ANALIZA POJĘĆ. 28t
lego przez lat wiele z nim nie rozmawiał, ponieważ Bóg na to nie pozwalał. x) Byłby wiec Platon przeniewierzył się myśli zasadniczej towarzystwa, gdyby w dialogu, mającym je wzmocnić wewnętrznie, nie był na pierwszym planie umieścił problemu miłości.
Miał do tego jeszcze powód osobny. W otoczeniu Sokratesa zajmowano się ciągle analizą pojęć, a jeżeli rozprawiano, to głównie w tym celu, aby módz rzecz każdą umieścić w przynależnym jej rodzaju czyli określić jej pojęcie właściwe. Wynajdywanie dobrych definicyi było ćwiczeniem ulubionem, bo, jak mistrz mawiał »ci, którzy wiedzą, czcm każda rzecz jest, potrafią także innym to wyjaśnić*. -‘) Przedewszystkiem domagało się definicyi to zajęcie, które dla młodzieży, obcującej z wielkim mędrcem, było zamiarem najwyższym jej życia. Może być, że pierwszy Pitagoras nazwał siebie filozofem, 3) ale to pewna, że dopiero Sokrates i jego uczniowie zrobili wyraz ten popularnym, gdy wobec nauczycieli mądrości czyli Sofistów, przestawali na skromniejszym przydomku »mito-śników mądrości <. 4) »Nazwać go mędrcem, o Fedrosie, mówi Sokrates, wydaje mi się czemś wielkiem i tylko Bogu przynależnem; ale nazwa miłośnika prawdy lub coś podobnego może być więcej dla niego stósowną i odpowiednią*. ') Ale czy można definiować miłość mądrości, nie określiwszy pojęcia miłości? Metoda Sokratesa na to nie zezwalała, bo skoro wiele jest rodzajów miłości, według przedmiotówr lub osób, do których się zwraca, nie można żadnego z nich wyjaśnić, nie wytłumaczywszy wprzódy, czem jest w ogóle miłość sama wr sobie. Ani dzisiaj inaczej postąpić nie może, kto mówi o miłości Boga, rodziny, kraju lub prawdy; albo przypuszcza z góry, że słuchacze dobrze wiedzą, co to miłość, albo też bliżej
') Zob. Piat. Alcib. priin. p. 103. Porów. Theag. p. 129 e
2) Zob. Xenoph. Ment. IV. 5. §. 12 — 6. §. t,
3) Zob. Tom. I. str. 48.
■l) Wilamowitz trafna robi uwagę, ie ętXoaoo£iv u Tucydydesa (II. 40) jest jeszcze wyrazem nowym, nieulartym, a kolo r. 401 jest juź przezwiskiem pospolitem, którem Falinos obdarza Xenofonta (Andb. II. 1. §. 13.). Zob. Philol. Unters. I. p. 215.
5) Phaedr, p. 278 d. 'Ślicznie znajduje Wilamowitz w tern miejscu jakoby wprowadzano nazwę techniczną filozofii do piśmiennictwa. Wenn kier nicht die cinfuhrung des terminu s ais sole hen klar ist, datin weiss ich nicht, wo das sein solili etc. (Philol. Unters. 1. Aus Kydathen. p. 216).