podróży, czyli wyjście w świat, poszukiwanie własnego miejsca na ziemi; po trzede wreszcie - powtórne zakorzenienie sią, związek z miejscem, w którym spądza sią resztą żyda.**
Pozornie - jakiż to ma związek z „Rysopisem"? O tym pierwszym kręgu nic nie wiadomo, trzeci - wydaje sią nierealny, pozostaje ewentualnie ten drugi: poszukiwanie miejsca na ziemi, podróż. Cóż to jednak za podróż w wydaniu Andrzeja Leszczyca? To raczej pozorna aktywność miejskiego łazika, który raz śpieszy sią, pądzl, kiedy indzie] zwyczajnie aią wałęsa, a na ogół - ma po prostu coś do załatwienia. Bohater filmu istotnie znajduje sią w nieustannym ruchu, odwiedza szereg miejsc, a jego wędrówka przez ulice stanowi przewodni motyw filmu. Jest to jednak kolista wędrówka przez wdąż te same miejsca; „podróż" wyznacza powtarzający sią rytm wyjść z domu i powrotów. Całą akcją filmu, rozgrywającą sią mniej więcej w dągu dziesięciu 1 pół godziny, można nawet zawrzeć w takim schemade: wyjście z domu o świde, po raz pierwszy - wędrówka pierwsza, na komisją poborową - powrót do domu po raz pierwszy - wyjśde po raz drugi -wędrówka druga, do sklepu - powrót po raz drugi, z zakupami - wyjśde z domu po raz trzeci - długa miejska wędrówka, przez barek kawowy, uczelnią, znajomy tartak, sklep, w którym pracuje żona, mieszkanie nieznajomej, biuro kursów jeżyków obcych, mieszkanie kolegi - powrót do domu po raz trzed -wyjśde z domu po raz czwarty, tym razem, być może, definitywne.
Pisząc o filmie krytycy zwracali uwagą przede wszystkim na byłejakość,-tymczasowość całego tego świata, rozpiętego między nteprzytulnym wynajętym pokojem, odrapaną sienią, odstręczającym miejskim pejzażem. Labirynty korytarzy, klatek schodowych i podwórek, demne mieszkania - tworzą „świat bez ładu, magmą materii w której nic nie przykuwa uwagi" u, nic nie dowodzi zakorzenienia. Konrad Eber-hardt nazwał bohatera trylogii Skolimowskiego „człowiekiem z walizką w rąku". „Człowiek z walizką pisał - a zatem ktoś, kto sie dokądś wybiera lub skądś wraca; ktoś, kto biegnie na podąg i Mośjkto stwierdza, ie podąg już od-.
. DOKOŃCZENIE NA STR. 24