DSC04181 (2)

DSC04181 (2)



Nowomowy nic można rozpatrywać w izolacji od szerszych procesów społeczno-językowych, a więc od współczesnej polskiej sytuacji socjolingwistycznej. O sytuacji tej decyduje fakt wchodzenia w kulturę ogólną 'tych warstw społecznych, które do tej pory żyły w sferze kultury partykularnej, lokalnej, w kręgu oddziaływania folkloru, które mówiły gwarą. Zanik gwar, a więc wejście ogromnych mas chłopskich w język ogólny, jest z pewnością odczuwany jako kulturalny awans. Tylko jaki język ma teraz do dyspozycji osoba przenosząca się ze wsi do miasta, czy też mieszkaniec wsi, która przestaje być zapadłą dziurą? Z pewnością nie jest to klasyczna polszczyzna, nie jest to język Mickiewicza i Prusa, nie jest to język autorów czytanych w szkole średniej. Jest to język dzienników -telewizyjnych i gazet, jest to więc — nowomowa. W takim społecznym uwikłaniu to ona właśnie stać się może uosobieniem języka kultury i nowoczesności, może być odczuwana jako język doskonalszy i wyższy. Przyswojenie tego języka staje się więc oznaką awansu kulturalnego. I w tym widziałbym jedną z przyczyn rozpowszechniania się nowomowy, jej pojawiania się także w tych sytuacjach społecznych, w których mogłaby ona nie występować. W tym widziałbym także przyczynę ukształtowania się kancelaryjno-biurokratycznej odmiany nowomowy, dziwnego tworu, motywowanego w wyższym stopniu czynnikami psychospołecznymi niż w ścisłym sensie ideologicznymi i politycznymi. Nowomowa stała się wzorem „eleganckiego mówienia”, a więc wymyślnego, stroniącego od prostoty i spontaniczności; jej związki z kiczem zyskują coraz większą wyrazistość.

Na koniec jeszcze kilka słów na temat reakcji na nowomowę. Atakuje ona każdego mówiącego językiem polskim ze wszystkich stron, właściwie nie sposób jej nie ulegać. Ale także wywołuje reakcje obronne — o różnym charakterze i na rozmaitym poziomie. Być może jako przejaw reakcji obronnej można interpretować swoisty język młodzieży. Niewątpliwą formą obronną jest to, co nazwałbym metajęzykiem potocznym, a więc szeroko znane określenia odnoszące się do nowomowy („drętwa mowa” i „mowa—trawa” — pamiętające jeszcze czasy „Po prostu”, czy nowsze: „trucie”, „nawijanie”, „naplatanie” lub „nadawanie”). Zasadniczą reakcją obronną stała się jednak literatura groteskowa, która w ostatnich dziesięcioleciach stanowi tak doniosłe zjawisko w kulturze polskiej. Jednym z zasadniczych składników współczesnej polskiej groteski jest parodia nowomowy. I w tym widziałbym jej wielkie znaczenie społeczne; wielkie — nawet gdyby ktoś twierdził, że zasięg jej oddziaływania jest ograniczony. Parodia uczy nieufności i podejrzliwości wobec nowomowy, ujawnia jej mechanizmy, wskazuje na nadużycia. Charakteryzuje ona nie tylko twórczość o ambicjach najwyższych, dochodzi do głosu — przynajmniej niekiedy — w kulturze

masowej, a także — w mowie potocznej. Parodia działa jak antytoksyna. Nowomowa — niechcący oczywiście — w jakiejś mierze jej sprzyja. Tym bardziej, że i w niej samej występują elementy parodii — niezamierzonej. Pewnego typu wypowiedzi są chyba dość powszechnie odbierane jako parodystyczne, choć nie takie były intencje ich autorów. Wymienić tu trzeba na pierwszym miejscu elaboraty Władysława Machęjka, choć jego pisanie zajmuje w obrębie nowomowy osobną pozycję i wymagałoby oddzielnego opisu. Ale autoparodiami (niezamierzonymi) są niekiedy slogany. Wtedy na przykład, gdy obwieszczają oczywistość, której normalnie się nie formułuje („Rozwój rolnictwa w interesie całego narodu”), albo też gdy są całkowicie puste, nic nie znaczą, ale realizują jakby samą istotę sloganowości (slogan zamieszczony na plakacie rozlepionym w Warszawie wiosną 1978: „Sprawy obywateli główną troską samorządu mieszkańców”).

Roli parodii nie da się przecenić. Wydaje się jednak, że parodia jako forma stosunku do tego quasi -języka, jakim jest nowomowa—nie wystarcza.

Że chodzi o odbudowę zaufania do języka—ponad nowomową. W społecznej świadomości często nieufność wobec niej przekształca się w nieufność wobec języka w ogóle. Budzenie zaufania do języka, języka, który nie jest nowomową, polegałoby m.in. na podkreślaniu wyraźnej granicy między tymi zjawiskami. W nowomowie niczego rzeczywistego powiedzieć nie można. W języku polskim teraz można kpić i parodiować, chodzi jednak o to, aby także było można mówić nim w sposób autentyczny i poważny o poważnych sprawach.

wrzesień 1978


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Prawa UE nie można rozpatrywać w izolacji od prawa wewnętrznego krajów członkowskich. Europejski Try
DSC04103 Jednokomórkowe mikroorganizmy można uszeregować w zależności od malejących rozmiarów I złoż
DSC04182 (2) Nowomowa — rekonesansu ciąg dalszy Zacznę od powtórzenia głównej tezy szkicu poprzednie
DSC32 151 [2] Jeżeli odłamany podczas ekstrakcji guz szczęki jest zbyt ruchomy i nic można oddzieli
18698 Terapia rodzin Namysłowska18 38 Rozdział 2 szerszego sytemu społecznego jest więc mechanizm
5. Wyniki5.1. Przestrzenne zróżnicowanie badanej flory Florę można rozpatrywać nic tylko jako wykaz
Parametryczne powierzchnie bikubiczne: W zależności od algorytmu aproksymacji krzywych można rozpatr
14822 img334 (5) CZĘŚĆ JEDENASTAKATAKLIZMY lA# ypadki i izolacja od cywilizacji nic są jedynymi sytu
P2210341 WSTĘP DO HISTORII FILOZOFII To, co interesuje nas w tej historii, można rozpatrywać od wiel
img208 (7) Grzęzawiska i bagna Jeżeli nic można uniknąć marszu przez bagnu, trzeba posuwać się skoka

więcej podobnych podstron