117
Religia jako system kulturowy
trwającemu z wzrokiem utkwionym w płomieniu lampy daje coś, co dla niego jest oznaką bliskości bóstwa, zapewnia mu także ćwiczenie rygorystycznej kontroli w zakresie wyrażania emocji, która dla kwietysty jest rzeczą niezbędną17. To, czy ktoś postrzega pojęcie ducha opiekuńczego, ducha przodków albo immanentnego Boga jako synoptyczne wyobrażenia charakteru rzeczywistości, czy też jako szablony umożliwiające tworzenie rzeczywistości odznaczającej się takim właśnie charakterem, wydaje się kwestią wysoce arbitralną - wszystko bowiem zależy od tego, który z aspektów (model czegoś, czy model dla) pragniemy w danym momencie wysunąć na pierwszy plan. Każdy konkretny symbol — czy będzie to taka czy inna postać mitologiczna materiałizująca się nagle z nicości, czaszka zmarłej głowy rodu wisząca złowieszczo u powały czy bezosobowy „głos wołającego na puszczy” bezgłośnie powtarzający tajemniczą poezję antyczną — jest i jednym, i drugim. Symbole jednocześnie wyrażają klimat rzeczywistego świata i nadają mu kształt.
Kształtują go, wzbudzając u wyznawcy zespół konkretnych dyspozycji (tendencji, możliwości, zdolności, skłonności, umiejętności, nawyków), które strumieniowi jego działalności i jakości jego doświadczenia nadają pewien stały charakter. Dyspozycja nie określa działań czy zdarzeń, lecz prawdopodobieństwo wykonania jakiegoś działania czy wystąpienia jakiegoś zdarzenia w określonych okolicznościach:
Kiedy mówimy, że krowa jest przeżuwaczem, a jakiś człowiek palaczem, nie jest to równoznaczne z powiedzeniem, że owa krowa w tym właśnie momencie coś przeżuwa, a ów człowiek właśnie w tej chwili pali papierosa. Bycie przeżuwaczem oznacza, że zwierzę w ten sposób określone przeżuwa od czasu do czasu, zaś bycie palaczem — posiadanie nawyku palenia papierosów18.
Podobnie też, bycie pobożnym nie oznacza, że w danej chwili dokonujemy czegoś, co nazwalibyśmy aktem pobożności, lecz że jesteśmy skłonni do dokonywania takich aktów. Tak samo jest z brawurą Indian z Wielkich Równin, skrupulanctwem ludu Manu czy kwietyzmem Jawajczy-ków, które to cechy, w ich konkretnych kontekstach kulturowych, stanowią istotę pobożności. Zaletą takiego postrzegania tego, co nazywamy zwykle „cechami psychiki”, lub też, jeśli ktoś nie przyznaje się do karte-zjanizmu, „siłami psychologicznymi” (żadnemu z tych terminów nie sposób zresztą nic zarzucić) jest to, że pozwala ono na wydostanie ich z mrocznej i niedostępnej sfery osobistych doznań i umieszczenie w tym samym, jasnym świecie widocznych zjawisk, w którym istnieje kruchość szkła, palność papieru i — tu pozwolę sobie powrócić do metafory — wilgotność klimatu Anglii.
Wynikiem działań o charakterze religijnym (przy czym należy do nich zaliczyć zarówno uczenie się na pamięć mitu, jak i wyrywanie sobie kciuków; są dwa nieco odmienne typy dyspozycji: nastroje i motywacje.