mniawszy o hołdzie składanym bóstwom i bożkom na wyspie Channe, ,Mandeville precyzuje: „Wiedzcie jednak,* że każdy, kto cześć oddaje tym posągom, czyni to przez szacunek dla jakiegoś mężnego człowieka* jakim był na przykład Herkules lub wielu innych, którzy w swoich czasach wielkich rzeczy dokonali; i ludzie ci mówią, że wiedzą dobrze, iż ci dzielni przodkowie nie są bogami, lecz jeden jest tylko Bóg natury, który wszystkie rzeczy stworzył, i [jest on] w niebie, i dobrze wiedzą, że tamci nie mogliby rzeczy wielkich dokonać, gdyby nie szczególna łaska Boża, a ponieważ byli oni Boga umiłowanymi, czczą ich teraz. Podobnie mówią o słońcu, które pogodę zmienia, daje ciepło i życie wszelkiej rzeczy na ziemi, a dobrze wiedzą, że wszystkie przymioty słońca stąd się wzięły, że Bóg otacza je szczególną miłością wśród przedmiotów, dlatego dał mu więcej zalet niż jakiejkolwiek innej rzeczy na świecie; i dlatego uważają, że rozumnym jest wielbić je i czcią otaczać... ”
„Rozumnym.” W tonie wstrzemięźliwie chłodnym, niemal jak etnograf, Mandeville rejestruje egzotykę rzeczywistości i wierzeń, ukazując, że za potwornością i absurdem kryje się racjonalny trzon. Wprawdzie mieszkańcy Channe czczą bóstwo będące pół bykiem, pół człowiekiem, lecz uważają byka za „najświętsze zwierzę* na ziemi i najbardziej pożyteczne”, podczas gdy człowiek „jest istotą najszlachetniejszą i panuje nad wszystkimi zwierzętami”; a zresztą, czyż niektórzy chrześcijanie nie przyznają przesądnie dobrych lub złowróżbnych cech niektórym zwierzętom? „Nie należy więc się dziwić, jeśli poganie, którzy nie mają żadnej innej religii poza naturalną, przez prostotę swoją bardziej skłonni są w nie wierzyć.” Mieszkańcy wyspy Hongamara (podaje Mandcvillc) mieli — wszyscy, mężczyźni i kobiety — „głowy psów * i zwano ich psiogłowcami”, zaraz jednak dodaje: „a ludzie to myślący i rozumni”. Dlatego też w końcowym rozdziale, doszedłszy do kresu swych niezwykłych podróży, Mande-ville uroczyście oznajmia czytelnikom: „I wiedzcie, że w całym kraju* [Kataj] i tia wszystkich tych wyspach, wśród różnych ludów, mających różne prawa i wierzenia, które opisałem, nie znajdzie się ludzi, którzy posiadając rozum i intelekt, nie znaliby żadnego z praw naszej wiary i żadnej dobrej zasady, w którą my wierzymy, i wierzą oni w Boga, który stworzył świat, i zwą go Iretarge, co znaczy Bóg natury, wedle tego, co głosi prorok: «i niech się Go boją wszystkie krańce ziemi», i jeszcze: «wszystkie narody będą Mu służyły»; nie potrafią jedynie właściwymi słowami mówić o Bogu Ojcu i Synu, i Duchu Świętym, nic potrafią mówić o Biblii, a szczególnie o Genesis i innych księgach Mojżesza, o Exodusie, o prorokach, gdyż nie ma ich kto tego nauczyć, a o czym wiedzą jedynie dzięki własnemu naturalnemu intelektowi.” Mandeville zachęcał więc do nieograniczonej tolerancji w stosunku do tych ludów: „i jakkolwiek* ludy te [mieszkańcy wysp Mesidarata i Genosaffa *] nie znają wszystkich naszych nakazów wiary, jednak w imię ich wiary naturalnej i dzięki dobrym zamiarom myślę i pewien jestem, że Bóg kocha ich i z wdzięcznością przyjmuje hołdy, jakie mu składają, podobnie jak uczynił wobec Joba. I dlatego też Pan nasz mówił ustami proroka Ozeasza: «dam im moje liczne pra-wa»; i mówi też Pismo Święte: «który cały świat poddał prawom». Podobnie Pan nasz w Ewangelii rzekł: «mam także inne owce, które nie są z tej owczarni», co znaczyć miało, że inne sługi też uznawał, a nie tylko tych, którzy chrześcijan prawu podlegają [...] nie można ani nienawidzić nikogo, ani gardzić żadnymi pobożnymi ludźmi z powodu odmienności zasad, ani też źle ich sądzić, przeciwnie, należy modlić się za nich do Boga, gdyż nie wiemy, kogo Bóg miłością otacza, a kogo nie, albowiem Bóg nie może potępiać istoty, którą sam stworzył.”
Słowem, za pośrednictwem Podróży Mandeville}a, tej niewinnej, przetykanej elementami bajkowymi opowieści, wielokrotnie tłumaczonej i wydawanej, echa średniowiecznej tolerancji religijnej pozostały żywe aż do czasu wojen religijnych, znaczonych ekskomunikami i stosami. Prawdopodobnie było to tylko jedno z licznych źródeł zasilających nurt ludowy — dotychczas mało zbadany —
93