wielki, ale najburzliwszy element nefio umysłu, tę fantazję, co
vch, a kończyć na u r oj e n i u w sferze ducha?... (Niechaj pier-‘^odpowie na te zapytania, ktokolwiek z autorem niniejszego pisma
względzie przedsięweźmie polemiczną- rozprawę).
iV w
I Tymi
czasem w gęstszą jeszcze emę nas pogrąża? —/Naj w dzieleniu; przeciwnie fantazja części rofcd i wszystko totali / u je,71
Nie pożytek materialny, jaki z nauk odnosimy bez żadnego innego względu, uważać należy jako ostateczny £
zmierzają i rzeczami, S|
bic wyobrażamy; zgodność i tożsamość pojęć z tym, co jemy — zgodność obiektu z subiekte m.72 Jeżeli inna 9^ zewnętrzna, a inne wewnętrzne wyobrażenie tej rzeczy, natenczaAi'
skarbnicy naszego 1 ||ak prędkie błyinienie taj ,|J chwilę, ale także za prędkim ustaniem swoim, zadawszy niem tci4|
|iwiększa moc Gieitme spaja JV
oto czasy, kiedy przemysł nie tylko dzisiejszą społeczność 0pejską, ale naukę i wszystkie najwyższe względy opanował, pie-
Ekaiai SI
ale sami|pJ
fł/S1
którego wszystkie poznawania i wiadomości nasze wdą zaś jest zgodność wyobrażeń naszych z
filozofowie niemieccy, wznowieniem za dni naszych myśli staro-.„ej ułożenia powszechnego systematu natury, przy-E-ócili moralną godność umiejętnościom przyrodzenia, jakiej najwię-y najbieglejs* empirycy zeszłego wieku we Francji i w Anglii nie czu-ij i nie poznawali. Pierwsi Niemcy postrzegli: że natura nie dla samych PojJ ,k0 farbiarzów i garbarzów jest stworzona, ale także dla filozofów.
E^yy organ pojmowania natury ukształcił się w Niemczech. Tam J,™.f0zszerzyło się mniemanie, że umiejętność przyrodzenia obrażenie jest omylne, fałszywej Cóż stąd wypada? Oto że o jakich sług potrzebuje — jednych, co by z niej ciągnęli
czyli forma zewnętrzna nauki, odpowiadać powinna jej treści wewiąjj korzyć praktyczną, ekonomiczną, czyli tak zwanych e m p i r y. k ó w;
ces w naturze,
tem. Zważmy tedy: w naturze jest postęp ciągły i nieprzerwany od i| domego do niewidomego — od materii do pojęcia. A|atemil
sam postęp być musi w rzeczywistej umiejętności przyrodzeniaJCosk<4 zeniu. ovtam sie: co za oewność z świadectwa*
nie podpada zaprzeczeniu, pytam się: co za pewnośćj_|
słów w sferze niewidomego, w krainie ducha, będącego częśc i ostatnią mocą, i najwyższą dzielnością natury? Wszystko zmierza w turze i ku temu się odnosi, co żadną nie jest rzeczą, a tym mym przedmiotem rozbioru i analizy być nie może. A więc: na a się przyda analiza, gdzie się, że tak powiem, niczego palcem| tknąć nie możemy? Wniosek: godziż się doświadczenie uważać za j dynę źródło prawdy w umiejętności przyrodzonej, skofo jej ostał
czne zagadnienia, ostateczne wypadki przez doświadczenie ani roztrJ
śnione, ani pojęte, ani sprawdzone być mogą? Jak to? Miató [Zjawiająca się (jiaturansj. Tamten_uvv;jza by być inny tryb postępowania w początkach nauki, a inny ku końcofl Mieliżbyśmy zaezynać od doświadczeń w rzeczach pod zmysły
nej, jej osnowie. Gdzie inna jest forma, czyli metoda nauki, ay a drugich, co by ją staraniem swoim, bgz żadnego innego względu, dla własność przedmiotu tej nauki; jeżeli np. rzecz nauki jest ruchom samej prawdy, dla filozofii doskonaliJp/— Śmiało rzec można: zły los żywa, a metoda nieruchoma, martwa, jeżeli jedno drugiemu i wszędzie spotyka umiejętności przyrodzone, gdzie się nimi wyłącznie odpowiada i jedno z drugim nie rymuje, wtenczas nauka głosi fałsże,J trudnią sami praktycy i matematycy, ci prawdziwi wspomożyciele brednie, nie przypadające do miary z rzeczą. Dawni i dzisiejsi retoJ i opatrzyciele nauk, którzy jednak rzadko kiedy przenikają do szczerej wie utrzymują, że styl w pisaniu stosować trzeba do materii, u ich istoty, ponieważ im samym najczęściej nie dostaje ducha filozofi-samo metodę nagki, jej tryb postępowania stosować trzeba do w cznego. Gardzą metafizyką i wyższą spekulacją w naukach przyrodzo-sności przedmiotu^u zachodzi tożsamością n a I o g i a. —Jaki pd nych, to wszystko, czego doświadczeniem^prawdzić nie mogą, poczy-&ki i w umiejętności, której natura jest przedni tując za romanse i poetyckie zmyślenia. CLym sposobem intelektualna, idealna strona natury zaniedbana i z granic pojęcia ludzkiego wyrzucona została. Tym sposobem zysk stał się miarą wartości wszelkich nowych odkryć, mniemań i wynalazkówlJlJważając tę opinię, to tylko zarzucić by można tym, co ją rozszerzyli: że czynią nad obowiązek i powinność swoją, że się wdają w rzeczy, które do nich nie należą; na koniec, że tego, co mówią i piszą, sami nie rozumieją. Empiryk trwający w tym mniemaniu, że prawda idzie tylko z doświadczenia, niechaj gorliwie odprawuje swe roboty w pracowni, ^iechaj czyni postrzeżenia, jakie chce, ale z swojego niechaj nie wychodzi zakresu i przed innymi nie osławia wszelkiej, która się z jego pasadami nie zgadza, filozoficzności. Zawodem jego jest natura objawiona {naturata), a zakresem filozofującego naturałisty jest natura
ją jako f a k t u m, jako fwtek, a ten jako siłę działającą; pierwszy w stanie, s poczynku i bezradności, a drugi w stanie ruchu. Pierwszego nauka nie iest nauka- ioo