stało, przynajmniej w kilku najważniejszych obszarach. Przede wszystkim konstruowany polski system penitencjarny wymagał wyraźnego określenia rodzaju tego systemu. Nie mógł to już byó system celkowy z okresu Skarbka, w klasycznej czy zmodyfikowanej postaci. Zaprzeczały temu treści uchwał podejmowanych na kongresach w obecności oficjalnych przedstawicieli Polski. Skoro zatem regulamin więzienny z 1931 r. wprowadził oficjalnie system progresywny, a ponadto zawierał już pewne elementy wolnej progresji, to wynikało to przede wszystkim z rezolucji kongresu londyńskiego i praskiego, które w tej materii stanowiły m.in., że system celkowy należy traktować jako część składową systemu progresywnego, a „w odniesieniu do skazanych na długoterminowe kary pozbawienia wolności należałoby zastępować umieszczenie w pojedynczej celi wspólnym odbywaniem kary według zasad właściwych progresji penitencjarnej” i dalej: „Moment, od którego należy stosować wspólne odbywanie kary, ustala naczelnik zakładu karnego w porozumieniu z lekarzem. Naczelnik i lekarz ustalają też, jakich więźniów należy objąć takim właśnie odbywaniem kary”1. Rezolucja ta została uchwalona w ramach dyskusji nad problemem modelu nowoczesnego systemu penitencjarnego i stosunku izolacji więziennej do wspólnego odbywania kary. W tym kontekście na szczególną uwagę zasługuje ten fragment rezolucji, który podkreśla znaczenie separacji w porze nocnej jako ważnego elementu nowoczesnej pe-nitencjarystyki, jest on bowiem zbieżny z jednym z zaleceń I kongresu ONZ, który obradował w Genewie i podkreślił w Regułach Minimalnych potrzebę izolacji w porze nocnej, polegającej na umieszczeniu w jednej celi tylko jednego skazanego, jeśli pozwalają na to warunki poszczególnych państw. To postanowienie zatem stanowi jedną z dyrektyw współczesnej polityki penitencjarnej 2. Na marginesie warto zaznaczyć, że w tym samym czasie, to jest w okresie kongresów londyńskiego i praskiego, system progresywny zaczął się rozpowszechniać na całym świecie, chociaż często z zastosowaniem różnych modyfikacji. W Polsce natomiast objęto nim więźniów z dłuższymi wyrokami, to jest odbywającymi karę głównie w tzw. zakładach I klasy, przeznaczonych dla więźniów z wyrokami przekraczającymi 3 lata pozbawienia wolności. Zarówno w Londynie, jak i w Pradze w skład polskiej delegacji wchodził m.in. Edward Neymark, pracownik ówczesnego departamentu karnego w Ministerstwie Sprawiedliwości, a więc departamentu, który realizował funkcje dzisiejszego Centralnego Zarządu Zakładów Karnych. To właśnie Neymark wespół z Zygmuntem Bugajskim byli głównymi autorami regulaminu więziennego z 1931 r., notabene regulaminu, który — w okrojonej wprawdzie postaci — obowiązywał aż do roku 1955, a więc przez 10 lat w nowych warunkach ustrojowych. Byli oni jednocześnie konstruktorami międzywojennego polskiego systemu penitencjarnego. Trudno sobie dzisiaj wyobrazić, aby kształt tego systemu nie pozostawał pod wpływem idei kongresów, w których Neymark oraz dyrektorzy ówczesnego departamentu karnego uczestniczyli (w okresie kongresu londyńskiego dyrektorem był Głowacki, a kongresu praskiego — Jaxa-Maleszewski).
Kolejny problem to legislacyjne ujęcie problematyki wykonywania kary pozbawienia wolności. Już z rezolucji kongresów w Budapeszcie (1905), w Waszyngtonie (1910) i z rezolucji wszystkich kongresów międzywojennych wynika, że tę problematykę należy regulować odrębnymi przepisami ustawowymi. Nie jest zatem kwestią przypadku wydanie w 1928 r. rozporządzenia Prezydenta Rzeczypospolitej w sprawie organizacji więziennictwa (rozporządzeniem takim był również kodeks karny z 1932 r.) oraz w 1939 r. ustawy o tej samej nazwie. Była to m.in. zasługa Emila Stanisława Rappaporta, przewodniczącego polskiej delegacji na kongresie w Londynie i członka tej delegacji na kongresie w Pradze, który wyraźnie opowiadał się za takim rozwiązaniem, czemu dał zresztą wyraz w pracy opublikowanej w 1930 r. pt. „Kodeks prawa karnego wykonawczego”. Ta idea i koncepcja Rappaporta doczekały się wprawdzie pełnej realizacji dopiero w 1969 r., ale tak czy inaczej chodziło o regulację ustawową. I znowu należy podkreślić, że zarówno rozporządzenie z 1928 r., jak i ustawa z 1939 r. należały do nielicznych w tym czasie w Europie i święcie aktów prawnych o wysokiej randze legislacyjnej.
Kongres w Londynie nawiązał też do swych poprzedników z końca XIX w. w przedmiocie określenia zasad odpowiedzialności karnej ze względu na wiek. Pełną odpowiedzialność karną łączył z 18 rokiem życia, chociaż późniejsze kongresy ONZ uelastyczniły te granice wiekowe. Co ważniejsze jednak z penitencjarnego punktu widzenia, uznał, że wiek w granicach 18-—21 lat należy wiązać z wykonywaniem kary pozbawienia wolności w zakładach specjalnych i z zastosowaniem tzw. złagodzonej represji penitencjarnej. Celowym wydaje się podkreślenie, że duży wpływ na tak ukształtowane zasady odpowiedzialności karnej i postępowania penitencjarnego wywarła polska doktryna już w drugiej połowie XIX w., zwłaszcza sformułowana przez Budzińskiego i Moldenha-wera. Była ona również przedmiotem zainteresowania kongresu Międzynarodowej Unii Prawa Karnego, który obradował w Lizbonie w 1897 r,, również z udziałem wspomnianych polskich teo-
— 211 —
Actes du Congres Penal et Penitentiaire International de Prague 1930, VdŁ I b, Berno 1931.
Rezolucje i zalecenia I Kongresu ONZ w sprawie zapobiegania przestępczości i postępowania z więźniami, „Przegląd Więziennictwa” 1958,