To nie Bóg zesłał tg niedolę, chociaż On też się do niej przyczynił, gdy widział,
Jak się spieszycie do własnej zagłady. Przyzwolił; brzemię, już własnym ciężarem Chwiejne, pchnął na was; nazbyt długo czekał, Tych, którzy byli nadzieją pomocy I ocalenia, zabrał wam. Na króla Zesłał śmierć. Kiedy zaś zabrakło głowy,
Któż może łudzić się, że przetrwa ciało?
I na Łaskiego zesłał śmierć, na męża,
Co w burzach świętą był dla was kotwicą. Jego się bowiem, poznawszy go dobrze W różnych przypadkach losu, lękał Turek. Czemużby mieszał dla niego truciznę,
Aby go zabić, gdyby się go nie bał?
Znał tyran męstwo jego i roztropność,
I ze zwycięstwem miecz spoufalony,
Potęgę szybkiej decyzji i wzgardę Tego, co grozi ciału. Ileż razy Umiał się Łaski do obozu wrogów Zakraść, wybadać wszystko i powrócić; Prołeuszowo odmieniwszy postać,
W biały dzień nieraz zmylił obce straże. Bardziej podziwiam go niż Ulissesa,
Co w obóz Traków pod osłoną nocy Wszedł i losowy wziął posąg Minerwy Z zamku, a potem siedział w brzuchu konia, Wreszcie zaś w domu własnym, nie poznany, Z zalotnikami i żoną przebywał.
Ludy Europy, gnębione przez Turków,
Płaczcie nad śmiercią niegodną Łaskiego! Któż, jak on, gromił Turków? Któż przeniknął, Jak on, sposoby wojowania z nimi?
Ale i w bólu chwytajcie za orąż.
Przystoi pomścić zgon takiego męża I własny pomścić ból. Wszyscy do bronił Los ześle wodza, z któTym zwyciężycie.
Hańba — wrogowi służyć, który włada Zdradą, trucizną — lisa, nie lwa siłą.
Niegdyś Rzymianin nie tymi sztukami,
Jakich się Turek ima, podbił wielki
Świat. Rzekł Rzymianin: „Trucizny, Pyrrusie,
Strzeż się i zdrady twojego lekarza."
To było sztuiką Rzymian, że prawością,
Jak i przemożną siłą, górowali.
Przeto lżej było poddać się Kwirytom I kark pochylić pod szlachetne jarzmo.
Ludy Europy, gnębione przez Turków, Płaczcie nad śmiercią niegodną Łaskiego 1 Płacz, Ferdynandziel Poległ twój Achates. Któż inny będzie cię aż tak miłował?
Dla ciebie zginął. Ponad słodycz życia Przełożył 'twoje dobro. Gdy posłował Do najgorszego z nieprzyjaciół, poległ. Trzeba tam było posłać twego wroga,
A Łaski niechby pod murami Budy Zastawiał ciebie od napaści Getów.
Byłaby twoją Buda i korona,
Którą Soliman z twojej kilęski dobył.
I nie krwią bratnią Dunaj, ale waszą,
Turcy zdradzieccy, krwią by się czerwienił Panonia pieśń by śpiewała tryumfu,
Paląc kadzidła zwycięskiemu Bogu;
Nowych zaciągów — którym oby szczęście Sprzyjało w walce! — nie byłoby trzeba.
57