Ten stan szczęśliwy (cóż z niego zostało?),
Ten przepych sprzeczny jest z moim istnieniem. WierzaJ mi, w całym tym ubiegłym roku Dnia. co pogodnie świeci, nie zaznałem.
Teraz nieufność twoja i wróg, który Utwierdza ciebie w niej — jakże mnie dręczą. Trwoga, niepewność przyszłości, jak chmury Nad żeglarzami, nade mną zawisły.
Lękiem zmącony jest dzień, a noc złymi Snami. Udręko, siostro bóstw podziemnych, Strzaskałaś lutnię, którą mi Apollo Dał, gdy rok życia minął mi piętnasty.
To ty posiałaś demie w moim sercu I zagłuszyłaś Muz umiłowanie.
Prawda, że jeszcze jest przyczyna inna,
Dla której strumień pieśni przestał płynąć.
Nikt jednocześnie nie może czcić Feba I badać skrytych zagadek przyrody.
Przecież sam Maro (jeżeli mój płomyk Wolno porównać z blaskiem tego słońca),
Gdy według wskazań Sirona poznawał Przyczyny rzeczy i przemian ich, błogiej Swobody nie miał, aby wodzić owce Po rzeżwych łąkach, leśne przywoływać Duchy, a łany rozścielać rolnikom Lub groźne wojny wodza FTygów sławić.
Więc gdy mądrości zakamarki zwiedzam,
I mnie brak czasu dla Feba. Tym pilniej Zgłębiam tę mądrość, im większym jest ona Lekiem na różne niedole człowieka.
Ona, panując nad zawistnym losem,
Pod jarzmo twarde kark jego ugina.
Troskom narzuca prawa, lęk spętuje,
Przed grozą nieszczęść nigdy się nie cofa. Dawni poeci zwali ją Palladą,
Córką Jowisza. Pierś jej uzbroili Twardym pancerzem, a lewicę tarczą,
W prawicę włócznię wetknęli, szyszakiem Okryli głowę, by żaden napastnik Nie zdołał nad nią uzyskać przewagi.
Ona wśród przygód wiodła Ulissesa, Skutecznie broniąc go przed Antyfatem I przed Cyklopem, i przed syrenami. Gdyjudzką postać stracili druhowie,
Jeden Ulisses oparł się zaklęciom;
Wszelkim niedolom przez dziesięć lat sprostał, Wiele ziem zwiedził, wiele burz przepłynął; Gorzkich doznawszy przygód, dom odzyskał,
A wrogów — zawsze dzięki niej — pokonał.
Władcza Sofijo, która kark Fortuny,
Ilekroć zechcesz, do ziemi przytłaczasz I jej, co wszystko kołem toczy, każesz,
By się toczyła według twojej woli!
W tym właśnie chwała twa, że ty jedyna Nad nią, przemożną, tryumfujesz. Przecież Gdyby Hannibal nie był aż tak dzielny,
Nigdy by Scypion nie był aż tak sławny.
A czemuż chwali się Temistoklesa?
To jasne: złamał siłę władcy Wschodu,
Który potrafił zwalać gór ogromy I pętać napór morza kajdanami I przezwyciężał prawa wieczne świata,
Kiedy osuszał do dna wielkie rzeki...
29
28