174
P. S. Warto nadmienić, że Michel Foucault był wielkimi przyjacielem Polski i Polaków, czemu dawał wyraz publicznie d często w trudnym dla nas okresie.
Michel Foucault
M.F.: — Jakiś maoista powiedział mi kiedyś: „Łatwo mi zrozumieć powody, dla 'których Sartre trzyma z nami, bo rozumiem jego cele i jego zaangażowanie polityczne. Pana postawę też częściowo rozumiem, ponieważ zawsze interesowały pana ograniczenia. Ale ten Deleuze to zagadka”. Byłem zaszokowany, bo twoje stanowisko było dla mnie zawsze całkowicie jasne.
G.D.: — Być może przeżywamy właśnie nowe układy powiązań między teorią a praktyką. Sądzono kiedyś, że praktyka jest zastosowaniem teorii, konsekwencją, albo że przeć ramie, stanowi natchnienie dla t eorii, dla tworzonych w przyszłości form teoretycznych. Tak czy owak, powiązania te rozumiano w kategoriach procesu fotalizacji. Nam jednak kwestia ta jawi się w zupełnie innym świetle. Powiązania między teorią a praktyką nie -są bynajmniej częściowe i ograniczone. Z jednej strony teoria jest zawsze lokalna i związana z określonym polem, choć stosuje się ją w innej sferze, mnieji lub bardziej odległej. Powiązania występujące przy zastosowaniu teorii nigdy nile opierają się na relacji podobieństwa. Co więcej, od chwili gdy teoria przesuwa się ku swej właściwej dziedzinie, zaczyna natrafiać na przeszkody, amury nie do przebycia i zapory, które wymagają nadłożenia drogi i skorzystania z innego dyskursu (właśnie dzięki innym dyskursom osta-
■
tecznie znajduje zastosowanie w innej dzie* , dżinie). Praktyka to właśnie zbiór przesunięć j§ z jednego punktu teoretycznego do drugiego, u a teoria to przesunięcie od jednej praktyki i ku drugiej. Żadna teoria nie rozwija się nie | natrafiając w końcu na mur nie do przebycia, | zaś rozbicie tego rrauru wymaga praktyki Na 1 przykład twoja praca zaczyna się od teore- | tycznej analizy kontekstu izolowania, zwła*fc;.| czas izolacji w klinice psychiatrycznej w społeczeństwie kapitalistycznym XIX wieku. Po- ) tern, zdałeś sobie sprawę z tego, że izolowane jednostki muszą mówić, stwarzać możliwość Obejścia przeszkody (bardzo możliwe że — poniekąd przeciwnie — twoja rola polegała na stworzeniu takiego „objazdu”) i grupę tego typu znalazłeś w więzieniu — bo chodzi o jednostki uwięzione. Na tej podstawie zorganizowałeś grupę informacyjną dla więźniów (grou/pe d’information de prisons), pragnąc stworzyć warunki umożliwiające samym więźniom wypowiedzenie się. Nieprawdą |||| jak sugerował ów maoista, że podejmując taką działalność praktyczną stosowałeś pnj prositu swoją teorię. Nie chodziło o zadów* ' wantę, ani też o zapoczątkowanie reform alfo::! badań w sensie tradycyjnym. Kładłeś nacisk.: Ina coś innego: na system „obejść” w szewafu sferze, złożonej z mnogości elementów, «fl|g równo teoretycznych, jak i praktycznych. Te®*.^ retyzujący intelektualista nie jest podmiot emrą świadomością reprezentującą bB reprezentatywną. Ci, którzy działają i wałoflH nie są już reprezentowani ani przez grup^ ani przez zrzeszenie przywłaszczające sobie prawo do< reprezentowania ich sumień. Kto mówi i działa1? Zawsze wielość, nawet w ramach jednostki, która mówi i działa. Wszyscy jesteśmy rozdarci na frakcje (groupuscules). Nie ma już reprezentacji, tylko działanie — działanie teoretyczne i działanie praktyczne mnożące objazdy i obejścia i tworzące sieci.
M.F.: — Wydaje mi się, że zaangażowanie ; polityczne intelektualisty stanowiło iradycyj- ; nie skutek dwóch różnych aspektów jego -działań, mianowicie jego pozycji jako inte- , lektualisty w społeczeństwie burżuazyjnyiB, * w 'kapitalistycznym systemie produkcji i kię- 4 ologid, jaką system ten wytwarza lub narzuci , (wyzysk, nędza, izolacja, prześladowani*, 1 oskarżenia o działalność wywrotowalliH^^M ralność, itd.), oraz właściwego mu dyskursu, J o ile ten odsłaniał pewną szczegółową praw* dę, ujawniając relacje polityczne w miej-scach. gdzie nikt się ich nie spodziewał