90 Ecce homn
jaka leży u jej podłoża, nie jest wcale mała w tym. by rzeczy, któe przemykają lekko i bezgłośnie, chwile, które zwę boskimi jaszczurkami, nieco utrwalić - wprawdzie nie z okrucieństwem owego młodego greckiego boga, który biedną jaszczureczkę po prostu przygwoździł, lecz mimo wszystko czymś ostrym, piórem... .Jest tyle jutrzenek. które jeszcze nie zabłysły" - ten hinduski napis tkwi na drzwiach do tej książki. Gdzie jej autor szuka owego nowego poranka, owej dotąd jeszcze nie odkrytej czerwieni, ml której znów dzień - ach, cały ciąg dni. cały świat nowych dni! - się rozpoczyna? W przewartościowaniu wszelkich wartości, w uwalnianiu się od wszelkich wartości moralnych, w przytakiwaniu i ufaniu wszystkiemu, co dotąd było zakazane, pogardzane, wyklęte. Ta przytakująca książka rozsiewa swe światło, swą miłość, swą czułość na rzeczy prawdziwie złe, zwraca im „duszę”, czyste sumienie, wysokie prawo i przywilej istnienia. Moralność nie jest atakowana, ona tylko nie wchodzi jut w rachubę... Książkę tę kończy „Albo?” - jest to jedyna książka, którą kończy „Albo?”...
Moje zadanie przygotowania chwili najwyższej autorefleksji ludzkości, wielkiego południa, w czasie którego spojrzy ona wstecz i w przód, uwolni się od panowania przypadku i kapłanów i po raz pierwszy jako całość postawi pytanie „dlaczego?”, „po co?” - zadanie to wynika w sposób konieczny ze stwierdzenia, te ludzkość santa z siebie nie znajduje się na właściwej drodze, żc zgoła n i c rządzi się nią w sposób boski, te raczej wśród jej najświętszych pojęć wartości uwodzicielsko panował właśnie instynkt negacji, zepsucia, dłca-
dence. Dlatego kwestia pochodzenia wartości moralnych jest dla mnie kwestią pierwszej rangi, gdyż warunkuje przyszłość człowieka. Domaganie się wiary, te wszystko jest z zasady w najlepszych rękach, te pewna księga. Biblia, daje ostateczne uspokojenie co do Bożego kierownictwa i Bożej mądrości w sprawach losu ludzi, jest, przełożona z powrotem na realność, wolą nieuja-wniania prawdy o politowania godnym tego przeciwieństwie. mianowicie że ludzkość była dotąd w najgorszych rękach, że rządzili nią nieudacznicy, przebie-gle-mściwi, tak zwani „święci”, owi spotwarzyciclc świata i hańbiciele człowieka. Decydującym objawem, po którym widać, że kapłan (włączywszy ukrytych kapłanów: filozofów) zapanował nie tylko w obrębie jakiejś określonej wspólnoty religijnej, lecz powszechnie, że moralność dicadence. wola kresu, uchodzi za moralność jako taką. jest bezwzględna wartość, jaka jest wszędzie udziałem tego. co nieegoistyczne. i wrogość, z jaką spotyka się to, co egoistyczne. Kto się w tej mierze ze mną nie zgadza, tego uważam za zarażonego... Cały wszelako świat się ze mną nie zgadza... Dla fizjologa takie przeciwieństwo wartości jest sprawą oczywistą. CIdy w obrębie organizmu najmniejszy choćby organ w drobnej nawet mierze nie dba o to, by swe samopodtrzymy-wanie się, regenerację swych sił, swój „egoizm” przeprowadzać w sposób w pełni pewny, wówczas wyrodnieje całość. Fizjolog żąda wycięcia zwyrodniałej części, wyklucza jakąkolwiek solidarność z tym czymś wyrodniejącym, jest jak najdalszy od współczucia dla tego czegoś. Kapłan wszelako pragnie właśnie zwyrodnienia całości, ludzkości, dlatego konserwuje on to. co wyrodniejące — za tę cenę opanowuje ją... Jakiż sens mają owe zakłamane pojęcia, pomocnicze pojęcia