n*6ic 9* «MMf
n*6ic 9* «MMf
lotae!-.. Hau to ja sam' Zmysły tracę, nir wim, piur |9B|| kio jwlem. co robię. Och, moje kochane 4ahf Mfi hedar alMo! n^j drogi pmjartełu! Wydarto mi eie-hie: odt^ii B ciebie »yd«to, atraciłem my podporę, pociechę.
Narpogon ■fcejana*^ o znikną nkatmu
mW; £BBjB sitMkanar «fla mnie, nie mam co robić na
żyć bu niepodobna. Stało się; już nie mogę; umieram; już Ulnar Imc fNfaebwo mnie.' Cni nikt się nie znajdzie, kto by mnie wskrzesił oddając- mj tmyc Żwpe piwiipłw hab wskazują, kto je ukradł? Co? Co mówisz? Nie, nie ^ idfcggo? Ha? tcą, co popełnił tę zbrodnię, od dawna musiał mnie śledzić: nybnrf HH0y|iNMMlMi 1 wyrodnym synem. Spieszmy- Pójdę sprowadzić sąd. cal*
yliryi. straże, sędziów, kleszczy, szubienice, katów! Wszystkich każe powywieszać tjHK aae odnajdę mego skarbu, sam się potem powieszę___03
sługi, słuięce. syna, córkę, siebie samego! Co tu lujg jwhAat Ni l*gp ^Mfnę, już go podejrzewam: w każdym domyślam się, widzę H|pMf|fc. łsS B • kim Kam mówię? O tym, co mnie ograbił? Co to za hałas na glne? Czy ka dUacj? IWi litość, jeśli ktoś zna jakiś ślad, błagam, niechaj mi ukrył Kam, między wami? Ritrzę na mnie wszyscy i śmieją sie! że oaa wszyscy pomagali mu w kradzieży. Dalej, prędko, komisarzy,
- Ab X Sw» i 77
Harpagon, Komisarz
Niech się pan na mnie spuści; znam swoje rzemiosło. Bogu dzięki. Nie pierwszyzna mi łapać złodziei: chciałbym mieć tyle razy po tysiąc franków, ilu ludzi posiałem na Ulubienicę.
Harpagon
Wszystkie władze poruszyłem, aby się zajęły tę sprawą. Jeśli mi nie odnajdą moich pieniędzy, sąd przed sąd zawezwę.
Komisarz
Należy dopełnić wszelkich formalności. De pan powiada, że było w szkatułce? Harpagon
Okrągłe dziesięć tysięcy talarów.
Komisarz
Dziesięć tysięcy talarów.
Harpagon
placzęc
Dziesięć tysięcy talarów!
Komisarz
Wcale poważna kradzież!
Harpagon
Nie ma dość straszliwej kary za tak potworną zbrodnię: gdyby to miało ujść bezkarnie, żadna świętość nie byłaby bezpieczna.
W jakiej walucie była ta suma?
Harpagon
W nowiutkich luidorach i pistolach pełnej wagi.