Na dworze panował mróz. Dwóch chłopców wybiegło z łyżwami na lód. Na zamarzniętym jeziorze zataczali piękne kółka.
Po leśnej dróżce idzie wolno mały elf. Ma siwą bródkę. Główka trzęsie mu się ze starości. Utyka na jedną nóżkę.
Nad zamkiem pojawił się czarownik o czerwonej bródce. Powoli sfrunął w dół na taras. W zamkowej komnacie wyczarował rajski ogród.
Mój pokój jest bardzo miły. Na ścianie tato namalował kolorowy wóz. Czerwony stół ma nierówne nogi. Na wysokie łóżko wchodzi się po drabince.
Dróżka biegła w górę i w dół. Na jej skraju bieliła się kora brzóz. Ściółka leśna roiła się od mrówek.
* Rozbójnika Józefowicza ogarnął dziwny niepokój. Dość już miał lasów i pól. Wyruszył naprzód w poszukiwaniu przygód. Nim nadszedł wieczór, wrócił jednak do domu.
w