Amerykanin, który przegląda stronice tej książki, spoczywając wygodnie w wolnym i bezpiecznym krąju, może się zastanawia nad rozmaitymi aspektami polskiego upadku. Może się dziwić, dlaczego Polacy nie podnieśli buntu przeciw komuni- J
styczną) mniejszości, która zniewoliła ich naród. Z drugiej strony może się zasta- J
nowie na przyczynami, które spowodowały, że Rosja potrzebowała aż dwa i pół ro- (^]
ku na to, by wprowadzić w pełni swą władzę w Polsce. Albo dlaczego Rosja kamu- l
flowała swą agresję przez większość tego okresu. „J
sto tysięcy ludzi z gołymi pięściami, lub uzbrojonych w kije i kamienie, potrafiło gJ
zrzucić despotyczną władzę, opanowując stolicę, czy kluczowy obszar krąju. Dziś pJ
jest inacząj.
Jeżeli despotyczny władca dysponuje pancernymi samochodami i karabinami pr
maszynowymi, może panować. Technologia terroru zniweczyła znaczenie źle bo
uzbrojonego tłumu. ne
Przegraliśmy w Polsce z tego i z wielu innych powodów. Ponieśliśmy klęskę jeszcze przed zakończeniem wojny, gdyż zostaliśmy poświęceni przez naszych sojusz- ry<
ników: Stany ^jednoczone i Wielką Brytanię. Przegraliśmy, gdyż zostaliśmy odizo- w 1
lowani od świata zachodniego rosyjską strefą okupacyjną Niemiec, a od wschodu mi
Rosja miała szeroko rozwarte wrota. lov
W chorobliwej wyobraźni Kremla polskie równiny były gładkim gościńcem, po którym mogły się przetoczyć pancerne dywizje Zachodu. Dlatego więc część nasze i ej
go narodu wtłoczono do Rosji, przeznacząjąc resztę jako ewentualne mięso armatnie mąjące opóźnić taki atak. Przegraliśmy, bo Rosja pozwoliła, a nawet zachęciła wie
Niemców do zniszczenia Warszawy. W każdym prawie krąju europejskim stolica cy I
jest sercem i duszą narodu, natchnieniem jego ducha. Nasza stolica została mor- ad]
derczo zduszona. Ruiny jej stały się nie tylko ruinami miasta, lecz całego narodu.
Zostaliśmy pokonani, bo gdy masy naszej młodzieży walczyły przy boku alian- wa
tów, tak wielu z tych, którzy śnili o wolności było mordowanych i tak wielu z tych, rz«
którzy stanowili siłę naszej ekonomii zostało zapędzonych niczym bydło do nie- Fn
mięciach i rosyjskich obozów. Przegraliśmy wreszcie i dlatego, że Rosja ograbiła Pol
nas z bogactw rolnych i przemysłowych nazywając je łupem wojennym. Wytrwali- nh
śmy dwa i pół roku. bo gdy nas rozdrabniano byliśmy największym narodem za Że- ter
lazną Kurtyną. Trwaliśmy, bo jesteśmy narodem romantycznym, który potrafi wie ko
le przecierpieć, póki na horyzoncie widnieje nadzieja wolności. Trwaliśmy, bo reli-gja nasza jest głęboko zakorzeniona w narodzie i niosła nam nadzieję i ukojenie. Przetrwaliśmy, bo przez wieki ciężkich prób nauczyliśmy się rozpoznawać propagandę i bronić się przed terrorem. Trwaliśmy, bo Polacy brzydzili się komunizmu od momentu, gdy po raz pierwszy pokazał swe oblicze. Przetrwaliśmy, bo uzbrojone po zęby komunistyczne bandy. nie były w stanie dotrzeć do wszystkich gospodarstw rolnych, których w Polsce jest przecież tak wiele. Iskry wolności jarzą się i skrzą wzdłuż i wszerz rolniczej polski, podsycane przez księży i inteligencję, która znajduje schronienie w chatach prostych wieśniaków. gdy życie w miastach staje się zbyt dęźłae.
Rosja starannie maskowała swe poczynania w Polsce przez te dwa i pół roku. ponieważ chaała. aby Amerykanie i Brytyjczycy rozbroili się i zapadli w pokojowy le-