DROGI BOZHOWCA
Przedeź skoro jest idealny, bw iEkucjci i nie atak w umyśle, czego by nie było przedtem w zmyśle
PIERWSZY ROZMÓWCA
To prawda, Ale weźmy sztukę u jej początków, przykład rzeźbę. Zdjęła ona kopię I pierwszego ofl dełu, na jaki natrafiła; ale spostrzegła potem, że modele mniej niedoskonałe, i wybrała je; poprawi ich grube błędy, potem błędy mniej grube, aż wreazcS po dokonaniu wielu prac stworzyła postać, która jufl nie jest naturą,
DRUGI ROZMÓWCA
I czemuż to?
PIERWSZY ROZMÓWCA
Ponieważ jest niemożebne, aby rozwój machiny rów*! nie złożonej jak ciało zwierzęce był równomierny. Idź do Tuilerii albo na Pola Elizejskie w piękny dziełu letni; przypatrz się wszystkim kobietom, które przecha-J dzają się po alejach, a nie znajdziesz żadnej, która by miała dwa kąty ust całkowicie do siebie podobne. Da-| naida Tycjana jest portretem, Amor umieszczonjl u stóp jej łoża jest idealny. W obrazie Rafaela, którjl z galerii pąna de Thiers przeszedł w ręce Katarzyny UJ święty Józef ma naturę pospolitą, Matka Boska "jests piękną, rzeczywistą kobietą, a Dzieciątko Jezus — ideałem. Ale gdybyś się chciał czegoś więcej dowiedzieja o spekulatywnych teoriach sztuki, przyślę ci moje Sa-, lony.
DRUGI ROZMÓWCA
Słyszałem, jak chwalił je człowiek wytrawnego smaku 1 wielkiego umysłu...
Pan Soard*.
7>::i.«:i ROZMOWOA
I kobieta, posiadająca wszystko, cokolwiek czystość miejskiej duszy dorzucić może do wykwintnego smaku.
PIERWSZY ROZMÓWCA
Pani Necker n.
DRUGI ROZMÓWCA
Ale wracajmy do naszego przedmiotu.
PIERWSZY ROZMÓWCA
Zgadzam się, chociaż wolę oddawać pochwałę cnocie niż spierać się na tak błahy temat, '- J:y
DRUGI ROZMÓWCA
Quinault-Dufresne, pyszałek z natury, grał jednak cudownie PyszałkaM.
PIERWSZY ROZMÓWCA
To prawda; ale Skąd wiesz, że grał samego siebie? Albo czemuż naturą nie miałaby z niego zrobić pyszałka, bardzo bliskiego granicy, jaka dzieli piękno rzeczywiste od piękna idealnego, tej granicy, nad którą suszą sobie głowę rozmaite szkoły?
DRUGI ROZMÓWCA „.I v *
Nie rozumiem cię.
PIERWSZY ROZMÓWCA '■•i'"
Mówię o tym znacznie jaśniej w moich Salonach, gdzie radzę ci przeczytać ustęp o PięknoSci w ogóle. Tymczasem powiedz mi, czy Ouinault-Dufresne jest Orcemańem? Nie. A jednak któż go zastąpił albo za-