niu dziel sztuki” istnieje odtąd ścisła więź, która sprawia, iż styl staje obok rasy jako jej towarzysz broni w walce o „zdobywanie dalekich przestrzeni”- Sam styl, który już tylko pozornie należy do kategorii właściwych jedynie sztuce, staje się w ten sposób w imieniu rasy nordyckiej zarządcą prowincji historii sztuki.
Tendencja ta jeszcze jaskrawiej występuje w analizie różnic istniejących między Jeidźcem a jego pierwowzorem, posągiem króla Filipa Augusta w Reims (ii. XXIII-!). Gdy już nie można było negować artystycznej zależności posągu niemieckiego od dzieła francuskiego, porównywanie ich obydwu przestało mieć charakter rzeczowej analizy. Przeprowadzano je zaś drogą swoistej analizy stylistycznej, to jest analizy nacjonalistyczno-antropologicznej. Bywały wprawdzie inne usiłowania, np. mówiono: „Przepiękny Filip August w Reims jest tam właśnie wyjątkiem, jeśli chodzi o ujęcie spojrzenia; w Niemczech spotyka się je prawne z reguły” (1944) 40; w ten wyrafinowany sposób dopatrywano się w rzeźbie z Reims udziału ducha niemiecldego. „Powinno nam wystarczyć przekonanie, iż w gruncie rzeczy ci sami Germanie mieszkali zarówno w Niemczech, jak i we Francji” (1915)4ł. Częściej jednak widziano nie to, co łączy, lecz to, co dzieli: „Rysy twarzy króla z Reims są ostre niczym rysy wyrachowanego dworzanina, wargi ściśnięte, a oczy głęboko osadzone. W Barhbergu natomiast młody bohater jedzie w świat niczym 'prosty, jasny’ Parsifal; jego wargi są wysunięte jakby do pocałunku, a niebieskie oczy [...] zwierciadło wielkiej duszy rycerza bez zmazy i skazy, patrzą jasno w dal” (1922) 42. Albo też: „Król z Reims, wybitna indywidualność o nerwowych rysach twarzy, eleganckiej postawie i gładkim stylu bycia; Bamberczyk zaś, ujęty w znakomicie zrównoważonym stylu, wyraża znamiona wielkości, opierającej się właśnie na typowości i szczytowym natężeniu wyrazu, jeśli chodzi o oddanie jego niemiecldego uporu i niemieckiej pobożności” (1925) 4S. Charakterystycznym cechom Francuza •— niewątpliwie uważanym za negatywne i podanym w pejoratywnym kontekście — jak „wyrachowany”, „elegancki”, „indywidualistyczny”, przeciwstawione są ze strony niemieckiej takie przymioty jak „prosty”, „typowy” i „uparty”, co jest samo w sobie wymowną manifestacją niemieckiej niechęci wobec racjonalizmu. Kolejny
40 Pinder Sonderleistungen der deutschen Kunst, s. 55.
41 K. Scheffler Deutsche Kunst. Berlin 1915, s. 57.
42 Lubbecke, op.cit., s. 73.
43 Liii, op.cit., s. 43.
cytat oddaje najlepiej ten antagonistyczny stosunek do Oświecenia; „Id [...] wspaniałe, pulsujące ciepłem prawdziwie bohaterskie oblicze jest właśnie na wskroś niemieckie, to inna krew niż ostro patrząca, o zadśrdętych wąskich wargach, twarz Francuza wyrażająca większą świadomość siebie7' (1925)u. „Bohaterskość” i „świadomość7’ stają się tu pojęciami anta genetycznymi, co ewentualnie mogłaby potwierdzić dokładniejsza analiza użycia tych dwóch słów; w każdym razie świadczyłoby o tym, że ten kio opowiada się za „bohaterstwem”, ujawnia się jako działający poza własną świadomością.
I $
iv
li
■ m
l||
świadomość, pojmowana jako zdolność rozpoznawania uwarunkowań historycznych jako takich, słusznie uważana jest za wroga, który demaskuje wszelką bohaterskość, przybierającą dla niepoznaki maskę ponadczasowego nieuwarunkowania. Dlatego bohaterskość, działając we własnej obronie, odżegnuje się od wszelkich form racjonalizmu. Dla tych, którzy ją opiewają, postawa taka pociąga za sobą rezygnację z najprostszych prawideł metody porównawczej. Ponieważ „jeździec” nie może być niczym uwarunkowany, nie może on też przyznawać się do jakichkolwiek pierwowzorów. To, co mimo wszystko nasuwa się jako porównanie, zostaje obłożone szeregiem epitetów w rodzaju „świadomy”, „inteligentny”, „pomysłowy” itd., stanowiących rodzaj czarnej listy metaforycznych odmian słowa „krytyka”. Przymiotnik „inteligentny” otrzymuje w ten sposób znaczenie zbliżone do „złego”: „Nie ma on także żadnego pierwowzoru, nawet w Reims, a w szczególności nie jest nim posąg Filipa Augusta, stojąca, w nieco oratorsldej pozie, figura, trafnie przedstawiająca Francuza, jego inteligentną, wręcz złośliwą twarz dyplomaty. Figury tej w żadnym wypadku nie można uznać za niemiecką” (1937) 45.
Oprócz dyskredytacji pojęcia Oświecenia, zmierza się tu do dyskredytacji „polityki” w takim ujęciu, w jakim ona siebie sama pojmowała od czasów Oświecenia: „Pierwowzorem nie mogła być przytaczana wciąż dla porównania głowa króla z Reims, z jej wąskimi, złymi wargami i woltę-rowską dwuznacznością [...] Jeżeli w ogóle musimy powołać się na jakiś pierwowzór w Reims, to już raczej na posąg, który wydaje się jakby zapowiedzią Wilhelma von Kamburga. Jest on także spokrewniony roo względem narodowościowym; musiał wiec wyjść również spod ciur F :ew. ca (il. XXIII-2). Posiada on wewnętrzną młodzieńczość E
*•: 14 Beenken, op.cit., s. 20 nn.
45 W. Finder Die Kunst der deutschen Kaiserzelt. Leipzig 1937, s. 251.
357