etno65

etno65



200 / Laboratoria Znwy

i stukał. Jeśli Święty odpowiadał, otwierał drzwi i zapalał z |K,iVr świece na ołtarzu, otwierał okna, a Święty dalej odprawiał fl1 rzekając, że czas tak szybko minął. Kiedy zaś nie odpowiadał, k^jj odczekiwał jeszcze trochę, wracał i tak aż do chwili, kiedy L:. dawał mu znak. by wszedł. 0 tym, co się działo między nim a 1)^ w owym czasie, nie można powiedzieć nic więcej ponad to, że ci J mu służyli do mszy, wchodząc na koniec do kaplicy, znajdowali ogół w takim stanie, iż sądzili, że umarł”*’.

Kolacje bez współbiesiadników, msza przy drzwiach zamkniętych Święty Filip ukry wał się również przy innych liturgicznych okuzjaefc. kiedy przyjmował ciało Bana, kiedy pil jego krew, usiłował oddali wiernych i współbraci, spożywać święty posiłek bez świadków: „Przyjmując Ciało Bańskie, czuł niezwykłą słodycz, zachowując się tal. jak ktoś, kto kosztuje jakiejś wspaniałej potrawy. Z tej samej przy czyny] starał się wybierać największe hostie, jakie mógł znaleźć, aby te prze- l najświętsze opłatki pozostawały w ustach jak najdłużej i aby mógł I rozkoszować się tym pizesłodkim pokarmem. Smakując go, jak poświat), czają ci, co służyli mu do mszy, wpadał czasami w niepojęte stany”*1, ] „Największe hostie przedłużały niewysłowioną rozkosz ofiarnego poJ karmu, przenosząc Świętego w niezwykłą krainę, gdzie smak powodo«]| nieznane upojenie, wyzwalał ^niepojęte stany». Lekarze twierdzili, że I •żywił się wyłącznie Przenajświętszym Sakramentem-’’®.

Świętość i bluźnierstwo przeplatały się w cieniu ołtarza, tworząc i szczególną mieszankę, na którą składały się: rozkosz zmysłowa, mi-styczne łakomstwo i duchowe upojenie. Nierozplątywalny węzeł, ko-1 munia przeżywana ciałem i duszą pod wpływem owego wprawiającego w szaleństwo „przesłodkiego pokarmu" o zachwycającym smaku, wszystko to wywoływało niekontrolowane reakcje.

Wampiryczny, nabożnie ludożerczy był stosunek świętego Filipa do boskiej krwi.

„Pijąc krew, wylizywał z taką pasją kielich, że zdawało się, iż nie może się od niego oderwać: zniszczył nawet na brzegu kielicha nie tylko złocenie, ale i srebro, zostawiwszy na nim ślad zębów. To właśnie było przy czyną, dla której nie chciał, aby ten, kto mu służy do mszy, widniał jego twarz, kazał mu więc stać z boku, polecając, by podał serwetkę dopiero wtedy, kiedy da znak. Gdy zaś odprawiał mszę pny inn' i

raacli, nje pr/y głównym, co zdarzało się zresztą rzadko, nie pozwalałaby uczestniczący w nabożeństwie ustawili się tak, by mogłi zo-baczyć jego oblicze. Mógł wtedy wypić krew tak, jak mu się podobało i nikt nie pizyglądał się jego gestom, pełnym szczególnej pobożności, którą Bóg go natchnął. Dlatego też odprawiał często ostatnią mszę, aby nie było przy nim ludzi i aby nikt nie zauważył jego łez”83. Przeżywana z taką intensywnością boska ofiara przeistaczała się mroczną rozgrywkę w cztery oczy, której nikt obcy nie powinien oglądać, tak pełna była grozy i nieznośnego napięcia. Jego szczególny sposób „picia krwi” bez świadków osiągał szczyty wstrząsającego dramatyzmu.

W oratoriach filipinów teatralna atmosfera, która pod wpływem założyciela zakonu ukształtowała wielu mnichów, osiągnęła wysoki stopień ekscentryczności. Ofiara przy ołtarzu, kulminacyjny moment dnia chrześcijanina, odgrywana była na nowo przez księży-aktorów, którzy dostosowywali ją do własnej wrażliwości i cech charakteru, wzbogacali o skomplikowane, stłumione doświadczenia i medytacje, przeplatane nagłymi zmianami rytmu i tonu.

Kapłan z Kongregacji Oratorium, neapolitańczyk, ojciec Francesco dłAnna z książąt Laviano (1709-1782), w oczekiwaniu na „niebiańskie tajemnice” mszy już na samą myśl, że wkrótce „będzie trzymał samego Boga w dłoniach”, wpadał w stan głębokiego wzburzenia. Wyspowiadawszy się z „największą delikatnością”, jaka była możliwa, „poświęcał jeszcze pół godziny na przygotowanie się i trwał w kontemplacji wielkiej tajemnicy (...]. Szczęśliwy ten, kto mógł służyć mu do mszy, gdyż rzeczywiście budził chęć pokuty, kiedy spełniał tę boską ofiarę w takim spokoju i wewnętrznym skupieniu, tak ściśle przestrzegając wskazówek księgi liturgicznej, że trudno było być przy tym obecnym i nie czuć, jak serce wypełnia nabożność^*.

„Wyraz twarzy ojca Francesca d’Anna był poważny, na pierwszy rzut oka melancholijny, cera bardzo ciemna. Włosy, nim osiwiały, były | oiemnokasztanowe. Głowa raczej mała i okrągła, przechylona na prawo. Rozległe, wysokie czoło. Gęste brwi. Oczy czarne, małe i przenikliwe. Nos wystający, prosty, bardzo długi, z dużymi nozdrzami. Usta szerokie, policzki obwisłe, ręce dość małe, często opuchnięte od ciągłych odmrożeń”®5.


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Skrypt PKM 1 00100 200 Qi /WWW 5=3- - —I- Rys.5.25 Odpowiedz: P = 2(Qlp-A<>6. POŁĄCZENIA WCISK
12 172 9. Układy konstrukcyjne punktów podparcia nie przekraczają 1/200 odległości między nimi. Jeś
12 172 9. Układy konstrukcyjne punktów podparcia nie przekraczają 1/200 odległości między nimi. Jeś
12 172 9. Układy konstrukcyjne punktów podparcia nie przekraczają 1/200 odległości między nimi. Jeś
Jeśli router odpowie, oznacza to, że połączenie zostało wykonane prawidłowo. Krok 6 Zamknięcie sesji
Laboratorium - wykonanie oznaczeń w sposób zgodny z odpowiednimi normami przedmiotowymi: 1)
pismo 2 kopia Częstochowa dnia. 2008 -O*
4str 2 wiedżi. Postaiaj sit;, aby Mawiane pr/e/ Ciebie kizy/yki były wyraźne. Jeśli przy odpowiadani
Laboratorium Modelowania i symulacji 2008 r. title( odpowiedź impulsowa ) %odpowiedź skokowa figurę
Dwa wielokąty są podobne, jeśli ich odpowiednie kąty są równe, a odpowiednie boki
Rachunkowość zarządcza Laboratorium analizę kosztów w przekroju osób odpowiedzialnych za poszczególn
50 Agnieszka Żbikowska Jeśli brakuje odpowiednich danych, stosuje się estymację przez analogię. Meto
skan100 200 DOCIENTOS Lekcja 25 4. On nie odpowiada na moje pozdrowienia, tak jakby mnie nie po
jak ludzie kłamia0033 200 Rozdział IV jasno i w sposób uporządkowany) i odpowiedniości/sto-sunku (mó
LABORATORIUM: Tematyka zajęć laboratoryjnych zgodna z zakresem wykładów. Osoba odpowiedzialna za

więcej podobnych podstron