LXXV1II WSTĘP
nej przez Arystotelesa nauki o ustroju „mieszanym”, zespalającym elementy monarchii, arystokracji i demokracji.
Wspomniani wyżej bliżsi lub dalsi (chronologicznie i geograficznie) pisarze nie wyczerpują pełnej listy tych, którzy stanowili punkt wyjścia inspiracji autora O poprawie. Obok nich wymienić trzeba nie tylko wielu działaczy, którzy formułowali potoczne pojęcia ideologii obozu egzekucyjnego, ale także poprzedników Frycza; reprezentowali oni - jak wiemy - zbliżony nurt myślenia związany z próbami modernizacji ustroju, jakie wiązały się z tendencjami skupienia władzy w rękach mniejszej lub liczniejszej grupy.
Analiza postępowania Frycza-działacza pozwala wyjaśnić wiele motywów kształtowania się doktryny Frycza--teoretyka. Zresztą w swoich pismach Frycz nie tylko nie oddzielał zagadnień teoretycznych od praktyki życiowej, lecz, co zasługuje na szczególną uwagę, zdawał sobie dobrze sprawę, że przy rozstrzyganiu zagadnień powinny decydować nie względy „czystej teorii” czy też opinia któregoś z pisarzy uznanych za autorytet w danej kwestii, lecz potrzeby praktyczne. Już zresztą w pierwszej Mowie o karze za mężobójstwo nazwał doświadczenie nauczycielem w każdej sprawie. W ten sposób doszukać się można u Frycza zalążków myśli, która uważa praktykę za ostateczne kryterium prawdziwości konstrukcji myślowych. Że chodziło mu o praktykę „rodzimą”, tj. związaną z sytuacją Rzeczypospolitej szlacheckiej, nie ulega żadnej wątpliwości.
Wiemy, że Frycz nie cenił tych, którym - jak pisał w księ- I dze O Kościele - „nie nauczyciele, ale czyjaś zwierzchność dyktuje, co mają ustanawiać”; w poprzednim natomiast zdaniu nazywał wręcz śmiesznymi tych, którzy „stroją się
w cudze słowa i powtarzają je”. Postulat samodzielności i niezależności myślenia łączył Frycz z upartą wolą poznawania otaczającej rzeczywistości i dochodzenia przyczyn panoszącego się zła. Stąd adresowanie dzieł do najcenniejszych (choćby tylko potencjalnie!) sojuszników—ludzi krytycznie myślących. Te wysokie — i coraz wyższe - wymagania intelektualne stawiane czytelnikom zrodzić musiały nieuchronnie dystans wobec nich i - co za tym idzie - coraz większe osamotnienie autora O poprawie, którego założenia teoretyczne nie były łatwe do zrealizowania w codziennej praktyce życiowej.
Przekonany, że państwo jest tworem ludzkim, który kształtować się powinien zgodnie z wymogami racjonalnej celowości, Frycz głosił zasadę, że „bez nauki Rzeczpospolita uchować się nie może”. Pragnął na tronie widzieć królów-filozofów lub co najmniej takich, którzy by się naradzali z uczonymi przed powzięciem decyzji. Zwrócił na to uwagę Giovanni Giustiniano, który w liście do Frycza pisał, że zbliża się on do platońskiego ideału państwa szczęśliwego, tj. takiego, „w którym władcy albo sami będą filozofami, albo przynajmniej miłośnikami filozofów”1. Sam Frycz w księdze O szkole wypowiedział to wyraźnie:
Trzeba tedy, aby w państwie pierwsze miejsce zajmowało panowanie filozofów, a dopiero tam, gdzie ludzka złość je udaremnia, niech ujawnia się władza królewska, (s. 204)
O tym, że nawiązuje pod tym względem do Platona, wspominał już w Mowie Prawdo mówcy.
Wiążąc wychowanie szkolne z funkcją państwa uważał, że gruntowne wykształcenie jest konieczne dla nale-
Dziela wszystkie, t. I, s. 638.