LXVIII .PRÓCHNO* — POWIEŚĆ MITÓW
ongiś „nowej siły*1). Tak samo jak Agni wypiera w powieści Berenta Prometeusza, tak symbol lubieżnej i okrutnej miłości — Astarte — wypiera bardziej romantyczny motyw literacki — Beatrycze (symbol natchnienia w dzienniku Mullera) Ambiwalencja głównej siły życiowej, przedstawionej w powieści jako Agni, prowadzi także do mnożenia innych ambiwalentnych obrazów (zimowit, lodowiec, tytułowe próchno). W ten sposób pierwsze słowo dzieła — tytuł — rymuje się z ostatnim, jakim jest „twórcze i zabójcze OM”.
Mit księgi. Wielość i wielorakość aluzji literackich w Próchnie może być łączona nie tylko z warstwą stylistyczną tej powieści, ale także z jej ogólniejszą wymową. Interpretacja utworu Berenta nie może pomijać roli książek w otoczę,---niu artystów. Najczęściej odwołują się oni do Tako rzecze Zaratustra (Nietzsche zmarł w roku 1900, czyli tuż przed rozpoczęciem druku Próchna). Turkuł, chcąc czymś zaintrygować Borowskiego, właśnie tę księgę mu poleca:
— Skąd pan to?... Czy jest taka czarna księga, co by mnie potępionemu rozgrzeszenie dała?
— Takiej nie masz. Jest natomiast inna, która ci dumę daruje. Przeczytasz — i staniesz na scenie jak bóg olimpijski! (I, 9)
Drugą ważną książkę powieści prezentuje Hertenstein Mullerowi („uderzył dłonią w książkę, aż grzybniowa proch -nia dymem uderzyła w górę", „roztworzył księgę"). Zadziwia wygląd tego starego zabytku — widać tu „czerń liter gotyckich na żółtym pergaminie”. Czyżby jedna ze świętych ksiąg Wschodu była średniowiecznym niemieckim inkunabułem? Czyżby ta „stara księga okuta w klamry stalowe" (III, 4), podobna do pergaminu zawierającego legendę o Bratumile, przynosiła istotnie buddyjskie teksty? Wydaje się, że bliżej tu do toposu księgi aniżeli do konkretnego buddyjskiego tomu. Jeśli zaś o toposie księgi mówimy, to najbardziej interesującą
paralelą dla Próchna byłaby niedokończona powieść inicjacyjna Novalisa pt. Henryk Ofłerdingen (1802), gdzie modelem ludzkiego życia jest właśnie tajemnicza księga, w której zapisane są przyszłe losy poety, bohatera Novalisa:
Wreszcie wpadła mu w rękę książka pisana językiem obcym, jak mu się wydało podobnym nieco do łaciny lub włoskiego języka. [...] Nie miała tytułu, natomiast szukając, Henryk znalazł w niej kilka obrazków. Wydały mu się dziwnie znane, a gdy wpatrzył się lepiej dojrzał na jednym z nich postać własną [...] Widział siebie w różnych okolicznościach. Przy końcu książki widział siebie jakby wyższym i szlachetniejszym z rysów twarzy. W rękach trzymał gitarę, a księżna podawała mu wieniec1S.
Takie tajemnicze książki, przedstawiające przeszłość i przyszłość człowieka, nawiązują do obrazu biblijnego „księgi żywota’. W samej powieści Berenta — oprocz wzorców życiowych propagowanych przez Tako rzecze Zaratustra i kodeks buddyjski — występują teksty, które są prefiguracją losu bohaterów. Borowskiemu da się przyporządkować i poemat Lambro Słowackiego, i fikcyjny dramat Turkuła Przeznaczenie; Jelskyómu angielską powieść o artyście (dziennikarz odrzuca ten wzór); Hertensteinowi — parabolę o witeziu Nieza-myślu i Bratumile, a także powieść Novalisa z jej symboliką błękitnego kwiatu, która w Próchnie powraca w postaci ambiwalentnego symbolu zimowi to wego kwiatu i koloru.
O micie księgi w dziele Berenta można mówić również i w innym znaczeniu. Mianowicie w takim, iż Próchno to niezwykle obfite kompendium ulubionych w dekadentyzmie schematów’2 3, że „W Próchnie czytelnik odnajduje prawie wszystkie mity tamtych czasów”4. Sama więc powieść wy-
K. B u r k e, „A Grammar of Motives’ and „A Rhetoric ofMo-CIeveland and New York 1962, s. 118.
Novalis [Friedrich von Hardenberg), Henryk Ofterdin-gen. przeł. F. Mirandola, Warszawa—Kraków 1914, s. 113—114.
K. Wyka, Modernizm polski, wyd. II, Kraków 1968, s. 356.
M. J a n k o w i a k, Funkcja mitu w prozie Przybyszewskiego i Berenta [w:] Problemy literatury polskiej lat 1890—1939, seria I, pod red. H. Kirchner i Z. Żabickiego, przy współudz. M. R. Pragłow-skiej, Wrocław 1972, s. 264