I XXXII WSTIJI'
Przyjmując stanowisko, że ocieni działania jest zmiana i roz. woj. Prycz zwalczał ten sposób rozumowania. Jego zdaniem, przodkowie często byli nieue/onymi prostakami i nic odznaczali się żadnymi cnotami godnymi naśladowania; jedynie aktualna przydatność może usprawiedliwić szacunek dla niegdyś ustanowionych przez nich urządzeń:
A kimże są owi przodkowie i czym ich znaczenie? Jakimi to naukami, jaką szczególną mądrością obdarzeni? Czy widzieli, czytali, doświadczyli więcej, niż myśmy widzieli, czytali i doświadczyli? (s. 16)
Ta konfrontacja nicoświeeonych przodków z wykształconym odłamem szlacheckiej społeczności, na którego przekonanie najbardziej liczył, jest bardzo znamienna. Zawiera ona charakterystykę dążeń królewskiego sekretarza, który marzył o oddaniu steru rządów w ręce nie tylko oświeconego króla, ale i najbardziej światłych ludzi całego kraju. W jego mniemaniu tylko oni zdolni by byli do ustanowienia takiej Rzeczypospolitej, jakiej idealny ustrój przyświecał wszystkim poczynaniom Frycza. Ale jedynie nieliczni zdołali uchwycić tę istotną cechę jego twórczości.
Początkowo jednak istniało wiele oznak świadczących o tym, że zamierzenie się powiedzie. Jedną z nich mogło być chociażby to, że właśnie za życia autora dzieła O poprawie przestano używać dawnej, jeszcze średniowiecznej nazwy „Korona Królestwa Polskiego”, a od około 1512 r. zaczęto posługiwać się oficjalnie nową - „Rzeczpospolita”. Kiedy w trzy lata po ukazaniu się pełnego wydania dzieła Frycza rektor bazylejskiego uniwersytetu, Wolfgang Wissenburg, tłumaczył zawarte w tytule tego dzieła pojęcie ,Jiepublica” na język niemiecki, nie przypadkiem użył niezwyczajnego w tym wypadku określenia ,gemeine
I
PORTRET 8XUACI HiCKlUGO INTBI.RKTUAUSTY LXXXHI
Nutz”, którego przybliżonym odpowiednikiem było właśnie polskie pojęcie „Rzeczypospolitej”. Wissenburg /dawał sobie dobrze sprawą, że po zapoznaniu się z treścią dzieła w wyobraźni czytelników pojawi się wymarzona przez autora Republica Polonorum - wzorcowe państwo, którego najwyższym celem winien być „wspólny pożytek" wszystkich mieszkańców.
Przymierzyć ten idealny ustrój Rzeczypospolitej do tego ustroju, jaki istniał w rzeczywistości, po to, aby wysnuć konkretne wnioski dotyczące poprawy - taki był naczelny, choć nigdzie nie sformułowany postulat szlacheckiego intelektualisty. Oto główna przyczyna jego sporu z własną epoką i z własnym krajem oraz powód upadku jego idei. To jednak, co dzieliło Frycza od tak wielu mu współczesnych, łączy go dziś z nami. Jako klasyk polskiej myśli społecznej i politycznej także i teraz ułatwia przemyślenie wielu zagadnień tylko pozornie już dawno przebrzmiałych.