Restauracja dziel sztuki stawała się w ubiegłym stuleciu programowo konserwacją substancji zabytkowej dzieła sztuki, zachowywanego „w pełnym bogactwie jego autentyzmu". Stawała się heurystyką historii sztuki, dzięki badaniom diagnostycznym odkrywającym całe nieznane przedtem bogactwo twórczego procesu powstawania dzieła sztuki. Naukowa analiza odkrywała tajniki warsztatu twórcy i umożliwiała zastosowanie najlepszych metod i materiałów; a że niedoskonałość jest cechą ludzką, metody te miały być odwracalne a materiały nieagresywne. Szacunek dla mistrza i dla odbiorcy nakazywał uczytelnienie interwencji restauratorskich. W procesie restauracji wiedza stała się podstawą działania, ale przewodnikiem pozostał talent, gdyż każdy zabieg jest działaniem twórczym. Proces ten jest dialogiem, nieraz bardzo intymnym dwóch mistrzów; dawnego i współczesnego, który pochylając się nad jego dziełem z pietyzmem przedłuża mu życie i przywraca blask.
Jest to obraz idealny. Rzeczywistość prowadzi jednak do upowszechniania się filozofii konserwacji ochronnej, zapobiegawczej (preventipe conseruation). Jej podejście metodologiczne opiera się na złych doświadczeniach przeszłości i na nadziejach na przyszłość. Z jednej strony bowiem dostrzegamy wielkie i nieodwracalne szkody w substancji dzieł sztuki, wyrządzone przez złych konserwatorów (lekarze stali się bardziej niebezpieczni niż sama choroba). Z drugiej strony wierzymy, że przyszli konserwatorzy będą dysponować doskonalszymi metodami diagnostycznymi i technicznymi oraz nowymi materiałami o sprawdzonej jakości. Te dwie przesłanki prowadzą z wolna ku filozofii konserwacji ochronnej; nie tykać dzieła sztuki, lub — jeśli to absolutnie konieczne — ograniczyć zabieg do minimum i stworzyć dla obiektu optymalny mikroklimat i systematyczną kontrolę diagnostyczną jego stanu technicznego.
Na oczach naszego pokolenia urywa się dialog między twórcą i konserwatorem, stawiając nas wobec nowych, nie rozpoznanych zjawisk i groźby zatraty niemałej części dziedzictwa artystycznego. Gdy jednym twórcom, nawet najbardziej awangardowym w formie, dalej towarzyszy zakorzenione od tysiącleci pragnienie długotrwałości żyda ich dzieła i są dalej sprzymierzeńcami konserwatorów, inni programowo przechodzą na wrogie pozycje. Nowy sposób stosowania materiałów i technik tradycyjnych, jak również nowych materiałów i technik przez coraz liczniejszych współczesnych artystów stwarza poważny problem konserwatorski. Z jednej bowiem strony artyśd mają na celu przede wszystkim konkretny i natychmiastowy efekt artystyczny lub paraartysłyczny dzieła sztuki. Wobec czego używają materiałów nietrwałych lub złych w gatunku. Z drugiej strony, z motywacji artystyczno-filozoficznej, posługują się materiałami i przedmiotami codziennego użytku, często wyszukany- ■