mówiliśmy, to owe pojęcia pospolite czyli nmenhhnńeM ■Iktóre podaje on za podstawy i&j&yslkiuh aaaik^ gdzie za-4 stępują one fakty L To są właśnie ido/a, rodzaj widrrT.IcTcSre. l^mcksztalcają w naszych oczach, prawdziwa .wygląd, rzeszy,
\a my bierzemy je za rzeczy same. A ponieważ to wyimaginowane otoczenie nie stawia umysłowi żadnego oporu,
' nie czuje się on niczym skrępowany, ulega ambicjom bez ' granic, wierzy w możliwość skonstruowania lub raczej zrekonstruowania świata własnymi siłami i zgodnie ze swymi zachciankami.
Jeśli tak było w wypadku nauk przyrodniczych, tym bardziej nieuchronnie musiało się tak dziać w socjologii. Ludzie nie czekali na pojawienie się nauki społecznej, by wytworzyć sobie idee prawa, moralności, rodziny, państwa, a nawet społeczeństwa, ponieważ bez tych idei nie mogliby się w życiu obejść. Otóż zwłaszcza w socjologii owe praeno- 1 tiones (powtarzając wyrażenie Bacona! fra w stanie panować nad umysłami i stawiać się w miejsce rzeczy. Rzeczy społeczne nie urzeczywistniają się inaczej, jak przez ludzi; są 1 wytworem ludzkiej działalności. Wydają się tedy po prostu za- 1 stosowaniem idei, wrodzonych lub nabytych, jakie nosimy I w sobie, ich wykorzystaniem w różnych okolicznościach, które towarzyszą stosunkom między ludźmi. Organizacja rodziny, umowy, represji, państwa, społeczeństwa jawiła się więc jako proste rozwinięcie naszych idei na temat społeczeństwa, państwa, sprawiedliwości etc. W rezultacie te i podobne im fakty zdają się istnieć tylko w idei i dzięki ideom, będących ich nasłaniem i tym samym właściwym przedmiotem socjologii.
I ,VfMI 3Ś
* 17,
s Tamie, t, K.
Tym, co umacnia ostatecznie ten sposób widzenia, jest ! fakt, że szczegóły życia społecznego zalewają ze wszystkich stron świadomość, co uniemożliwia ich postrzeganie dostatecznie wyraźnie, aby odczuć ich rzeczywistość. Nie mając w nas dość mocnego i bliskiego oparcia, wszystkie te szczegóły robią na nas łatwo wrażenie zawieszonych w próżni, czegoś na wpół nierealnego i nieskończenie plastycznego. Oto dlaczego tylu myślicieli widziało w urządzeniach społecznych jedynie sztuczne i mniej lub bar dziej arbitralne kombinacje. Jeśli jednak umykają nam szczegóły, konkretne i poszczególne formy, to wyobrażamy sobie przecież z grubsza i w przybliżeniu ogólniejsze aspekty egzystencji zbiorowej: są to właśnie owe schematyczne i powierzchowne przedstawienia tworzące praenotiones, jakimi posługujemy się w życiu codziennym. Nie możemy tedy poddawać w wątpliwość ich istnienia, ponieważ doświadczamy I go razem z istnieniem własnym. Nie tylko są one w nas,
I ale jako wytwór powtarzanych doświadczeń zawdzięczają powtarzaniu i wynikającemu stąd nawykowi prestiż i władzę.
| Czujemy ich opór wówczas, gdy staramy się poza nie wy-I kroczyć. Otóż nie możemy uważać za nierzeczywiste czegoś, co się nam przeciwstawia. Wszystko każe nam więc widzieć w tych zjawiskach prawdziwą rzeczywistość społeczną.
I, w gruncie rzeczy, ąż do ałuiali o becnej,Socjologia aaj-| mowała się mniej lub bardziej wyłącznie pojęciami, a nie I rzeczamu Comte ogłosił, co prawda, że zjawiska społeczne są faktami naturalnymi, poddanymi naturalnym prawom.
TJm samym uznał on implicite ich charakter rzeczy, ponieważ w naturze są tylko rzeczy. Kiedy jednak, wychodząc od tych ogólnych założeń filozoficznych, próbował zastosować swą zasadę i stworzyć opartą na niej naukę, przedmiotem studiów uczynił znowu idee. Głównym przedmiotem
47