1)1,1 postronnego obserwatora, pedagog, który wierzy w zdolność każdego dziecka do uczenia sic. może robie wrażenie nieuleczalnego naiwniaka. Jak można nie widzieć, że wszystko przeczs tej wierze? Jak można nie zauważać, że różnice w zdolnościach intelektualnych i fizycznych. przezornie przechrzczone na .różnice Indywidualne-. sq trwale i mąją bardzo duży wpływ. Gołym okiem widać, źc nie każdy sic do wszystkiego nadaje. Ten kto weźmie to pod uwagę, dobrze na tym wyjdzie. Szkoła lub społeczeństwo, w których każdy odnosiłby lyl-ko sukcesy stworzyłyby więcej problemów niż to co nazywa się niepowodzeniem szkolnym.
Myślę. że większość pedagogów jest świadoma tych uwarunkowań. Jeśli wiara pedagoga w możliwości ucznia jest autentyczna, to niezlomność tej wiary mogąca robić wrażenie naiwności jest pełna przebiegłości. Pedagog udaje, że wierzy iż jego zadanie jest możliwe do zrealizowania i może robić wrażenie zaskoczonego, gdy otoczenie jest zdziwione jego postawą. W rzeczywistości pedagog zdaje sobie sprawę, że głosi coś niezwykłego. Wyrażanie przekonania o możliwości wy kształcenia się każdego człowieka nic jest banalnym stwierdzeniem. Jest to prowokacja, która ma pobudzić wolność myślenia, wyobraźni i działania. Pedagog zda-je sobie sprawę, że jest to przekonanie, które trzeba dopiero udowodnić. Przekonanie to nic jest odzwierciedleniem pewnego stanu rzeczy, ale jest lo ukazanie perspektywy, jest to wskazanie na horyzont. A horyzont ma to do siebie, że ucieka w miarę jak się do niego ktoś zbliża.
Wiara w to. że każdy „mały człowiek- nosi w sobie potencjalnie całą ludzkość i że może przyswoić sobie to wszystko co ludzkość wypracowała po lo aby zrozumieć samego siebie i zrozumieć świat, ta wiara nadaje sens życiu ludzkiemu. Uważam, że sloimy wobec alternatywy. Albo jako ludzie, jesteśmy gatunkiem jednym z wielu. Przy takim myśleniu hierarchizacja właściwości i statusu jest naszym nieuniknionym udziałem. Albo chcemy istnieć na innej zasadzie niż rośliny i zwierzęta i znalczc wartości gwarantujące szacunek dla każdego człowieka. Wówczas musimy poszukiwać języ ka, którym możemy się wzajemnie porozumieć i poszukiwać narzędzi, które umożliwią wspólne działanie. W takiej perspektywie powołaniem człowieka jest wzajemne dzielenie się. To dzielenie nie polega na rozdzielaniu dóbr. które otrzymuję przy urodzeniu w postaci wrodzonych talentów. Dzielenie się to również coś innego niż nagroda należna mi za trud. Doświadczenie dzielenia się jest dostępne każdemu nauczycielowi. Można je streścić hasłem: naprawdę posiadam tylko to co mogę oddać. Jest to według mnie jeden z pewników nauczania i wychowania: jeśli coś chcę zachować dla siebie to znaczy, że to coś nic jest zintegrowane z tym co we mnie naprawdę ludzkie. Jeśli daję pieniądze to przestaję je mieć. Ale jeśli przekazuję wiedzę, daję radość i nadzieję, wówczas staję się bogatszy o to wszystko, co oddałem lub przekazałem.
Humanizmem można nazwać to wszystko, co człowiek cierpliwie czerpie z doświadczeń, które ludzkość zebrała przez wieki. To przez możliwość korzystania z doświadczenia drugiego człowieka mogę się stać inteligentniejszym. Mogę wypracować w sobie zdolność do zrozumienia samego siebie i innych. Humanizm jest tym. co tworzy ludzkość i powoduje, że ludzkość staje się czymś więcej niż zbiorem jednostek.
Nauczanie to właśnie promowanie humanizmu i sprzyjanie tworzeniu ludzkości. Humanizm w każdym z nas jest budowany poprzez dostęp do tego. co ludzie wypracowali najbardziej ludzkiego. Budowa świata bardziej ludzkiego następuje poprzez tworzenie wspólnoty, w której może następować dzielenie się tym wszystkim, co powoduje, że staję się naprawdę człowiekiem. Jeśli zdecyduję lub tylko biernie zaakceptuję, że choćby jeden człowiek zostanie pozbawiony możliwości dostępu do nauki, to takim działaniem wykluczam tę osobę ze wspólnoty ludzkiej. Może to być uniemożliwienie dostępu do różnorakich dziedzin: do zagadnień technicznych czy do języka ekspresji artystycznej, poetyckiej. Do poznania modeli teorii naukowych tub do dziejów historii powszechnej i wielkich systemów filozoficznych. Takie działami wykluczające niszczą wspólnotę ludzką i kompromitują ideę humanizmu1'1.
To co najbardziej ludzkie nie należy do por zadku materialnego. Humanizm nic zamyka się w tym świecie. Humanizm polega na znalezieniu sensu naszej egzystencji. Ten sens można znaleźć w historii ludzkości, w tych wszystkich momentach, gdy sens dziejów nie sprowadza się do przemocy i barbarzyństwa. Naczelnym zadaniem ludzkości jest wysiłek w kierunku promocji humanizmu, zc świadomością, że celu tego w pełni nie uda się osiągnąć. Ale dążenie do lego celu jest jedyną rzeczą wartą trudu. Ten humanizm, ta pełnia człowieczeństwa jest ideałem, który nic jest „z tego świata". Czasami mogę uważać, że humanizm jest czymś bardzo potrzebnym. Czasami może się nam wydawać, że realizacja ideałów humanistycznych jest czymś tak bliskim, że znajduje się na wyciągnięcie ręki. Ale realizacja ideałów humanistycznych hic ct nunc prawdopodobnie nigdy nic nastąpi. Nigdy nie nastąpi ostateczne transformacjo świata zgodnie z naszymi życzeniami. Nic nadejdzie epoka człowieka doskonałego. To na co można liczyć, to chwile, w których zostaje ledwie trochę przekroczona przeciętność naszej codzienności. Chwile, kiedy poprzez wzajemną wymianę ludzie nawzajem siebie poznają, zbliżają się trochę do siebie.
Potrzebna jest więc spora porcja niezłomnej wiary po to, aby przekonanie o możliwo ściach uczenia się każdego dziecka, wprowadzić do codziennej praktyki pedagogicznej. Zadanie to wymaga połączenia dążenia do celu. który jest niezwykle ważny, ze świadomością, żc jest on niemożliwy do osiągnięcia. Trzeba dążyć do pełnego przekazywania wiedzy, nie spodziewając się. że osiągnięcie lego celu jest możliwe ale również bez ulegania zniechęceniu. Trzeba wierzyć, że osiągnę zamierzony cci. będąc przygotowanym, na klęskę, przynajmniej częściową. Trzeba walczyć aż do granic swoich możliwości, aby udowodnić, że to o czym wiem. żc jest niemożliwe stało się jednak możliwe. Trzeba udowodnić, że działanie jest możliwe nawet wówczas, gdy cel jest nieosiągalny.
712*4
Wiara w swoje przekonania, które wydają się być nierealistyczne, nie jest ani oszustwem ani ucieczką w świat fantazji. Jest odwrotnie. Taka wiara broni przed ucieczką od rzeczywistości. która mogłaby polegać na marzeniu o tym. żc możliwe jest dążenie do rozwijania zdolności dziecka. Takie marzenie mogłoby być kompensacją realnie przeżywanych klęsk. .Pobożne marzenia" mogą być kamuflażem, który osłodzi klęski w praktyce nauczycielskiej. Podobne zagrożenia związane są z każdym działaniem: wielkość celu do którego dążę. może powodować, że nie zwracam uwagi na konkretne efekty. Nic można zrezygnować ze stawiania sobie celów, ani nic można poprzez oszustwo myślenia życzeniowego wierzyć, że cek są łatwo osiągalne. Ale nie możemy również zniechęcać się w działaniu z tego powodu, że postawiony cel jest zbyt doskonały, trudny do osiągnięcia. Takie zniechęcenie może przybrać postać poszukiwania argumentów mających usprawiedliwić utratę nadziei.
Przebiegłość polega na postępowaniu tak. jak bym uważał, że realizacja wyznaczonego celu jest trwale i realnie możliwa, podczas gdy zdaję sobie sprawę, że osiągnięcie celu może być tylko chwilowe i nietrwałe. Postawa typu -tak jak bym" jest bardzo ważna. Dzięki niej można stworzyć zaczątki społeczności bardziej ludzkiej, społeczności, która charakteryzuje się postawą twórczą. Świadomość trudności tylko pozornie może działać demobiłuująco. W rzeczywistości świadomość istnienia trudności może mnie zmobilizować do większego autentyzmu i do większej determinacji w dążeniu do celu. Świadomość istnienia trudności, z którymi się borykam, nie pozwala na zaśnięcie z poczuciem samozadowolenia, ani na zapatrzenie się w piękne ogólne cele z równoczesnym odłożeniem na później ich realizacji. Świadomość tego. że cel do którego dążę nie jest łatwy do osiągnięcia powoduje, i z zachowuję czujność. Nic zadowalam się przeciętnością osiągnięć, co łatwo mogłoby się stać. gdybym był przekonuny. żc cci moich dążeń jest łatwy do osiągnięcia. Złudzenia, że cel można łatwo osiągnąć mogłyby powodować, że przestałbym się przykładać do codziennego wysiłku jego realizacji. Paradoks opisany powyżej służy utrzymaniu rodzaju higieny moralnej. To uporczywe, heroiczne dążenie do celu jest bardzo ważne, gdyż umożliw ia odkrycie głębszej warstwy rzeczywistości.