114 SułfMcłi - OtwawwAiur
mujc żadnych aigumcntów jego przeciwników. Nawet na konni, gdy już Orgon \vvrzu-9 obłudnika idiomu, jego matka broni Ihrtuflca, mówięc:
||| cJow**! nhvtv zbytkiem Cikót h«j/i.‘v,vj.c\i'A grzeszył
I w gKwrir nu s»f nie (het {^mieścić, dięvoHxiy\
jH w r>m. co mi tmntwie, hnby den byłpmndy " (akt V, sc, 3, sir. 84),
IN^wero luwH łm* fakty, giwięce synowi utraty majątku i hononi, przekonały ję. Starsza jvani |»oiępia światowe życie, gorszę ję bale, przyjęcia, boi sio obmowy i )4otrk. których sama chętnie shteha, W młodości była inna, ale z wiekiem spoważ-niała i stała się powierzchownie pobożna, Teraz zazdrości młodym radości życia i chętnie n im ję zataiła. Złość wyładowuje na służącej, bijęc ję i wyzywając (jest Vta| bardzo podobna do bohaterki bajki I. Krasickiego Detcotka).
Druga grupa bohaterów to ludzie młodzi, uczciwi, szlachetni, kochający życie, pragnąc \ ciesł\ć się x jego uroków. w czy m przeszkadza im Tartuffe i jemu podobni. Nu óaią mo nu /v»uv teatralnym gestom Świętoszka, od początku wiedzę, że to udawanie, gra. oszustwu.
Donna
Jest konwencjonałnę komediowę słuięeę. Zbyt dużo mówi. na zbyt wiele sobie patwilz Zezwalała na to konwencja literacka, choć w rzeczywistości było to raczej WMoftłiwe. Dwyna sprzeciwia się pani Bemelle. ocenia chlebodawcę. Orgona (akt l,«c. 2U jawnie kpi z mego (akt I. so. 5), buntuje Mariannę przeciw ko ojcu. Jest bezczelna. wscibska. ale dowcipna, zręcznie posługuje się ironię. Sprzecza się I Mariannę, prowokuje ję do buntu, ale umie też pogodzić zakochanych. Jest wesoła, pełna życia, aktywna, nie traci nadziei na pomyślne rozw ięzanie sprawy. Jest motorem akcji, uspokaja krewkiego Damisa, namawia Elmirę na rozmowę z Tartuffe'em, H wybadać jego zamiary. Ona jedna nie boi się go. nie ulega mu, a dowcipnie mu odpowiada, gdy kazał jej przysłonić dekolt:
Jb. ho coś na zgonienie pan wrażliwy bardzo.
/ zmysły pańskie widać pokusę nie gardzę! (...)
S choćby i stal tu nagi od dołu do góry,
NSr skusiłby mnie uidok całej pańskiej skóry9 (akt III, sc. 2, str 50).
Mimo zgodności z konwencję, nie jest to posiać papierowa. Doryna wnosi na scenę dwc^i, ironię, ożywia akcję. Dowcipkuje nawet w końcowy ch, tragicznych scenach komedii, rozładowujęc napięcie przytoczeniem sławnego Orgonowego Biedaczek”, czy H ironizujęc na lemat pozbawienia Orgona mienia przez TartufTe'a:
JDusza jego wcięż dobra swych bliźnich docieka:
Siedspe, jak często psuje bogactwo człowieka.
Przez prosię dobroczynność chce cię obrać z mienia.
By nie stanęło panu r drodze do zbawienia" (akt V. sc. 5, str. 89).
Młoda panna, posłuszna i grzeczna córka Orgona. Szanuie u-
i • i i _ g *__• _. , . ^ uje Ktcn zgodnie ł
wola i Skłonnościami sprzyja projektom iei małżeństw . * w i .
. , , , • a i Walerym, choc wciąż zwle
ka z ostatecznym wyrażeniem zgody. Na przeszkodzie Mai,. „ , T . a ,
• • _ „ ji______ . . s,aJe znowu lartuffe. edvż
ojciec w padł na pomysł, ze nowego i>r/\iaciela liunl/iri ,. ; ..
• / i \i , ‘ •' ***#■* z rodziny, zemac go
*e swoją córkę. Mananna zawsze była skromna i uległa. babcia nazywa ja Jrusi " a ojciec mówi o niej:
«... Zatem, dziecię złote.
Ceniłem w tobie za usze posłuszeństwa cnotę
I zauszem w tobie widział swą córkę kochaną" (akt 11, sc. 1, str. 26).
Gdy jednak Marianna dowiaduje się o projekcie ojca. jest załamana, zdruzgotana, nie umie znaleźć słów. by się sprzeciwić, nmsi jej w tym pomagać Dory na. Zbyt szanuje ojca, by sie jawnie buntować. Rozumie też, iż wobec jego uporu na nic się nie zda jakikolwiek bunt. Boi się Orgona:
„Cdi, gdy na widok ojca taki strach mnie zbiera,
Ze wprost na ustach słówko mi każde zamiera " (akt 11, sc. 3, str. 34).
Liczy na Walerego jako na mężczyznę, który pomoże jej w lej sytuacji, przejmie inicjatywę, bo sama bardzo się boi i zbyt jest bierna. Dochodzi na tym tle do kłótni zakochanych, w której Marianna zachowuje godność, nie ujawnia swych prawdziwych uczuć, nie będąc pewną szczerości i uczuć Walerego. Walery zaś zachowuje się dziecinnie, droczy się z nią, żąda deklaracji, zamiast zapewnić o swym uczuciu i wesprzeć w trudnej sytuacji.
Syn Orgona, miody chłopiec buntujący się przeciw porządkom narzuconym w domu przez Tartufle*a. Nie kryje się z niechęcią do niego, odgraża się, że polarnie mu kości:
„Przy pierwszej sposobności zdepcę lego płaza.1' (akt 1, sc. 1, str. 11).
Daniis nie uinie kłamać, udawać, kryć swych uczuć. Łatwo też wybucha. Nie uznaje podstępóyy i krętych dróg, dlatego gdy dowiedział się o projekcie małżeństwa siostry z Tartufle’ein. postanowi! działać po swojemu:
...Vie, przysięgam nie cofnąć się dzisiaj przed niczem.
Aby już raz gruntownie skończyć s tym paniczem" (akt 111, sc, 1, sir. 48).
Doryna ledwie poyyslrzyniala go przed rękoczynem, skłaniając, by był świadkiem rozmowy Elmiry z TartułTeYin. Dla Damisa podsłuchana nizinowa jest ostatecznym dowodem podłości hipokryty, dlatego mówi o niej otwarcie ojcu, licząc na jego prawidłową w tej sytuacji reakcję. Tymczasem ojciec odrzuca jego oskarżenie i, wyraźne dowody, dając wiarę Tartuffe’owi. Daniis nie może wykrztusić słowa, gdy oskarżenia spadają na jego głowę, a ojciec grozi mu kijami, wyrzuca z domu, wydziedzicza, byn Orgona jest szczery, otwarty i prostolinijny, nie może pojąć krętactw i szalbierstyy, do