284 Max Dvorśk
mocy przemawia do widza. Jeszcze jedna postać jest w tym obrazie równie samotna — Maria, zepchnięta na sam brzeg przez brutalną zgraję. Spojrzenia dwojga samotnych spotykają się ponad głowami prymitywnych katów. Bolesne spojrzenie udręczonej matki i smutne spojrzenie prowadzonego na śmierć syna krzyżują się na moment i więź duchowa łączy obie święte postacie. Jest to tak wspaniale tragiczne, a zarazem tak nowe, że niczego podobnego nie znajdziemy w całej poprzedzającej sztuce. Niekiedy ożywienie duchowe nabiera cech epickiego opisu duszy. Tak np. w Przekupstwie Judasza (ii. 30) przedstawienie ograniczone jest do czterech osób, które dzielą się na dwie grupy. Na lewo stary kapłan pertraktuje z Judaszem, namawia go żywo gestykulując i doprowadza do ubicia interesu. Judasz zaś stoi z obłudno-słod-ką miną dewota. Z prawej strony stoją rozmawiając dwaj kapłani, duchowi sprawcy podłości. Jeszcze jedna postać pojawia się w obrazie — nie cieleśnie, ale jako cień: jest to diabeł, którego profil — dowcipny pomysł artysty — jest karykaturą twarzy Judasza; zdobywa on nad nieszczęśnikiem władzę z chwilą, gdy dojrzewa w Judaszu decyzja zdrady. W ten sposób zdarzenie, opowiedziane w Ewangelii w kilku słowach, zmienia się w obraz psychologiczny, w malarstwo duszy pełne wstrząsającej siły i sugestii. Godna uwagi jest w ogóle siła wyrazu, z jaką Giotto przed-stawiał w obrazach momenty psychiczne. Trzeba widzieć, jak Marla w Opłakiwaniu Chrystusa pochyla się nad zwłokami, jak nłt tylko rękami, ale i oczami przyciąga do siebie martwe ciało: albo rzućmy okiem na słynną grupę Chrystusa i Magdaleny w Nołi me tangere (il. 31). Scena ta ukazuje całą gradację sta-aów psychicznych. Z lewej strony, u dołu, śpiący żołnierze, nad grobem spokojnie czuwający anioł, w prawej zaś części obrazu duchowy dialog, podążanie ku sobie i oddalanie się; gdyby na-Wt z malarstwa Giotta zachowała się tylko ta grupa, trzeba by go było zaliczyć do największych artystów wszystkich czasów!
Przykłady U. a można je oczywiście uzupełnić innymi, do-Mfcą, że u Giotta nowatorskie zasady formalnej koncepcji obrazu oraz artystyczne problemy nawiązujące do antyku łączą się * takim przedstawianiem ludzkich uczuć, wrażeń i innych stanów
psychicznych, jakiego nie znała starożytność. Wprawdzie i antyk nie zaniedbywał całkowicie strony psychicznej i wiadomo, jaką zmianę stanowił wobec sztuki starożytnego Wschodu, niemniej jednak w rzeźbie i malarstwie przedstawiał on przede wszystkim fizyczny aspekt wydarzenia, uwzględniając przy tym elementy psychiczne o tyle tylko, o ile było to potrzebne do objaśnienia akcji. Zmieniło się to całkowicie pod wpływem chrześcijańskiego światopoglądu. Cała strona fizyczna i materialna, piękno ciała, działanie i akcja jako wyraz skierowanych na to co ziemskie aktów woli, staje się nie tylko drugorzędna, ale będąc dla duszy potencjalnym zagrożeniem, które należy zwalczać, traci dla sztuki wszelkie znaczenie. Najcenniejszym dobrem ludzkości było teraz jej życie duchowe, jemu służyć miała sztuka, objawiając wieczne prawdy nauki Bożej i ukazując wiernym przykłady żyda miłego Bogu. Tę przewagę strony duchowej zachowała poantyczna sztuka również w gotyku, gdy doszło do kompromisu z żydem sudeckim. Panowała ona nad światem zmysłów i rozgrywających się realnie zdarzeń, nad światem delesnych i fizycznych działań, odsłaniała jednak tkwiące w nim dla chrześcijanina niebezpieczeństwa i podporządkowywała go życiu duchowemu, władzy duszy ludzkiej. Gdy ciało odzyskuje znów swe znaczenie, prowadzi to me do jego kultu, lecz do kultu duszy, której ciało musi się podporządkować. Przymioty ducha dominowały nad fizycznymi, przeżycia duchowe nad materialnymi faktami i wczesnośredniowieczne skostnienie zostało przezwyciężone przez to właśnie ożywienie duchowe. Ale również treść owego duchowego ożywienia powoli się zmieniała. Nie ograniczała się już tylko do abstrakcyjnych nauk i podstawowych pojęć etycznych, lecz zaczęła rozciągać się na to, co powszechne i zwyczajnie ludzkie: przyrodzone piękno duszy zajęło miejsce jej nienaturalnego wywyższenia. Maria przedstawiana jest jako matka uśmiechająca się czule do swego dziecka. Chrystus jako cierpiący, czujący człowiek, w Na-wiedzeniu ukazana jest duchowa więź, w scenie cierpień Hioba — wzruszenie współczującego otoczenia. Podobnie jak sztuka antyczna stanowi przykład humanizacji bezdusznych dzieł sztuki starożytnego Wschodu przez nasycenie ich zmysłowo-artystyczną