n WSROO PIERWSZYCH CZYTELNIKÓW
Q Vt ||) oni wersy drobione, tzn. takie, w których obrd więcej nii jeden stały przedział międzywy.
Zjawisko to łączy się z występowaniem rymój które zazwyczaj pojawiają się obok współ, Iflilp^fataoAci klauzulowych (np. w strofie 6-wersowej: I3a! §3|| 6b-ł-6b, p|' 5d+ 6d, 6c); te ostatnie łączą ze sobą ąjgianf sąsiadujące. układając się przemiennie, bądź tej przechodząc ze strofy do strofy (np. w zwrotce 4-werso-! wej: 6a4-6a. 6b+6b, 5c+5c, 7 — rymują się z odpowiednim wersem kolejnej strofy). Wszystko to wzbogaca; kaoMBiową warstwę pieśni.
Wśród strof Roksolaneh rozpoznać można konstrukcje już zadomowione w poezji polskiej (np. różne odmiany syUbiczne 4-wersu, dystych, oktawę, zwrotkę saficką), ale Wiśle z nieb — jak wszystko na to wskazuje — fiformo-wał dopiero Zimo rowie. Zbliżone typy strof spotkać moż-rymów duchownych Sebastiana Grabowiec-kiegp oraz w późniejszej twórczości J. A. Morsztyna. Chciałoby się powiedzieć, że „duch” tych strof F jest włoski, mimo że przecież nie wskazano włoskiego rodowodu Roksolanek m.
Zimorowic, wkładając tyle wysiłku W urozmaicenie Strofiki swoich pieśni, chciał niewątpliwie zaskoczyćfczy--$ĘtaSk& wynalazczością, podobnie jak czynił to, gfconstruu-jąe wielką serię fikcyjnych a dźwięcznie brzmiących imion.
* VI. WSROD pierwszych czytelników
naśladownictwa i nawiązania. W okresie 1629—1654, ^imidęc między napisaniem a wydaniem, RoksolankE nie były Z pewnością dostępne szerszej publiczności czytelni-
gMajfak dotąd nie stwierdzono głębszych wpływów dbezji ' BHHH n i Roksolanki (A. N o w i c k a-J e ż o w a wskazał a
ćzej. Wśród nielicznych znajdował się niewątpliwie brat poety — Józef Bartłomiej Zimorowic. Świadectwo jego lektury (bardzo uważnej zresztą) utrwaliły Sielanki nowe ruskie.
W Roksolańkach, jak była o tym mowa w rozdziale III, rozwiane zostało marzenie o wiejskiej szczęśliwości i w ten sposób zakwestionowany ziemiański ideał życiowy. Wsi — sportretowanej zgodnie z regułami poezji buko-licznej — przeciwstawił poeta miasto, w którego pejzażu przeplatały się cechy wskazujące fikcyjną krainę idylli z cechami wskazującymi konkretne miejsce — Lwów.
W Sielankach Bartłomieja do tego właśnie miejsca wdarła się nagle historia wydarzenia roku 1648. Ona też sprawiła, że miejsce to przestało być schronieniem ludzi szczęśliwych. Rozwiane zostało kolejne marzenie: tym razem o miejskiej idylli. Nie oznaczało to jednak całkowitej rezygnacji z poszukiwania oazy szczęścia. Odnalazł ją autor Sielanek nie w przestrzeni, lecz w czasie, w bezpowrotnie utraconym „dawniej”, przekształcając w ten sposób przestrzenną wersję mitu w czasową:
Szczęśliwe niegdy ruskie [...] kraje,
Które miodem i mlekiem przedtem Opływały,
Dziś się łzami gorzkimi i krwią swą zalały.
(Kozaczyzna, w. 40—46)
Bartłomiej Zimorowic rozpoznał w Roksolankach nie tylko utwór programowy, określający się wobec poezji ziemiańskiej i wpisanego w nią ideału wiejskiej szczęśliwości; równocześnie bowiem nawiązał do Roksolanek ja-tylko powiązania dwóch pieśni: II 21, 27 — por. Bibliografia); odnaleźć natomiast można wyjątkowo silne powiązania z polską poezją: poza J. Kochanowskim i H. Morsztynem z Sielankami Sz. Szymonowicza 1 Gofredem Tassa—Kochanowskiego (por, np. komentarz do pieśni I 10, 11, II 6);