nvch, w których wszystkie rzeczy ostateczne są przedmiotem wątpienia, gdzie istnieje wiedza o prehistorii, obejmująca ogromne okresy czasu i gdzie ludzie posiadają w pełni świadomość tego, że jeśli w ogóle istnieje jakieś doświadczenie numinalne, to ma ono charakter psychiczny. Nie potrafimy już wyobrazić sobie empi-reum otaczającego tron boga i nie przyszłoby nam na myśl szukać boga gdzieś poza systemem galaktycznym. Wydaje nam się jednak, że dusza ludzka kryje w sobie tajemnice, dla empiryka bowiem wszelkie doświadczenie religijne zawiera się tylko w’ szczególnych stanach psychicznych. Jeśli chcemy wiedzieć, co ‘doświadczenie religijne oznacza dla tych, którzy je posiadają, mamy dziś wszelkie szanse badania każdej możliwej jego formy. I jeśli ma ono jakiekolwiek znaczenie, znaczy wszystko dla tych, którzy je posiadają. Przynajmniej taki jest nieunikniony wniosek, do jakiego dochodzi się w wyniku starannego zbadania dowodów rzeczowych. Doświadczenie religijne można by nawret zdefiniować jako taki rodzaj doświadczenia, dla którego żywi się najwyższy szacunek, bez względu na to, jakie są jego treści. Nowoczesna postawę umysłow*a, która jest określana werdyktem „extra ecclesiam nulla sclus", zwróci się ku duszy ludzkiej, jako ostatniej nadziei. Gdzież indziej zresztą można doznać przeżycia religijnego? Odpowiedź brzmiałaby mniej lub więcej tak, jak to opisałem. Da ją głos natury, a ci wszyscy, dla których duchowe problemy człowieka mają znaczenie, staną -wobec problemów nowych i jakże zagmatwanych. Duchowe potrzeby moich pacjentów zmusiły mnie do podjęcia poważnej próby, by zrozumieć przynajmniej niektóre z symboli wytworzonych pręez nieświadomość. Ponieważ szczegółowa omawianie zarówno intelektualnych, jak i etycznych konsekwencji, jakie stąd wynikają zaprowadziłoby nas za daleko, muszę więc zadowolić się jedynie kilkoma napomknieniami.
Główne postaci symboliczne jakiejś religii są zawsze wyrazem tkwiącej w niej szczególnej postawy moralnej i intelektualnej. Dla przykładu wymienię krzyż i różne jego znaczenia religijne. Innym zasadniczym symbolem jest trójca. Posiada ona wyłącznie męski charakter. Jednakże nieświadomość przekształca ją w czwórcę, będącą zarazem jednością, podobnie jak trzy osoby trójcy są jednym i tym samym bogiem. Dawni filozofowie natu-
ry przedstawiali trójcę — o tyle, o ile była. ona tmaginaia in naturę — jako trzy asómote lub spiritus, albo też uoiatilia, a mianowicie jako wodę, powietrze i ogień. Z drugiej strony, czwartym składnikiem był sómaion, tj. ziemia albo ciało. Ten ostatni składnik przedstawiali svmboiicznie jako dziewicę v. W ten sposób dodawali element kobiecy do swej iizykainej trójcy, tworząc przez to czwórcę, czyli circuius ąuadTatus, którego symbolem byl hermafrodytyczny Rebis filius scpienttae. Średniowieczni filozofowie natury niewątpliwie przez czwarty element rozumieli ziemię i kobietę. Pierwiastek zła nie był wymieniany otwarcie, lecz, jak się zdaje, pojawiał się w trucicielskiej właściwości primae materiae oraz w innych aluzjach. Czwórca we współczesnych snach jest wytworem nieświadomości. Jak wyjaśniłem w pierwszym rozdziale, nieświadomość często jest uosabiana w postaci kobiecej, animie. Symbol czwórcy widocznie pochodzi od niej. Anima byłaby więc macierzą czwórcy, theotokos lub mater dei, tak jak ziemia pojmowana była jako matka boga. Ale ponie-. waż kobieta, podobnie jak zło, jest w dogmacie trójcy wykluczona z uczestnictwa w bóstwie, element zła stanowiłby także część symbolu religijnego, jeśli ten ostatni byłby czwórcą. I nie trzeba nadzwyczajnej wyobraźni, by odgadnąć daleko sięgającą duchową konsekwencję tego rodzaju symboliki
ni. HISTORIA I PSYCHOLOGIA SYMBOLU NATURALNEGO
Chociaż nie chcę tłumić niczyjej ciekawości filozoficznej, wolałbym nie zatracać się w omawianiu etycznych i intelektualnych aspektów problemu, jaki wyłonił się w związku z symbolem czwórcy. Psychologiczne znaczenie tego symbolu bynajmniej nie jest małe, szczególnie pod względem praktycznym. Y.Tprawdzie nie zajmujemy się tu psychoterapią, tylko religijnym aspektem pew-nych zjawisk psychicznych, jednakże chciałbym podkreślić, ze właśnie badania psychopatologiczne kazały mi wydobyć historyczne śymbole i figury z pyłu grobów1. Kiedy byłem młodym psychiatrą, nie przeczuwałem, że przyjdzie mi kiedykolwiek za-
153