Jednakże wszyscy oni są zależni od okoliczności, których nie stworzyli, i od osób. których nie wybrali (również w demokracjach, ponieważ w nich obywatele nie ..znają" swoich przedstawicieli i mogli ich „wybrać" pod wpływem telewizyjnego prania mózgów oraz innych środków „komunikacji"). Ponieważ człowiek posiada pewną dozę władzy i może ujawniać swoje potencjalne moce w sensownych działaniach, jego poczucie bezsiły zostaje zredukowane do znośnego dlań poziomu. Rzeczywiście, sadyzm rzadziej występuje w bardziej rozwiniętych pod względem ekonomicznym i kulturalnym klasach społecznych niż w klasach zacofanych, np. w niższej klasie średniej (Fromm 1941a).
Człowiek, który nie odnosi w swoim życiu materialnej i kulturalnej satysfakcji, który jest tylko bezsilnym instrumentem górującej nad nim siły, bardzo cierpi z powodu swojej słabości. Dla niego ucieczka w sadyzm to forma przekroczenia własnej bezsiły: jest to rzeczywiście jedyna droga do osiągnięcia osobistego wyzwolenia, chyba że będzie w stanie doprowadzić do konstruktywnej zmiany okoliczności swojego życia (sadyzm mu to uniemożliwia). Ale nędzna ludzka istota, która jest Panem Nikt i czuje się jak Pan Nikt. może stać się królem, kiedy wraz z dokonującym linczu tłumem bierze udział w akcie przerażania, upokarzania i w końcu zabijania swojej ofiary. A równie nędzny członek zwycięskiej armii staje się bogiem, kiedy w stanie zapamiętania gwałci i rabuje, przekracza społeczne i ludzkie ramy swojej egzystencji.
Na drugim krańcu tej drabiny sytuuje się jednostka, która w rzeczywistości posiada taki stopień władzy, że trudno jest jej nie poddać się pragnieniu zostania bogiem, przekroczyć status człowieka. Polityczny przywódca wyposażony w potężną siłę. taki jak Stalin czy Hitler, musi wręcz ulec pokusie sięgnięcia po władzę absolutną. Znakomicie zobrazował to zjawisko Camus w swojej sztuce Kaligula. Urząd władcy absolutnego dał Kaliguli władzę nad wszystkim - nad ciałami, duszami, honorem, wstydem każdego człowieka. Doświadczając nieograniczonej władzy, nie był w stanie tolerować tej egzystencjalnej bezsiły, jaką nadal w sobie znajdował. W istocie rzeczy, w egzekwowaniu swojej władzy, musiał on zniszczyć wszystkie ludzkie więzi i w konsekwencji znaleźć się w nieznośnej izolacji. Tylko fantazjowanie o własnej omnipotencji, o byciu Bogiem, mogło uchronić go przed tym bólem. W sposób nieuchronny zapragnął osiągnąć to. co niemożliwe: tę „gwiazdkę z nieba". Byt to początek jego szaleństwa. Ale szaleństwo nie jest „chorobą": to raczej sposób istnienia, prywatna religia.
Sadyzm występuje nie tylko wśród przedstawicieli niższej klasy średniej i wśród dyktatorów, ale również w innych grupach społecznych. W wielu prywatnych sytuacjach osobnik ma okazję odegrać rolę dyktatora. Oto mamy ojca występującego wobec żony i dzieci, nauczyciela, strażnika, policjanta, lekarza, pielęgniarkę, wojskowego dowódcę itd. Warto zauważyć, że we wszystkich
tych przypadkach rzeczywista władza nie musi być nawet skrajna. Ważne jestJ aby była ona wystarczająco duża do snucia fantazji o władzy absolutnej.
Wspomniane sytuacje przynajmniej ułatwiają ujawnianie się sadyzmu, powstaje jednak pytanie, czy jego korzenie nie leżą w samej jednostce, której zubożenie nie jest li tylko społeczno-ekonomicznej natury. Ponieważ odpowiedź na to pytanie przekroczyłaby ramy tego rozdziału, muszę ograniczyć się tutaj do jednej ogólnej uwagi. Takie same warunki sprzyjające rzeczywistemu poczuciu bezsiły mogą zostać wytworzone przez atmosferę panującą w rodzinie, w której dorastające dziecko wystawione jest na sadystyczne traktowanie ze strony rodziców: szczególnie jeżeli ujawnia się to w mniej widocznej formie, kiedy dusi się wolę dziecka i jego spontaniczność, wprost albo poprzez brak oddźwięku, albo różnymi groźbami.
Sadyzm i nekrofilia
Problem związku pomiędzy sadyzmem a destruktywnością jest bardzo skomplikowany i wymaga dalszych intensywnych badań. (Dokładniejsze omówienie tego zagadnienia zawiera moja praca The anatomy of human destructiveness.) Moglibyśmy wyróżnić „zwykły sadyzm", którego celem nie jest niszczenie, lecz kontrolowanie, oraz sadyzm destruktywny, w którym zaborczy, „analny" element przyjmuje kształt złośliwej postaci pociągu do śmierci. Założenie to jest zgodne z moją koncepcją przedstawioną w pracy Serce człowieka (1964a). w której złośliwą formę tezauryzatorskiego „analnego charakteru" określiłem mianem nekrofilii (miłości śmierci). Rozumie się samo przez się. że możemy mieć tutaj do czynienia z mieszaniną nieskończonej liczby odmian, jeżeli chodzi o nasilenie czynnika nekrofilijnego w badanych charakterach.
Kiedy mówimy o „prostej" odmianie sadyzmu, to pragnąłbym jeszcze raz zaznaczyć, że celem sadysty tego typu jest przede wszystkim sprawowanie kontroli, a nie niszczenie. Pragnie on zachować przedmiot swego sadyzmu przy życiu, ponieważ jedynie wówczas będzie mógł odczuwać podniecenie związane z zaspokajaniem żądzy kontrolowania. Gdyby go zniszczył, pozbawiłby się tego typu przeżyć, ponieważ nie mógłby już obserwować upokorzenia i bezsilności swojej ofiary. Tylko wyjątkowo (chociaż nie tak rzadko) taki sadysta chce naprawdę zabić: tak mocno może on pragnąć przerazić swoją ofiarę, że popycha go to w stronę aktu ostatecznego - zabójstwa. Jednak z punktu widzenia sadysty nie jest to całkowicie konieczne, ponieważ jego pragnienie omnipotencji jest tego typu. że akt zabójstwa, zniszczenia tej cudownej właściwości życia w innym człowieku, byłby jedynie ostatecznym jej przejawem. Z tego to powodu nie zawsze łatwo orzec, jaka jest różnica między klinicznym obrazem sadyzmu a destruktywnością (nekrofilią). Niemniej jednak taka różnica istnieje.