100 P-MMANUEL LEV1NAS
E. L: TWnrz jett znaczeniem i to znaczeniem bez kontekstu. Chcę powiedzieć, źe bliźni w prostocie swej twarzy nie Jest osobistością w Jakimś kontekście. Zazwyczaj Jest się .osobistością*; Jest się profesorem na Sorbonie, wiceprezydentem rady państwa, synem takiego a takiego. .. wszystkim tym. co ma sic zapisane w paszporcie, sposobem ubierania się. prezentacji. A wszelkie znaczenie, w potocznym sensie Siowa, Jest relatywne do takiego kontekstu. Sens czegoś zawarty Jest w relacji do czegoś innego. Tu przeciwnie, twarz Jest sensem tylko dla siebie. Ty to ty. W tym sensie można powiedzieć, że twarz nic Jest .widziana*. Jest ona tym. co nic może stać się zawartością. którą mogłaby ogarnąć czyjaś myśl: Jest nlcobcjmowalna. prowadzi ku tamtej stronie (au-deUt). Zatem znaczenie twarzy wyprowadza poza byt Jako korciat wiedzy. Ogląd, przeciwnie. Jest poszukiwaniem adekwacji. Jest tyrn, co w najwyższym stopniu pochłania byt. Lecz relacja z twarzą Jest od razu etyczna. Twarz Jest tym. czego nic można zabić: lub przynajmniej tym. czego sens zawiera się w przykazaniu: .Nie zabijaj*. Prawdą Jest, że zabójstwo to fakt banalny. można zabić bliźniego. Wymóg etyczny nie Jest koniecznością patologiczną. Zakaz zabijania nie czyni zabójstwa niemożliwym, nawet Jeśli powaga zakazu utrzymuje się w nieczystym sumieniu po dokonaniu zła - złośliwość zla. Pojawia się on także w Księgach świętych, w których człowieczeństwo człowieka ukazane Jest w mierze. w jakiej Jest ono włączone w świat. Lecz pojawienie się w bycie tych .obcości etycznych* - człowieczeństwa człowieka - Jest szczeliną w bycie. Jest ona znacząca, nawet Jeśli byt ponownie się zawiązuje ł zamyka.
Ph. N.: Bliźni Jest twarzą; lecz bliźni również mówi do mnie i Ja mówię do niego. Czy ludzka rozmowa nie Jest także sposobem przełamania tego. co pan nazywa .totalnością*?
E. L: Z pewnością. Ttoarz i dyskurs są zc sobą związane. Twarz mówi. Mówi Jako ta. która umożliwia wszelki dyskurs I go rozpoczyna. Przed chwilą odrzuciłem pojęcie oglądu, aby opisać autentyczną relację z bliźnim. To dyskurs, a Jeszcze ściślej odpowiedź, odpowiedzialność Jest tą autentyczna relacją.
Ph. N.: Ponieważ Jednak relacja etyczna Jest poza wiedzą, a z drugiej strony Jest ona autentycznie spełniona w rozmowie, czy to nie znaczy, że sama rozmowa Jest czymś z porządku wiedzy?
E. Istotnie, w rozmowie odróżniałem zawsze mówienie (le direj I to co wymówione (je dl O- Że mówienie musi za sobą pociągać to co mówione, stanowi konieczność tego samego porządku jak la. która narzuca społeczność - z prawami, instytucjami i relacjami społecznymi. Lecz mówienie stanowi fakt. Ze nic pozostaje po prostu tam. przed twarz;*, by J«* kontemplować; odpowiadam Jej. Mówienie jest sposobem powitania bliźniego; lecz powitać bliźniego to znaczy juZ odpowiadać za niego. W obecności kogoś trudno jest milczeć. Ta trudność ma swój ostateczny fundament we własnym znaczeniu mówienia, cokolwiek zostałoby wymówione. Trzeba o czymś mówić.
0 deszczu, o pięknej pogodzie, nieważne, byle mówić, odpowiadać mu l juź odpowiadać za niego.
Ph. N.: W twarzy bliźniego, mówi pan. Jest pewna .wzniosłość", .wywyższenie". Bliźni Jest wyższy ode mnie. Co przez to należy rozumieć?
E. L.: .Nic zabijaj*, to pierwsze słowo twarzy. Twarz to jest już polecenie. W przejawie twarzy zawarte Jest pewne przykazanie, jakby mówił do mnie nauczyciel. Jednocześnie Jednak twarz bliźniego jest obnażona. Jest to ubogi, dla którego mogę wszystko i wobec którego muszę wszystko. 1 Ja. kimkolwiek byłbym, lecz jako .pierwsza osoba". Jestem tym, który posiada możliwość odpowiedzi na apel.
Ph. N.: Przychodzi ochota powiedzieć; tak. w pewnych wypadkach... Lecz w Innych przeciwnie, spotkanie z bliźnim dokonuje się Jako przemoc, nienawiść, pogarda.
E. L: Z pewności;*. Lecz sadzę, że jakakolwiek byłaby motywacja wyjaśniająca to odwrócenie, dokonana przeze mnie analiza twarzy, z godnością bliźniego i jego ubóstwem, z moją uległością i moim bogactwem. jest podstawowa. Stanowi ona założenia wszelkich ludzkich relacji. Gdyby tak nic było. nic potrafilibyśmy nawet powiedzieć przed otwartymi drzwiami: .proszę bardzo. Ja po panu*. 1 to pierwotne .Ja po panu* usiłowałem opisać.
Mówi! pan o uczuciu nienawiści. Obawiałem się o wiele większego zastrzeżenia: jak to się dzieje, że można karać i dławić? Jak to się dzieje, żc jest sprawiedliwość? Odpowiadam, że istnieje mnogość ludzi, obecność trzeciego obok drugiego, którzy warunkują prawa
1 ustanawiają sprawiedliwość. Gdybym był z bliźnim sam. byłbym mu powinny wszystko; lecz jest ten trzeci. Czy wiem. kim jest mój bliźni w relacji do trzeciego? Czy wiem. czy ten trzeci jest w zgodzie