62 / Laboratoria zmysłów
na-Wolana, boga silnego lodowatego wiatru na wschodnich stepach74. Ten sam ..furor” gockich plemion wielkiej Skandynawii Nibelungów tkwi w tych ludziach lubujących się w mleku, nawykłych do sposobów odżywiania sprzyjających fermentującym niepokojom, zatruciu organizmu. melancholii, ponurym, perwersyjnym snom, hipochondrycznym fantazjom, drliramrnia7\ wybuchom wojowniczości, niespodzianym wędrówkom, agresywnym i niekontrolowanym migracjom.
Również Duńczycy i Norwegowie — przesądne ludy, oddujące się wróżbom, magii, diabolicznemu iluzjonizmowi (tak głosiła powszechna opinia), przebywające w „królestwie ciemności”, w niegościnnym północnym świecie wiecznych lodów, w polarnej samotności, pośród podmuchów zimnej Iramontany — pijali łapczywie mleko, szczególnie kwaśne, które fermentowało całymi latami. Według Rerum scoticarum historiae76 (1582) Ceorge’a Buchanana (Buchananusa, historyka z końca XVI wieku, zajmującego się Szkotami, Duńczykami, Norwegami) dzikie północne plemiona rybaków i myśliwych, nawykłych do picia krwi zabitych zwierząt i rosołu z ich mięsa, ale częściej czystej, źródlanej wody, miały zwyczaj podczas uroczystych i hałaśliwych uczt plemiennych wypijać serwatkę przechowywaną latami w celu fermentacji, rytualne blaedium. Być może, słowo to wiąże się z blend (mieszanina, mieszanka) ze względu na domieszkę zbóż w procesie fermentacyjnym, sprawiającą, że mleko stawało się napojem alkoholowym i upajającym, rodzajem vinum album779 bogatym w spiritus ardens79.
Także Tatarzy opisywani przez Marco Polo otrzymywali z mleka kobylego napój, który „ma smak białego wina i jest smaczny do picia, a nazywają go kemis"19, kumys, tatarski alkohol z mleka.
Wydaje się, że również Tatarzy, mający zwyczaj upijać się „łatwo mlekiem”80 (John Mandevilie), znali sztukę destylacji mleka zmieszanego z mąką zbożową. W swojej rozprawie doktorskiej poświęconej wódce z mleka rosyjski lekarz Oserelskowsky wspomina o świadectwie pewnego dominikanina, Oiovanniego z Lukki, według którego Tatarzy Jacti equino cum bubulo commirto fsrinam miliaceara atque grana hordę i adjicere. et hanc miscelam doi i o, In quo antea vinum eon ten tum fuerat, immittere, ut ibi !iquor ferm en tarę, et fermentatus dein distil-lari posset”*1.
63 / Wyklęty ser
Johan Georg Gmelin podaje w swoim dziele Reise durch Siberien, że wielkie pijaństwa, podczas których pito mleko sfermentowane i wzbogacone prosem oraz jęczmieniem, nie wywoływały u koczowników objawów kaca, takich na przykład jak ból głowy („eo inebriati nullo dolore capitis afficiantur”82), przeciwnie - wprawiały ich nieodmiennie w dobry humor; czyniły „hilares”83. Dla wielu stepowych plemion sfermentowane mleko (ale również pozbawione wody i sprowadzone do konsystencji czegoś w rodzaju gęstej papki) stanowiło podstawę wyżywienia w trakcie niekończących się migracji. Ów osiemnastowieczny podróżnik opowiada, że zawędrował na ziemie Samojedów, gdzie spotkał „multos Tartaromm, qui spiritii frumenti in majore quantitate utebantur. discus-sa crapula capite doluisse; imo evidentem in vultu sanitatis mutationem ostendisse. Id praeterea possum asseverare, paucos ex Tartaris spiritum ex suo kumys, quo saepe u na cum illis delectabar, destillare, sed omnes per totam aestatem ipsum lac fermentatum bibere: exinde non solum nulla mała pati, vemm etiam optirne se habere, semper hilares esse; imo hunc ipsum potum loco cibi ipsis insmire. quo solo per plures dies sustentare se solent, i ta ut iter suscepturi proomni penu recipiant modo suos culeos lacte fermentate plenos”81.
W trakcie swoich podróży kupiec wenecki opisał drobiazgowo szczegóły diety koczowników, owego regimen ilinerantium85 wschodnich plemion. „Mają też mleko suszone, zgęszczone na kształt ciasta, a suszą je w ten sposób: gotują mleko, oddzielając śmietankę zbierającą się na powierzchni do innego naczynia i z niej robią masło, gdyż tak długo, jak nie jest zebrana, mleko nie stwardnieje. Po czym wystawiają mleko na słońce i suszą. Gdy udają się na wyprawę, zabierają ze sobą około dziesięciu funtów tego mleka i co ranka, gdy zajdzie potrzeba, wrzucają pół funta tej masy do małej skórzanej flaszy w rodzaju bukłaka z taką ilością wody, jaka się tam zmieści. W czasie jazdy mleko w bukłaku z wodą jest silnie wstrząsane, przez co powstaje jakby rzadka zupa, którą piją”86.
W Beschreibung des Russischen Reichs von Strahlenberg dorzuca cenne informacje na temat „potus vinosus”87 otrzymywanego z kobylego mleka.
„Arki sive Ariki appellantur a Tartaris atque Kaluccis spiritus vinosus, quem i Ili ex lacte equino vel bubulo destillant. Colligunt primo lac in