wodę sandomierskiego w 1553 r., wojewodę krakowskiego w 1554 r., zmarłego w 1555 r.: 1 drugiego Mikołaja, wojewodę ruskiego od 1588 r., zmarłego w 1602 r. O rokoszowej działalności Jana Szczęsnego Herburta Sobieski nie wspomniał, nadmienił tylko, że był posłem do Porty, gdzie „anlmose roztropnie stawał" i ubolewał, że w senacie nie zasiadł, choć był „najwyższego w nim stołka godny". Nie zapomniał Sobieski wymienić spokrewnionego z Herburtami tragicznego bohatera spod Cesory i Mohylewa, hetmana Stanisława Żółkiewskiego, oraz Stanisława Żórawińs kiego, kasztelana bełskiego. który razem z Sobieskim pertraktował z Turkami pod Chocimem w 1621 roku24.
19 IV 1643 we Lwowie, na weselu Anny Grochowskiej, kasztelanki przemyskiej, i Marcina Gołańskiego, Sobieski zaprezentował się jako literat wrażliwy na budzącą się wiosnę28. Natomiast na przenosinach Urszuli Brygidy Ossolińskiej do domu męża — Samuela Kalinowskiego, starosty bracławskiego — 3 czerwca 1646 r. w Warszawie Sobieski wystąpił jako znawca historii, szczególnie genealogii. Najpierw krótko, że wystarczy powiedzieć, iż Urszula Brygida jest Ossolińską, kanclerzanką koronną. Potem szeroko rozwiódł się o Toporczykach, przodkach Urszuli, którzy równo z Lechem, pierwszym monarchą naszym, przyszli w te krainy i osiedlili się w Wielkopolsce i Małopolsce, niedaleko Wisły,
skąd oparli się o Dniestry. Bohy, Pruty. Dunaje aż po morze samo Czarne.
Na pewniejszym gruncie stanął Sobieski wtedy, gdy Toporczyków umieścił w czasach Władysława Hermana i Bolesława Krzywoustego i utożsamił z Sieciechem. Im bliżej, tym szerzej mówił o Toporach—Tęczyńskich i Ossolińskich, przypisując im poparcie małżeństwa królowej Jadwigi z Władysławem Jagiełłą i unii z Litwą (Ossoliński, kasztelan wiślicki). Za dwóch ostatnich Jagiellonów znany był pradziad panny — Hieronim, kasztelan sandomierski, ranny w bitwie pod Obertynem (1531), a sejmy walne nieraz uznały Ossolińskich wymowę 1 ..głos pro libertate”. Imponował mówcy dziadek Urszuli, Zbigniew Ossoliński, wojewoda podlaski i sandomierski, zelota szlacheckich wolności, a jeszcze bardziej ojciec — Jerzy, poseł polski do kilku krajów (Anglia w 1621 r., do Papieża w 1633 r., na sejm Rzeszy Niemieckiej w Ratyzbonie w 1636 r.) i minister Rzeczypospolitej — pierwszy doradca króla. Sobieski przypomniał koligacje Ossolińskich z Herburtami, Firlejami, Zborowskimi, Zebrzydowskimi, Tarłami, Dani łowiczami i innymi znakomitymi rodami polskimi26. Wygłaszając taki wykład historyczny, Sobieski musiał się do tego przygotować — przestudiować Kroniki i odświeżyć pamięć. Było to już ostatnie publiczne wystąpienie Sobieskiego, ostatnia jego mowa.
Sobieski „oddawał" panny w imieniu rodziców lub opiekunów, bądź dziękował za panny w imieniu pana młodego, np. w imieniu Gabriela
24 j. Ostrowski Danejkowicz. op. clt., s. 1—3. Zob. PSB. t. IX, biogramy Herburtów, pióra S. Cynarskiego i R. Żelewsklego.
28 Zob. J. Długosz, Jakub Sobieski 1590—1646. Parlamentarzysta, polityk, podróżnik lpamiętnika rz, Wrocław 1989, s. 170.
26 B. Ossol. 3567/11, k. 133-138; B. Czart. 371. s. 325-336 (Odnawianie Jm. Panny Ossołlii-
_:_- • ’------— • I«— -»ann Qamnpln«rt gUnmuclflpmii ctam^plp hrarłaił/glfIpmil
Romanowskiego dziękował za Teofilę Stadnicką — w Niemirowie 21 IV 164027.
Wesela przeplatały się z pogrzebami, toteż mowy weselne Sobieskiego przeplatały się z pogrzebowymi. W roku 1616 wygłosił Sobieski swoją pierwszą mowę na pogrzebie Andrzeja z Piasków Boboll, zmarłego 27 listopada tego roku, podkomorzego koronnego i swojego przełożonego w służbie dworskiej (Sobieski od 1613 r, był dworzaninem królewskim). Dlatego mówca podkreślał przede wszystkim cechy charakteru zmarłego i jego obyczaje.
Umiał, śmiele rzec mogę ten starzec święty dobrze żyć bo świątobliwie umarł, świątobliwie umarł bo dobrze żył, a żył od młodości aż do sędzlwości swojej nie naganloneral obyczajami. Cnota nienaruszona całą u ludzi reputacyją.
Bobola był na dworach trzech królów polskich, jednak znaczenia nabrał dopiero na dworze Zygmunta III.
Był to człowiek w życiu prawie święty, na urzędzie skromny, w szczęściu swym przyjaciel zawsze Jednaki, w służbach pańskich pilny, w szczęściu wiemy. Miło nam patrzeć było i z niego się młodszym 1 starszym uczyć, Jako panu służyć trzeba, ale I samemu J. K. M. pięknie z nim było, mleć człowieka takiego w komorze, z którego by I on sam zdrową radę 1 my wszyscy dobry wszytklch cnót przykład wzląćeśmy mogli28.
Tak więc ta kontrowersyjna postać w relacji Sobieskiego wypadła zdecydowanie pozytywnie29.
Na pogrzebie Bartłomieja Nowodworskiego, kawalera maltańskiego, 18 lutego 1625 r. w Warszawie, znanego Sobieskiemu z wyprawy na Moskwę, mówił:
.Nihil sub sole stablle", a ten który po wszytklm Chrześcijaństwie sławą, po wszytklej Koronie zachowaniem słynął, teraz się w proch obrócił, wielka to I gorzka odmiana.
Nie dosyć mu było w boju sławy szukać, ufundował jeszcze Collegium swojego imienia Nowodworsciani dla Akademii Krakowskiej,
która nam tak wiele synów koronnych na różne urzędy 1 stołki senatorskie, na różne pace et bello munla szczęśliwie wychowała...30
Najgłębsze wydają się być mowy Sobieskiego na pogrzebach Żółkiewskich — hetmana Stanisława Żółkiewskiego, Jego syna Jana i Reginy z Herbur-tów Żółkiewskiej — żony hetmana, bo też historia tej rodziny mieściła się w ramach tragedii antycznej. Na pogrzebie hetmana (w Żółkwi 16 lutego 1621 r.) Sobieski mówił, że „tych płakać, którzy z tego świata schodzą nic na nim nie uczyniwszy ani do przysługi, ani do sławy". Żółkiewski za wiarę świętą i Ojczyznę poległ w starszym już wieku. Inni w tym wieku szukają odpoczynku w pieleszach domowych, on podjął wojenną wyprawę. Sobieski przypomniał po krótce historię poległego hetmana, jak on nieco w cudzej ziemi na ćwiczeniu 1 naukach przepędziwszy, udał się na dwór Stefana Batorego. Pozyskał względy króla i Jana Zamoyskiego. W moskiewskich ekspedycjach król używał go do różnych posług
27 B. Ossol.400/II. s. 261-262. Romanowski Gabriel, zapewne herbu Boża Wola, ale Niesleckl 1U ruski nic o nim nie mówią. W świetle mowy Sobieskiego był dworzaninem króla Zygmunta III, a w 1633 r. uczestnikiem poselstwa Jerzego Ossolińskiego do Rzymu. Sobieski nazywa go „bratem".
28 J. Pisarski, op. cit., 1.1. Kalisz 1683, s. 58-61.
29 Zob. PSB, t. II, s. 153-155, artykuł W. Dobrowolskiej.
^Pisarski, op. clt., 1.1, s. 61-65. Zob. też PSB, t. XIII, s. 356-360. Biogram pióra H. Barycza.