Generated by ABC Amber UT Converter, http://www.processtext.com/abclit.html
wyksztateenia się tej cechy, lecz również dlaczego ujawniła się tak szybko i nieoczekiwanie. Jak jut mówiliśmy, dobór naturalny nie ma charakteru twórczego i nie może powołać niczego eto Żyda, Działa on jedynie w obrębie tego, co już istnieje. W pewnym sensie upraszcza to całą sprawę, ponieważ, o He nam wiadomo, narodziny myślenia abstrakcyjnego nie miały charakteru powolnego, stopniowego procesu, typowego dla ewotocji darwinowskiej. Wygląda raczej na to, że po długotrwałym (pozostającym wciąż dla nas tajemnicą) okresie nieukierunkowanego rozwoju i przegrupowań funkcji obszarów ludzkiego mózgu w dziejach człowieka wydarzyło się coś, co utorowało drogę do posługiwania się językiem. Mogło to mieć charakter "innowacji krytycznej", kiedy to w wyniku przypadkowego zestawienia istniejących wcześniej elementów powstaje coś zupełnie nowego, o całkiem odmiennych cechach. Klasycznym przykładem jest woda, której niezwykłych vriaśtiwośd nie można określić na podstawie charakterystyki jej składników -wodoru i tlenu. Połączenie tych pierwiastków daje coś zupełnie nowego, co trudno byłoby przewidzieć. W połączeniu z egzaptacjami innowacje krytyczne to potężny mechanizm ewolucyjny i to właśnie one są siłą napędową rozwoju
W przypadku wrodzonego u wszystkich współczesnych ludzi potencjału językowego można domniemywać, że kiedyś w jednej z populacji ludzkich wystąpiła pewna mutacja w obrębie neuronów, mato istotna pod względem genetycznym i nie mająca przypuszczalnie nic wspólnego z adaptacją w klasycznym rozumieniu. Ponieważ w rozwoju osobniczym od najwcześniejszego dzieciństwa mózg tworzy stopniowo określone drogi przekazywania sygnałów w obrębie niezróżnicowanej początkowo plątaniny połączeń neuronów, istnieje nawet możliwość, że rue była to wcale mutacja genowa, lecz zmiana epigenetyczna, która dokonała się pod wpływem bodźców środowiska. Niezależnie od faktycznego charakteru tej zmiany nie znalazła ona żadnego bezpośredniego odzwierciedlenia w szczątkach kopalnych, mimo że jej wpływ na pozostałości archeologiczne po ludziach z CroMagnon i ich potomkach był ogromny. Podobnie jak kamień zwornikowy łuku, który stanowi drobny lecz integralny fragment całej budowli, innowacja ta (jakikolwiek był jej charakter, czego na razie me jesteśmy w stanie rozstrzygnąć) stanowiła ostatnie z fizycznych ogniw, niezbędne, aby mógł się rozwinąć język i myślenie abstrakcyjne wraz ze wszystkimi ich konsekwencjami, które tak zmieniły świat
Początkowo cały ten potencjał nie był wykorzystywany, dopóki nie został wyzwolony pod wpływem jakiegoś bodźca kulturowego w jedną z populacji ludzkich. Jest niemal pewne, choć trudno tego dowieść, że bodźcem tym było powstanie języka Wszyscy ludzie żyjący obecnie na Ziemi posługują się językiem, co świadczy, że okazał się on jednoznacznie pozytywnym nabytkiem. A skoro był tak korzystny, jak wnioskujemy nic dziwnego, że język i powiązane z nim struktury zachowań symbolicznych mogły się niezwykle szybko upowszechnić wśród ludzi na całym świecie.
I to tyle na temat rozpowszechnienia języka z miejsca, gdzie pojawił się po raz pierwszy. W jaki sposób mogła wykształcić się tak znacząca umiejętność - to osobne pytanie, lecz mamy za mato dartych, by udziełić na nie konkretnej odpowiedzi. Jest kilka hipotez, jak doszło do powstania języka, gdy istniało już odpowiednie podłoże. Moja ulubiona to ta, że języka w swej pierwotnej postaci nie stworzyli osobnicy dorośli, tęcz dzieci. Zważywszy, że mózg nie jest strukturą ukształtowaną raz na zawsze, jak gumowa pHka, lecz dynamiczną która zmienia się w miarę rozwoju (co w obecności odpowiednich czynników stymulujących trwa przez całe życie), nie da się wykluczyć, że pierwociny języka w znaną nam dzisiaj postaci zrodziły się podczas zabawy gromadki dzieciaków. Taki protojęzyk mógł polegać na wydawaniu dźwięków - słów, które zestawione ze sobą uzyskiwały określone znaczenie. Łatwo się domyśftć, że gdy tylko dokonano tak doniosłego wynalazku, zaczął się on upowszechniać.
Badacze dokarmiali słotfami patatami stado makaków żyjących na plaży jedną z japońskich wysp. Ponieważ smakołyki te pokryte były zgrzytającym w zębach piaskiem, młode małpy wpadły na pomysł, by płukać je w wodzie. Po pewnym czasie zachowanie to zaczęły naśladować osobniki dorosłe, najpierw samice, a potem samce. Zapewne część