23
'Pierwsza 'Rzeczpospolita: władza i przestrzeń
dynawskich — zanim w drugiej połowie XVII stulecia weszły w fazę absolutyzmu - szlachta nie utożsamiała się z państwem? Sądzę, że istota problemu tkwi w odmienności rozumienia terminu w różnych krajach i epokach. Gdy spytałem kilku historyków skandynawskich, co w ich krajach rozumiano w XVII w. przez «wol-ność», raczej zdziwieni odpowiedzieli, że oczywiście uprawnienia, swobody stanowe. Wolność «od króla»? Niewyobrażalne!
Gdy pytanie o kulturę polityczną odnieść do elity stanowej czyli magnaterii uderza, że w przeciwieństwie do działających w Europie grup sensu stricte oligarchicznych (przykładem członkowie rady państwa w Danii czy też w okresach regencji w Szwecji),
njg^zaś-^akow zhjorowoić^mj cu^txQy»c Nie zmieniały
tego układu liczne związki małżeńskie wewnątrz elity stanowej. Sprawa zasługuje na osobną analizę; tu chcę jedynie zauważyć, że i w tej dziedzinie jakąś rolę mogła odegrać przestrzeń — sprzeczne interesy Litwinów i Koroniarzy, zwłaszcza zaś odmienność obaw różnych dzielnic w zakresie zagrożenia zewnętrznego czy (jedynie w końcu XVI i początku XVII w.) — agresywnych akcji zewnętrznych.
Z niecierpliwością czekam na rozprawę o kulturze politycznej magnaterii.
Imperium szwedzkie w epoce wielkości było porównywalne skalą terytorium do Rzeczypospolitej. Jak ona i jak Moskwa, miało swe odległe peryferie. Do rozpiętości geograficznej Rzeczypospolitej jeszcze powrócę, tu chcę tylko zaznaczyć, jak odmienna była pod tym względem Szwecja. Sprawa dobrze znana to centralna, łącząca rola Bałtyku: nabytki terytorialne z nową metropolią wiązała flota. Jak silnie mogła już w XVII stuleciu oddziaływać administracja państwowa wskazuje przypadek Laponii. Przejście Lapończyków od zbieractwa-myśliwstwa do wędrownej hodowli renów zostało wywołane naciskiem podatku pobieranego od drugiej dekady XVII w. głównie w żywych zwierzętach. Bezpośrednio było to konsekwencją kryzysu finansowego państwa związanego z niepomyślnym przebiegiem wojny duńskiej.
Wszelkie paralele z Kresami byłyby tu niefortunne: szwedzka i fińska Północ wymagała dostaw żywności a układ szlaków wodnych umożliwiał kontrolę przepływu towarów. Szwedzkie kresy były względnie wolne od zagrożeń (pomijając In-grię i Karelię) — to istotne, ale przecież ramię państwa dosięgało tam stale a kupcy na Północy działali potrosze jak funkcjonariusze państwa.
Przestrzeń władzy: to pojęcie będzie wymagać od historyków Rzeczypospolitej wielostronnych badań, których brak, choć problem pojawiał się już u pisarzy Szkoły Krakowskiej. Mówiłem już o braku instytucjonalnych więzi centrum--peryferie. Nie zbadano jednak dotąd należycie (i niełatwo będzie to zrobić) zasięgu i intensywności więzi osobistych w obrębie corpus politicum Rzeczypospolitej. Problem, który pojawia się u nas raczej marginesowo, nasuwa znów porównania z Anglią i Danią. Pojawia się tu zjawisko — problem, które kojarzy mi się z wprowadzonym przez Sir Geoffrey Eltona terminem the points of contact