względem siebie, „myląc się” przy tym. Jeżeli dziecko potrafi skorygować pomyłki, umie określić położenie przedmiotów w stosunku do drugiej osoby.
11. Na białej kartce papieru trzeba ustawić krzesło i wokół niego, pod nim, na nim ułożyć przedmioty. Dziecko ma określić ich położenie w stosunku do krzesła. Dorosły zamyka oczy, a dziecko zmienia układ przedmiotów. Dorosły ustala, co się zmieniło, oczywiście „myląc się”, a dziecko czuwa nad poprawnością. Na koniec oboje siadają obok siebie na krzesełkach, rozglądają się i ustalają, co gdzie się znajduje.
Po tych doświadczeniach można wzbogacić zabawy w trakcie spaceru. Trzeba teraz określić, która strona ulicy jest lewa, a która prawa. Co znajduje się po prawej, a co po jej lewej stronie. Można wyjaśnić niektóre zasady ruchu drogowego.
W rozdziale trzecim omówiłam prawidłowości rozwojowe dziecięcego liczenia, dlatego tutaj skoncentruję się tylko na kwestiach metodycznych. Kształtowanie dziecięcego liczenia musi być wtopione w codzienne zajęcia. Dorosły powinien wykorzystywać dosłownie każdą sytuację, aby skłonić dziecko do liczenia przedmiotów, zastanawiania się, ile ich jest, porównywania liczebności zbiorów i określania, w którym znajduje się więcej elementów, do ustalania wyniku dodawania i odejmowania, a także do planowania, ile czego potrzeba. Nie należy stosować żadnych ograniczeń zakresu liczenia — dziecko ma liczyć do kresu swych możliwości, a potem — przy pomocy dorosłego — przekraczać tę granicę.
Kształtowanie umiejętności liczenia trwa, jak to przedstawiłam w rozdziale trzecim, kilka lat. Można jednak znacznie przyspieszyć nabywanie tych kompetencji poprzez szeroko rozumiane nauczanie. Nie oznacza to jednak, że dorosły ma wytłumaczyć dziecku — jak się liczy. Nic bardziej błędnego — niż uczyć tych czynności za pomocą słów! Kształtowanie dziecięcego liczenia nie może przypominać lekcji szkolnych, gdzie uczy się poprzez oglądanie, wyjaśnianie, a dziecko jedynie zapisuje lub rysuje wynik czynności przeprowadzonych na intelektualnym planie. Tutaj trzeba postępować inaczej, na przykład tak:
— zorganizować sytuacje, która wywołuje daną czynność;
— pozwolić dziecku na to, aby samodzielnie ją zrealizowało;
— jeżeli poziom wykonania czynności daleki jest od oczekiwanego, dorosły pomaga dziecku lub sam wykonuje tę czynność dostarczając wzoru zachowania;
— nie wyjaśniać, nie omawiać, nie formułować uogólnień, lecz tak kierować rozmową (pytania, wątpliwości, zastanawianie się itd.), aby dziecko samo dostrzegło daną prawidłowość, a potem opowiedziało o swych spostrzeżeniach;
— każdą próbę naśladowania koniecznie nagrodzić, obdarzając dziecko uśmiechem, wyrazić zainteresowanie jego pracą, a gestem, miną lub słowem wyrazić akceptację;
— zorganizować serię sytuacji ćwiczących tę czynność, aby dziecko mogło ją lepiej zorganizować i włączyć na stałe do swego repertuaru.
Bywa, że dziecko nie powtarza wzoru czynności i wstrzymuje się od wykonania czegokolwiek. Ma to miejsce, gdy pomiędzy wzorem czynności a możliwościami wykonawczymi dziecka jest zbyt wielka różnica. Wyjaśnienia, korygowanie dziecięcych zachowań niewiele tu pomoże, a może zniechęcić do dalszych prób. Należy więc zorganizować taką sytuację, która sprzyja występowaniu czynności na nieco niższym poziomie, a potem wspomagać dziecko w mozolnym wspinaniu się w górę.
Oprócz wykorzystywania naturalnych sytuacji życiowych trzeba formułować specjalne zadania i ćwiczenia, a także organizować gry i zabawy, które będą wyraźnie nastawione na kształtowanie dziecięcych umiejętności. Takie zajęcia opisuję w scenariuszu, po przykładach wykorzystania sytuacji życiowych dla rozwijania dziecięcego liczenia.
Scenariusz zajęć
Nie sposób tu wymienić wszystkich przedmiotów, na których dziecko uczy się liczyć w codziennych sytuacjach. Dlatego podam tu tylko listę przedmiotów potrzebnych do specjalnie organizowanych ćwiczeń. Należy przygotować: patyczki, 4 kostki do gry, 12 guzików, bierki, dużo pocztówek, dwa liczydła, metr krawiecki, sporą liczbę patyczków (więcej niż tysiąc).
Przykłady wykorzystania typowych sytuacji życiowych
do kształtowania dziecięcego liczenia
1. Liczenie przedmiotów. W koszyku są jabłka. Policz, Marysiu, ile ich jest. Jeżeli dziewczynka licząc pomija niektóre, liczy je podwójnie: nie należy jej przerywać liczenia ani też wyjaśniać i korygować. Dorosły powinien powiedzieć: a może łatwiej będzie policzyć jabłka, jak je wyjmiesz z koszyka i ułożysz w szereg? Zrobimy to razem — dobrze? W trakcie liczenia akcentuje gest wskazywania i wymienia liczebnik przy kolejno liczonych jabłkach. Na koniec pyta: ile jest jabłek. Jeżeli dziecko zaczyna ponownie liczyć i na dodatek pomija niektóre lub liczy podwójnie, oznacza to jedno — dotąd zebrane doświadczenia okazały się niewystarczające dla ukształtowania schematu liczenia oraz dla zrozumienia prawidłowości, których trzeba przestrzegać przy liczeniu. Trzeba więc skłaniać je do liczenia dosłownie wszystkiego, co znajduje się w otoczeniu. Na przykład po powrocie z targu dziecko ogląda zakupy. Wyjmuje z torby np. pomidory, liczy je i układa w szereg. Potem wkładając je do koszyka liczy ponownie. Na spacerze zbiera kasztany i liczy je. Ogląda i liczy pocztówki. Dorosły zachęca, podpowiada liczebniki, liczy razem z dzieckiem, akcentując prawidłowości, lecz nie formułuje ich słownie, nie wyjaśnia , jak trzeba liczyć”. Dziecko musi samo zrozumieć, że: