Niezależnie od funkcji ogólnokształcących, solidny podręcznik podstaw ekonomii dla ekonomistów powinien pełnić również funkcje profesjonalne, czyli powinien wychodzić naprzeciw oczekiwaniom przyszłych „oficerów przemysłu". Wprawdzie podręcznik podstaw ekonomii spełnia tę rolę jedynie pośrednio, przygotowuje bowiem tylko do studiowania rozlicznych dyscyplin szczegółowych prezentujących właściwe koncepcje wdrożeniowe, ale wstępny, ogolny schemat tych koncepcji również jest bardzo potrzebny. Nie wspominając już o koniecznym opanowaniu lingua oeconomica.
Stąd proponowany podręcznik prezentuje „punkt widzenia” przeciętnego (jeśli oczywiście wiadomo co to oznacza) przedsiębiorcy. Najpierw omawia się więc kwestie fundamentalne, takie jak istota działalności gospodarczej, cel i metody tej działalności oraz wykorzystywane środki (tom 1, rozdz. 1-4), bez świadomości których działalność taka w ogóle nie wchodzi w rachubę. Gdyby roczny kurs ekonomii porównać do kolarskiego kryterium ulicznego, podczas ktnrego tę samą trasę pokonuje się wielokrotnie, to cztery wstępne rozdziały stanowiłyby jego „pierwsze okrążenie”.
„Okrążenie drugie” (rozdziały 5-8) to analiza rynku i, szerzej biorąc, otoczenia. w jakim działa przedsiębiorca. Bez niej podejmowanie działalności gospodarczej jest co najmniej ryzykowne, a w odniesieniu do handlu stanowi ona istotę tej działalności. Ostatnia część pierwszego tomu (ściśle biorąc, rozdziały 9-13) to szeroko pojęta teoria produkcji z jej typowymi odniesieniami do teorii postępu technicznego i optimum produkcji - jednym słowem, podstawa warsztatu typowego organizatora produkcji wewnątrz przedsiębiorstwa.
Rozdział 14. metodologiczny, nie mieści się oczywiście w powyższym schemacie. Ponieważ jego znaczenie nic było jednak nigdy kwestionowane fmoim skromnym zdaniem, bardzo słusznie), został włączony do podręcznika aie na pierwszym wprawdzie, ale i nic na ostatnim miejscu. W końcu już nawet