KSZTAŁT
duplikat posągu. Albo, powiada Alberta, połowę postaci wykonać na wyspie Pa-ros, połowę zaś w górach Carrara i mimo to części będą pasowały do siebie. Charakterystyczne dla tej metody jest to, że pozwala ona na reprodukcję pojedynczego przedmiotu, ale rezultat okazuje się niespodzianką. Pomiary, które trzeba przeprowadzić, zanim rezultat jest znany, nie mogą powiedzieć nic o istocie kształtu po-sągu.
Bardzo podobne metody stosowane są w geometrii analitycznej, gdy chodzi o ustalenie kształtu figury. Punkty, z których figura się składa, wyznacza się wtedy przestrzennie odległością od pionowej (y) i poziomej (x) współrzędnej karte-zjańskicj. Również i tutaj dostateczna ilość pomiarów umożliwi skonstruowanie figury. Matematyk będzie się jednak starał wychodzić w miarę możności poza samo zbieranie niepowiązanych danych. Będzie szukał formuły, która wskaże położenie wszystkich razem i każdego z osobna punktu figury — czyli spróbuje znaleźć ogólną zasadę konstrukcyjną. Oto na przykład równanie dla koła o promieniu r:
(x — a)* + (y — b)* = r*
jeżeli środek koła leży w odległości a od osi y i w odległości b od osi x. Jednakże nawet formuła tego rodzaju sumuje jedynie położenia nieskończonej liczby punktów, które przypadkiem łączą się w koło. Nie mówi nam wiele o istocie powstającej figury.
W jaki sposób nasze oczy widzą kształt? Żaden człowiek obdarzony zdrowym systemem nerwowym nie postrzega kształtu przypatrując się częściom, które potem zlepia. Wzrokowa agnozja, o której wspomniałem poprzednio, jest patologiczną niemożnością uchwycenia wzoru jako całości. Ktoś, kto na nią cierpi, potrafi prześledzić kontur przy pomocy ruchów głową łub palcem i na podstawie zgromadzonych danych wywnioskować, że całość musi być, powiedzmy, trójkątem. Ale nie iest w stanie zobaczyć trójkąta. Nic może osiągnąć nic ponad to, co osiąga turysta, który rekonstruując trasę swej wędrówki przez labirynt nieznanego miasta przekonuje się, że chodził w kółko.
Dla zdrowego zmysłu wzroku wszystkie takie czynności są zbędne. Zdrowe oczy chwytają przeważnie kształt od razu. Ogarniają cały wzór. Co decyduje o kształcie, który pojawia się w świadomości w momencie zetknięcia się bodźca, rzutowanego na siatkówki, z układem nerwowym przetwarzającym rzut? Kiedy patrzymy na prostą figurę konturową, wydaje się, że nie ma tu problemu, ani w grun-<ae rzeczy wyboru. A jednak dlaczego bardziej jesteśmy skłonni widzieć cztery kropki z ryciny 26 jako kwadrat, podobny do ryciny 27 a, mniej zaś — jako nachylony romb lub twarz z profilu (ryciny 27 b, c), mimo że w tych ostatnich kształtach również znajdują się cztery kropki?
Gdyby do figury 26 dodać jeszcze cztery kropki, kwadrat zniknąłby z wzoru, obecnie ośmioboczncgo, lub nawet kolistego (rycina 28). Białe koła, albo — dla
Rvc. 28
Ryc. 29
niektórych obserwatorów - kwadraty pojawiają się w środku krzyży, przedstawionych na rycinie 29, choć nie nu tom śladu kolistego czy kwadratowego konturu. Dlaczego właśnie koła i kwadraty, a nie inne kształty?
Zjawiska tego rodzaju znajdują wytłumaczenie w tym, co psychologowie postaci uważają za podstawowe prawo percepcji wzrokowej: Odbioręa skłonny jest widzieć każdy wzór bodźcowy w taki sposób, by powstająca struktura była te zależności od warunków możliwie najprostsza-
8 ~ Sauka I percepcja ajiuka*! 65