nego konceptu. Ludzie nie tylko będą się na nie krzywić, nie tylko będą kart ich używać do pakowania czy zapalania fajki, ale też
Albo kiedy krystera czyści brzuch zawarty,
Coraz, co krok do stolca jednej zbędziesz karty.
(w. 19—20)
W innym wierszu z tegoż zbioru, Na panny (L 137), czytamy, że panny mają ciepłe uda, „choć miech tylny wietrzyku dodaje”. Najwyraźniej w tym dworaku, który opanował sztukę wykwintnego komplementu, tkwił też szlachcic rubacha, który znajdował upodobanie w ordynarnych konceptach.
Napisał też Morsztyn dla swej siostry, Teofili Rejowej, trzynaście wierszowanych zagadek. Dziesięć z tych Gadek, jak dowiódł Kukulski1, to przeróbki z obszernego zbioru współczesnego Morsztynowi francuskiego poety precieux, księdza Cotina. Recueil des enigmes de ce temps (Zbiór współczesnych zagadek, 1645), przy czym Morsztyn nieraz kombinował w swym wierszu dwie lub trzy wierszowane zagadki Cotina, mające takie same rozwiązanie.
Na tle polskiego baroku poezja Morsztyna odcina się tą tematyką, której nie porusza. Poezja staropolska to poezja w życiu wiejskim rozkochana i na wsi zrodzona. Morsztyn skupował majątki ziemskie. Poniektóre z nich musiał odwiedzać. Ale w poezji jego wieś świeci nieobecnością. Prawda, napisał on Wiejski żywot (K 11), niby to pochwałę wiejskiego życia. Ale jakżeż znamienny to wiersz:
Chociaż ty, Jago, same tylko dwory I miasta chwalisz, nawiedzić obory (Wszak się i dworscy przejeżdżają radzi)
Wiejskie nie wadzi.
(w. 1—4)
M
Trudno było wyraźniej powiedzieć, że mamy tu do czynienia z konwencjonalną pastoralną stylizacją, nie mającą nic wspólnego z etosem życia ziemiańskiego. Poeta ziemiański zapraszał damę swego serca do dworu czy dworku wiejskiego, nie do obór.
Zdobył się Morsztyn na przeprowadzoną z punktu widzenia człowieka żyjącego na dworze polemikę z pochwałami życia wiejskiego. Pochwały takie są, jak wiadomo, szczególnie znamienne dla literatury staropolskiej, jej ziemiańskiego etosu. Dwie z nich, pióra Zbigniewa Morsztyna i Daniela Naborows-kiego, nosiły tytuł Votum. Naborowski, dworzanin Radziwił-łowski, przeciwstawiał w swoim Votum spokojny i niezależny żywot ziemiański kłopotom życia dworskiego:
Żegnam was bez korzyści a pełne zazdrości Urzędy i wraz z nimi dworskie obłudności2.
Morsztyn wiersze Naborowskiego znał i cenił. Wymienił go w Nadgrobku Otwinowskiemu (w. 399) wśród wybitnych poetów. Prawdopodobnie jego Votum z Seneki (L 57) mierzy w Naborowskiego właśnie. Szesnaście pierwszych wersów Morsztynowego Votum to rozszerzona parafraza zakończenia drugiego chóru tragedii Seneki Thyestes (w. 391—403) 2‘. Seneka przeciwstawia tam spokojne życie szarego człowieka kłopotom i niebezpieczeństwom, na jakie narażony jest żądny władzy dygnitarz. Pozytywny biegun tego przeciwstawienia nie ma u niego charakteru życia na roli. To tylko żywot człowieka pozbawionego ambicji politycznych. Morsztyn w swej parafrazie polonizuje elementy tego przeciwstawienia i zgodnie z taką polonizacją ów pozytywny biegun nabiera u niego
Ibidem, s. 873.
D. Naborowski, Poezje, oprać. J. Diirr-Durski, Warszawa 1961, s. 186.
“ Zob. L. K u k u 1 s k i, Corrigenda, „Pamiętnik Literacki” LXV (1974), z. 2, s. 207.